Jak pisaliśmy w poprzednich artykułach o Jemenie, konflikt na Morzu Czerwonym stał się okazją do dalszej militaryzacji społeczeństwa przez Ruch Huti. Wraz z końcówką kwietnia rozpoczęto serię szkół letnich pod hasłem „Nauka i Dżihad”. Kursy według doniesień Hutich mają obejmować zajęcia sportowe, artystyczne czy religijne. Nie jest jednak tajemnicą, że jednym z kluczowych celów tych projektów jest indoktrynacja młodzieży.

Według słów lidera ruchu Abd al-Malika al-Hutiego z 2 maja kursy te mają nauczać „zasad, wartości, właściwych orientacji, prawdziwej wolności i pozycji miłych Bogu, jak również zwracają uwagę na problemy Ummy, które są częścią naszych obowiązków religijnych”. W trakcie kursów dzieci oprócz indoktrynacji mają również przechodzić szkolenie wojskowe. Dochodzi też do publicznych marszów, w których uczniowie niosą symbole Palestyny i Ansar Allah.



Szkoły letnie nie są w Jemenie niczym nowym. Istnieją od końcówki lat 90. i od samego początku służą Hutim jako element indoktrynacji. W związku z trwającą wojną domową Huti kontrolują również placówki podlegające pod mini­ster­stwo edukacji w nieuznawanym międzynarodowo rządzie bazującym w Sanie. Innym źródłem indoktrynacji dzieci jest telewizja.

Jednym z najbardziej absurdalnych przy­kła­dów w tym zakresie jest kreskówka „Tymczasowy Twór” emito­wana na kanale Szeba. Serial opowiada o czworgu dzieci, które uczą się o konflikcie arabsko-izraelskim. Obraz ten jest oczywiście mocno zniekształcony. O treściach poruszanych w programie może świadczyć czołówka, w której pojawiają się takie postacie jak Hasan Nasr Allah i założyciel Hamasu Ahmad Jasin.

Mobilizacja społeczna nie dotyczy jedynie dzieci. Oprócz regularnie organizowanych manifestacji poparcia warto wspomnieć o szkoleniach wojskowych organizowanych przez Hutich. W celu promocji milita­ry­zacji społeczeństwa udział w ćwiczeniach wojskowych wziął prezydent Jemenu z nadania Hutich. Trudno ocenić, ile osób przeszkolono od początku wojny w Gazie. Według szacunków liczba żołnierzy w rezerwie Hutich mogła wzrosnąć z około 700 tysięcy w październiku 2023 roku do 870 tysięcy w lutym 2024.



Działania Hutich na Morzu Czerwonym trwają i nie przynoszą przełomów. Ataki dronami i pociskami balistycznymi wydają się jednak rachityczne. Ostatnie trafienie statku handlowego wspomniane przez amerykański CENTCOM odnoto­wano 29 kwietnia. Trafiony został masowiec MV Cyclades (IMO: 9799616) pod banderą Malty, a biznesowo powiązany z Grecją. Atak nie spowodował ofiar, a jednostka kontynuowała rejs.

Pytaniem pozostaje, czy izraelski atak na Rafah stanie się impulsem do zin­ten­sy­fi­ko­wania działań Hutich. Groźby na ten temat padły już z ust przedstawiciela sił zbrojnych Ansar Allah. Jedną opcją jest możliwość atakowania celów na Morzu Śródziemnym w celu całkowitego odcię­cia Izraela od żeglugi między­na­ro­dowej. Co prawda Huti pokazali, że są w stanie dotrzeć swoimi środkami rażenia do terytorium Izraela, ale zdolność do skutecznego rażenia statków na Morzu Śródziemnym wydaje się poza ich zdolnościami.

Rzekomym sukcesem Ruchu Huti w ostatnim czasie ma być rozbicie siatki szpiegowskiej działającej na rzecz Izraela, USA i Wielkiej Brytanii. Aresztowani należeli rzekomo do jednostki o nazwie Force 400, której celem ma być zdobywanie informacji na temat infra­struk­tury wojskowej i dokonywanie aktów sabotażu. Działalność zachodnich wywia­dów na terenach kontro­lo­wanych przez Hutich wydaje się oczywista, a w obliczu problemów ekonomicznych i konfliktów plemiennych baza osób potencjalnie chętnych do współpracy może być spora. Czy złapani przez Hutich ludzie faktycznie współpracowali z zachodnimi wywiadami w ramach jednostki o takiej nazwie? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Aresztowanym grozi kara śmierci.



Na Morze Czerwone dotarła belgijska fregata Louise-Marie (F931). Okręt miał przejść przez Kanał Sueski 12 kwietnia, jednak rejs opóźnił się w związku z awarią systemu obrony przeciwlotniczego RIM-7 Sea Sparrow. Problemy najwidoczniej udało się rozwiązać. Okręt przez ponad pięć tygodni ma służyć w ramach operacji EUNAVFOR „Aspides”, a następnie przej­dzie na wody cieśniny Ormuz w ramach operacji „Agenor”.

Na Morze Czerwone wraca również lotniskowiec USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69), który po czterech miesiącach działań w okolicach Jemenu przeniósł się w kwietniu na Morze Śródziemne. W trakcie rejsu Eisenhower zawinął do bazy Suda na Krecie. Lotniskowiec wyszedł z bazy w Norfolku 14 października ubiegłego roku. Od tego czasu jego misja jest przedłużana w związku z wyda­rze­niami na Bliskim Wschodzie. Jednostka uczestniczyła między innymi w atakach na siły Hutich.

US Navy / Petty Officer 3rd Class Janae Chambers