Argentyna od kilku lat poszukuje naddźwiękowych samolotów wielozadaniowych, które w końcu pomogłyby odtworzyć potencjał bojowy tamtejszych sił powietrznych. Z powodu zablokowania przez Wielką Brytanię sprzedaży do Argentyny samolotów FA-50 Golden Eagle rząd w Buenos Aires w obawie, że sytuacja będzie się powtarzać, zrezygnował ze starań o pozyskanie myśliwców produkcji zachodniej. Zwrócił się za to do Rosji i Chin, oferujących odpowiednio MiG-a-35 i chińsko-pakistańskiego JF-17. W obu przypadkach chodzi o zakup dziesięciu maszyn jednomiejscowych i dwóch szkolno-bojowych, oraz niezbędnego wyposażenia dodatkowego i pakietu uzbrojenia.

MiG-35

Argentyna wystąpiła z formalnym zapytaniem do Rosobroneksportu – państwowej agencji odpowiedzialnej za eksport rosyjskiego uzbrojenia – co jest pierwszym etapem procedury. Teraz w odpowiedzi na zapytanie Rosja ma przedstawić warunki finansowe, możliwość rozłożenia na raty lub propozycję kompensacji zakupu. Ponadto Rosja musi zdecydować też, jaki pakiet uzbrojenia byłaby chętna dostarczyć Argentynie, a jego wybór na pewno wpłynie na stosunki z Wielką Brytanią, która nie byłaby zachwycona, widząc argentyńskie myśliwce z pociskami powietrze–powietrze dalekiego zasięgu czy pociskami powietrze–woda Ch-35U lub Ch-31A.



MiG-35 powstał z własnej inicjatywy producenta z myślą o uzupełnieniu floty bardziej zaawansowanych i droższych Su-57. Oba samoloty wykorzystują kilka wspólnych rozwiązań technicznych. Mimo zamówienia sześciu pierwszych sztuk Rosja nie wykazuje większego zainteresowania tym modelem, więc producent musi upatrywać szans na zarobek w eksporcie. Wśród potencjalnych nabywców wymieniało się między innymi Meksyk, Egipt i Białoruś, ale do tej pory żadne państwo nie zdecydowało się na zamówienie MiG-ów-35, mimo że Rosja oferowała dotychczasowym użytkownikom MiG-ów-29 odkupienie starych myśliwców w ramach offsetu za zakup MiG-ów-35.

MiG-35 prezentowany na salonie MASK 2019.
(Alexandr Ermakov, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

MiG-35 jest napędzany dwoma silnikami Klimow RD-33MK o ciągu 52,97 kiloniutona (88,3 kN z dopalaczem) i ma dysze silników kierowane w trzech wymiarach. Ponadto jest wyposażony w radiolokator Fazotron Żuk-AE klasy AESA mogący śledzić równocześnie do trzydziestu celów i zasobnik celowniczy T220. W skład uzbrojenia wchodzą między innymi pociski powietrze–powietrze R-37M, pociski przeciwradiolokacyjne Ch-31P/PD, pociski manewrujące Ch-38 oraz inne pociski i bomby naprowadzane telewizyjnie lub laserowo. Maksymalny udźwig uzbrojenia to 6 tysięcy kilogramów. Ponadto myśliwce mogą przenosić zasobniki do tankowania w powietrzu innych maszyn. Resurs płatowca określono na 6 tysięcy godzin lub czterdzieści lat. Żywotność silnika wynosi 4 tysiące godzin z okresami międzyremontowymi określonymi na tysiąc godzin.

JF-17 Thunder

Także w tym wypadku podjęto już pierwsze formalne kroki. W Argentynie przebywa obecnie chińska delegacja z China National Aero-Technology Import-Export Corporation, której celem jest zapoznanie się z argentyńskim przemysłem lotniczym i określenie możliwości jego wykorzystania w przypadku zakupu JF-17. Wśród wizytowanych zakładów jest wytwórnia samolotów FADEA, ale wykorzystanie jej do montażu myśliwców wydaje się mało prawdopodobne ze względu na małą skalę zamówienia i wysokie koszty stworzenia linii montażowej. Prawdopodobnie bardziej chodzi o możliwość stworzenia zaplecza serwisowego.



Pomysł zakupu JF-17 nie jest nowy. Informacja o zainteresowaniu Argentyny nabyciem chińsko-pakistańskiego myśliwca została pojawiła się już w lutym 2015 roku podczas wizyty prezydent Cristiny Fernández de Kirchner w Pekinie. W następnym miesiącu do Chińskiej Republiki Ludowej przybyła argentyńska delegacja, która miała zdobyć informacje z pierwszej ręki na temat JF-17 i jego ewentualnego zakupu przez Buenos Aires.

Według informacji chińskich mediów z tego okresu Pekin zgodził się na sprzedaż samolotów, ale bez pocisków przeciwokrętowych. Chiński rząd nie chciał wtedy zadrażniać stosunków z Wielką Brytanią, należącą do grona państw założycielskich powołanego w tamtym momencie przez Chiny Azjatyckiego Banku Inwestycji w Infrastrukturę. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, Chiny są jeszcze silniejsze i szukają możliwości poszerzenia swoich wpływów w Ameryce Południowej, a Wielka Brytania – osamotniona poza Unią Europejską, a z powodu ograniczania demokracji w Hongkongu relacje między oboma państwami i tak są już złe.

Osiem pakistańskich JF-17 eskortuje Boeinga 747-400 z przewodniczącym Xi Jinpingiem na pokładzie.
(Asuspine, GNU Free Documentation License, Version 1.2)

JF-17 powstał w wyniku współpracy przedsiębiorstw Pakistan Aeronautical Complex i Chengdu Aircraft Corporation. W tej chwili największym użytkownikiem tych myśliwców jest Pakistan, który posiada ich około 130. Szesnaście sztuk zamówiła Birma, a dostawy są w trakcie realizacji. Trzy zamówione sztuki otrzymała już także Nigeria. Wygląda na to, że Chiny nie wprowadziły tego samolotu do uzbrojenia i traktują go jedynie jako ofertę eksportową.

Samolot jest napędzany pojedynczym silnikiem Klimow RD-93 i został zbudowany zgodnie z najnowszymi trendami dla maszyn tego typu. W kokpicie znajdują się trzy wyświetlacze wielofunkcyjne, a całość zbudowano w układzie HOTAS (ręce na drążku i przepustnicy). Samolot jest przystosowany do przenoszenia uzbrojenia zarówno amerykańskiego, jak i chińskiego. Uzbrojenie stałe obejmuje dwulufowe działko GSz-23-2. Na podwieszeniach JF-17 może przenosić między innymi bomby grawitacyjne Mk 82/83/84, Mk 82 Snakeye, Mk 20 Rockeye, bomby kierowane laserowo GBU-10/12/16, pociski przeciwokrętowe C-802AK, pociski powietrze–ziemia CM-802AKG, pociski przeciwradiolokacyjne LD-10 czy pociski powietrze–powietrze średniego zasięgu SD-10.



Pierwsze pięćdziesiąt samolotów w wersji Block 1 ma udźwig 3600 kilogramów i prędkość maksymalną 1900 kilometrów na godzinę. Od grudnia 2013 roku produkowane były JF-17 Block 2, która charakteryzuje się większym udźwigiem, lepszym wyposażeniem awionicznym, systemem walki elektronicznej i – od dwudziestego dziewiątego egzemplarza – sondą do tankowania w powietrzu. Stopniowo wszystkie starcze maszyny zostaną doprowadzone do tej konfiguracji.

W styczniu 2020 roku pierwszy lot wykonał JF-17 Block 3. Dokładna konfiguracja nie jest znana, ale samolot miał otrzymać nowy zintegrowany kokpit wzorowany na najnowocześniejszym chińskim myśliwcu J-20, szerokokątny holograficzny wyświetlacz HUD, nowy system walki elektronicznej i system ostrzegający przed namierzeniem przez pociski naprowadzane na podczerwień. Zastosowano także nowy radar z aktywnym skanowaniem fazowym, najprawdopodobniej chiński KLJ-7A. Umożliwi on zintegrowanie JF-17 z pociskami powietrze–powietrze dalekiego zasięgu PL-15 i średniego zasięgu PL-12.

Argentyńskie kłopoty z myśliwcami

Argentyna od lat boryka się z wieloma problemami w swoim lotnictwie wojskowym. Wynikają one z wieloletnich problemów finansowych całego państwa, którego nie było stać na utrzymanie w linii dotychczasowych myśliwców ani na zakup maszyn nowych lub używanych. Do 2015 roku Argentyna miała jeszcze w służbie Mirage’e III i 5 oraz Daggery (czyli Mirage’e 5 proweniencji izraelskiej). Maszyny tego typu odbyły intensywną służbę w czasie wojny falklandzkiej, ale ze względu na odległość archipelagu od Argentyny (i niemożność tankowania w powietrzu) Mirage’e mogły przebywać w strefie działań bojowych jedynie przez kilka minut. W ostatecznym rozrachunku co najmniej dziesięć myśliwców padło ofiarą Sea Harrierów.

Argentyński Dagger, zdjęcie z 1984 roku.
(Carlos Ay)

Niemniej jednak przez kolejne trzydzieści lat Mirage’e (na zdjęciu tytułowym) zapewniały przynajmniej minimum obrony argentyńskiej przestrzeni powietrznej. Potem utrzymanie w sprawności starych (choć zmodernizowanych) A-4AR Fightinghawków najczęściej okazywało się niemożliwe ze względu na brak funduszy lub trudności techniczne w obsłudze starych samolotów. Mimo że w służbie pozostaje formalnie około dwudziestu pięciu maszyn tego typu (w tym trzy szkolne OA-4AR), prawdopodobnie jedynie kilka jest utrzymywanych w gotowości.



Od tego momentu pojawiało się mnóstwo sprzecznych komunikatów o planach zakupowych argentyńskiego lotnictwa. Mówiło się o używanych Kfirach, Gripenach, Mirage’ach F1, Typhoonach, L-159, M-346, a nawet o Su-24. Ostatecznie w połowie 2019 roku wybrano FA-50. Myśliwiec osiąga prędkość Mach 1,5, a do walki powietrznej wykorzystuje naprowadzane na podczerwień pociski AIM-9 Sidewinder. Może również przenosić kilka rodzajów uzbrojenia powietrze–ziemia. Samoloty tego typu w różnych wersjach są wykorzystywane przez Koreę Południową, Filipiny, Tajlandię i Irak.

Dziesięć myśliwców miało kosztować 20 milionów dolarów za sztukę razem z pakietem uzbrojenia. W połowie 2020 roku negocjacje najpierw wstrzymano w związku z pandemią koronawirusa, gdy Argentyna musiała przeznaczyć dodatkowe fundusze na zdrowie publiczne. Następnie w październiku koreański producent poinformował, że nie będzie mógł dostarczyć myśliwców z powodu sprzeciwu Wielkiej Brytanii. Londyn nadal ma nałożone na Argentynę embargo na uzbrojenie, a w FA-50 jest sześć komponentów produkcji brytyjskiej, więc Londyn również ma prawo głosu we wszystkich transakcjach międzynarodowych.

Przeczytaj też: HF-24 Marut. Indyjskie dziecko niemieckiego umysłu

Chris Lofting, GNU Free Documentation License 1.2