Marinha Portuguesa podpisała dzisiaj umowę z holenderską stocznią Damen w sprawie budowy okrętu wielozadaniowego, będącego w zasadzie dużym okrętem bazą dla powietrznych i morskich platform bezzałogowych. Jednostka otrzyma nazwę D. João II (A888), na cześć króla z XV wieku, a jej głównym ma być prowadzenie działań dozorowych, badawczych i ratowniczych. Okręt ma zostać dostarczony portugalskiej flocie w 2026 roku.

Uroczystość odbyła się w muzeum marynarki wojennej w Lizbonie. Udział w niej brał premier Republiki Portugalii António Costa, sekretarz stanu Mariana Vieira da Silva, szefowa resortu obrony Helena Carreiras oraz dowódca portugalskiej floty admirał Henrique Gouveia e Melo.

– Budujemy nową marynarkę wojenną. Marynarkę wojenną, która zapewni nam możliwość obrony kraju, ochrony suwerenności oraz pozwoli pełnić jurysdykcję nad naszymi zasobami i środowiskiem. – powiedział Gouveia e Melo.



Carreiras dodała, że inwestowanie w morze to inwestowanie w Portugalczyków, ponieważ Europa i Atlantyk to dwa obszary o największym znaczeniu geostrategicznym dla Portugalii. Atlantyk jest, jak to określiła, największym na świecie szlakiem handlowym, co czyni Portugalię państwem tranzytowym między Europą a Ameryką i Afryką.

W niezbyt entuzjastycznym tonie wypowiadał się natomiast premier Costa. Wprawdzie uważa on, że pozyskanie okrętu jest kluczowe dla zdolności Marinha Portuguesa i tego faktu nie kwestionuje, jednak z jego słów śmiało można wywnioskować, iż nie jest o końca zadowolony z podpisania umowy z Holendrami. Główną przyczyną ma być finansowanie. Koszt budowy D. João II wynosić ma 132 miliony euro. Zdecydowana większość kwoty, bo aż 94,5 miliona euro, pokrywa Unia Europejska z krajowego planu odbudowy i zwiększania odporności (Plano de Recuperação e Resiliência). Pozostałe 37,5 miliona ma pochodzić z budżetu państwa.

Costa uważa, że podpisanie umowy z Damenem, pochodzącym z niechętnej do podnoszenia unijnych składek Holandii, nie jest do końca w porządku. Powiedział, że „tradycyjna niechęć” Amsterdamu do podnoszenia wydatków unijnych spowodowała duże trudności w zawarciu umowy, która w dużej mierze finansowana jest przez Unię Europejską. Co jednak zabawne, jednocześnie cieszy go fakt skierowania kontraktu do Holandii, bo pokazuje to europejską solidarność.



D. João II będzie dosyć niecodzienną jednostką pod względem konfiguracji i wyposażenia. Okręt powstał w ramach programu Plataforma Naval Multifuncional. Na jego pokładzie znajdzie się wyposażenie służące do prowadzenia badań oceanograficznych, ekologicznych i meteorologicznych. W związku z tym na pokładzie znajdą się nowoczesne laboratoria badawcze.

Dodatkowo okręt ma brać udział w działaniach ratowniczych na morzu oraz dozorowych i obserwacyjnych. Oprócz tego ma być w okrętem bazą dla powietrznych i morskich platform bezzałogowych. Na opublikowanej wizualizacji doskonale widoczna jest rampa startowa dla dużych UAV-ów i miejsca postojowe dla śmigłowców. Niewykluczone więc, że istniałaby możliwość operowania z D. João II uzbrojonymi bezzałogowcami takimi jak Bayraktar TB-3 lub MQ-9B STOL.

Okręt ma mieć długość około 100 metrów przy wyporności rzędu 7 tysięcy ton. Załogę stanowić ma podstawowo czterdziestu ośmiu oficerów i marynarzy. Przy zaokrętowaniu pracowników naukowych i operatorów bezzałogowców załoga wzrasta o czterdzieści dwie osoby. Dodatkowo istnieje możliwość przyjęcia dodatkowych 100 osób, a w sytuacjach awaryjnych – 200, co stanowi wartość dodaną podczas prowadzenia akcji ratunkowych.

Samą koncepcję jednostki przedstawiono w ubiegłym roku. Wówczas wczesne wizualizacje pokazywały, że w nadbudówce ma mieścić się hangar dla śmigłowca NH90 i małych bezzałogowców. Obecnie najnowszy render pokazuje całkowicie zmienioną konstrukcję nadbudówki. W jej tylnej części zachowano hangar dla śmigłowców i dronów. Pokład lotniczy ma być w stanie przyjąć śmigłowce AW101.



Nie będzie to jedyna umowa na nowe okręty dla Marinha Portuguesa. W czerwcu resort obrony poinformował o otwarciu przetargu na dostawę sześciu zmodyfikowanych okrętów patrolowych typu Viana do Castelo. Spośród wszystkich propozycji trzy najkorzystniejsze zostaną skierowane do ostatniego etapu negocjacji.

Nowe patrolowce mają znacząco odbiegać zastosowaniem i uzbrojeniem od poprzedników. Pierwsze cztery okręty głównie wykonują zadania dozorowe i z zakresu ochrony środowiska, natomiast kolejne patrolowce mają charakteryzować się wielozadaniowością. Główny nacisk ma zostać położony na możliwość poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych, natomiast dodatkowo jednostki będą mogły prowadzić działania rozpoznawcze i minowe poprzez implementację adekwatnego modułu.

Portugalska prasa i internauci zwracają jednak uwagę na zły stan Marinha Portuguesa. Zaznaczają, że pierwszej kolejności należałoby pozyskać okręty stricte bojowe. W marcu doszło do incydentu, podczas którego załoga NRP Mondego, jednego z patrolowców typu Tejo, odmówiła wykonania rozkazu śledzenia rosyjskiego okrętu z uwagi na zły stan techniczny jednostki. Cztery takie okręty rozpoczęły służbę w Danii w 1991 roku, są więc znacznie zużyte.

Portugalska fregata rakietowa Álvares Cabral (F331) typu Vasco da Gama.
(US Navy / Lt. Anton Ekman)



Dodatkowo stan techniczny okrętów i ich niska gotowość to problem dotyczący w praktyce całej floty. Zgodnie z dostępnymi informacjami, które ukazały się kilka dni po incydencie na Mondego, sprawne mają być tylko trzy duże okręty bojowe. Nie sprecyzowano jednak, o które jednostki chodzi. Trzonem portugalskiej floty są obecnie dwie fregaty rakietowe typu Vasco da Gama, wprowadzone do służby w latach 1991–1992 (trzeci okręt wycofano z użycia w 2019 roku), i dwie fregaty typu Karel Doorman, wprowadzone do linii w latach 2009–2010 (odkupione od Holandii w 2006 roku).

Wspierają je dwie pojedyncze korwety typów João Coutinho i Baptista de Andrade wprowadzone do służby jeszcze w latach siedemdziesiątych. D. João II z pewnością odegra dużą rolę w działaniach czasu pokoju, choćby dlatego, że za pomocą pojazdów podwodnych może monitorować stan morskiej infrastruktury krytycznej. Nie uzupełni to jednak praktycznie w żadnym stopniu możliwości bojowych portugalskiej floty.

Zobacz też: U-2 mają pozostać w służbie do 2025 roku

Marinha Portuguesa