W ostatnim czasie zdecydowanie rośnie zainteresowanie Chin Arktyką, zaś swoją obecność w regionie, również wojskową, umacniają Rosjanie. Oba państwa rozbudowują swoją flotę lodołamaczy arktycznych i wpisały region Arktyki do swoich strategii bezpieczeństwa jako między innymi żywotny obszar państwa, zarówno pod kątem gospodarczym, jak i militarnym.
Według części ekspertów obecny układ sił w regionie nie jest wystarczający do przeciwstawienia się ekspansji Chińczyków i Rosjan. Azjatyccy analitycy wysnuli teorię, że lekarstwem na obecny stan rzeczy będzie nawiązanie czterostronnego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, które są państwami arktycznymi, oraz Japonią i Koreą Południową – mogącymi wnieść zdecydowanie więcej w bezpieczeństwo regionu, przynajmniej według autorów tej koncepcji.
Jaki interes mają Tokio i Seul w mroźnej Arktyce? Przede wszystkim jest ona obszarem z ogromnymi zasobami surowców. Na ten moment Arktyka jest w zasadzie pływającą lodową wyspą, jednak w związku z ocieplaniem się klimatu z roku na rok zasięg pokrywy lodowej się kurczy. Według szacunków klimatologów Arktyka może być wolna od lodu między latami 30. a 60. obecnego stulecia. Wszystko zależy od tempa wzrostu temperatur w regionie.
2019 has seen a huge rise in #China’s #investment activity in #Russia because of a very large transaction — acquisition of a 20% share of #Novatek’s Arctic LNG 2. This deal alone amounted to 16.7% of China’s total outbound M&A in the first half of 2019.https://t.co/do8TJfJ6Uc pic.twitter.com/3I7crBKAz2
— RuJE (@RuJEconomics) February 25, 2020
Przez wcześniejsze stulecia obszar pozostawał skuty lodem i eksploatacja zasobów naturalnych była bardzo utrudniona. Pod tym kątem jest do pewnego stopnia dziewicza kraina. Obecnie szacuje się, że pod lodami Arktyki kryje się aż około 30% światowych zasobów ropy naftowej oraz 10–15% zasobów gazu ziemnego.
W praktyce przekłada się to na 90 miliardów baryłek ropy i 47 bilionów metrów sześciennych gazu ziemnego, co łącznie stanowi około 22% globalnych zasobów tych surowców. Złoża te przez dekady dużego poziomu wydobycia pozostały nietknięte. Ustępowanie lodów pozwala także wytyczyć nowe, zdecydowanie krótsze morskie szlaki handlowe na linii Azja–Europa. W obu przypadkach możliwość zysku zwęszył Pekin, który inwestuje w rosyjskie spółki energetyczne i wydobywcze działające na obszarze dalekiej północy.
![](https://www.konflikty.pl/wp-content/uploads/2021/01/50l-640x344.jpg)
Rosyjski lodołamacz atomowy 50 let Pobiedy projektu 10520 – do niedawna największy lodołamacz świata.
(Christopher Michel, Creative Commons Attribution 2.0 Generic)
Te same działania Pekin podejmuje w sektorze portowym. Inwestując w rosyjskie przedsiębiorstwa, Chińczycy zyskują w nich często znaczne udziały, co pozwala nie tylko zarabiać na Rosjanach, ale i mieć duży wpływ na zarządzanie firmami. W związku z tym Chiny budują swoją flotę lodołamaczy. W grę wchodzą również inne bilateralne umowy o współpracy Moskwy i Pekinu na obszarze Arktyki. Rosjanie mocno skupiają się też na potencjalnych szlakach handlowych, które mogą powstać po „odmrożeniu” Oceanu Arktycznego.
Moskwa skupia się również na umacnianiu obecności wojskowej w regionie poprzez inwestycję w lotnictwo, Flotę Północną i jednostki lądowe – te zostały jednak w pewnej części „zdenazyfikowane” w Ukrainie. Oczywiście w perspektywie średnioterminowej zdolności arktycznych jednostek lądowych Federacji Rosyjskiej z całą pewnością zostaną obudowane. Działania Rosji i Chin w powyższych zakresach zdecydowanie nasiliły się w ostatnich latach.
Z państw Arktycznej Piątki – Rosji, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Danii i Norwegii – największym potencjałem do przeciwstawienia się chińsko-rosyjskiej ekspansji dysponują Amerykanie i Kanadyjczycy. Południowokoreańscy analitycy z zakresu bezpieczeństwa, Chan Mo Ku i Jinwan Park, zauważają, iż nawet pomimo wspólnego działania nie są w stanie utrudnić realizacji wspólnych planów Pekinu i Moskwy. Zmienić ten stan rzeczy mogłoby czterostronne porozumienie rządów Stanów Zjednoczonych i Kanady z Japonią i Koreą Południową.
Obaj analitycy porównują swój pomysł do paktu Quad, obejmującego USA, Australię, Japonię i Indie. Ową współpracę należy jednak bardziej rozpatrywać pod kątem „ofensywy gospodarczo-przemysłowej” aniżeli stricte sojuszu militarnego. Zwłaszcza że dla Japonii i Korei stworzenie na przykład sił okrętowych do operowania w rejonach arktycznych (gdzie jednostki muszą dysponować klasą lodową i dodatkowym osprzętem) może stanowić duży wydatek o potencjalnie wąskim zastosowaniu.
China's next-gen polar icebreaker & research vessel Jidi has been unveiled. 5.6k ton displacement, range of 26000 km, endurance > 80 days, expected to enter service in 2024H2
important role here of opening the Northern Sea Route that will significantly cut down shipping time… pic.twitter.com/FijuTib8tb
— tphuang (@tphuang) December 30, 2023
Pamiętajmy jednak, iż w Arktyce leżą również inne państwa. Można tu wliczyć miedzy innymi Islandię i Szwecję. Chińskie spółki wykupują udziały w obiektach strategicznych, takich jak porty morskie, w różnych europejskich państwach. Przykładu nie trzeba szukać daleko: jedno z nabrzeży w gdyńskim porcie i głośne przejęcie kilka miesięcy temu przez Chińczyków udziałów w porcie morskim w Hamburgu. Pekin może blokować w ten sposób przeładunki sprzętu wojsk sojuszniczych, co zdarzało się już często w wielu portach na świecie, w których udziały mieli Chińczycy.
W ciągu osiemnastu miesięcy aż 234 chińskie firmy rozpoczęły działalność w regionie arktycznym, co w dodatku pomogło Moskwie obejść część sankcji, realizując jednocześnie długoterminowe ambicje Pekinu w zwiększaniu swoich wpływów na północy. Inwestycje Chin w Arktyce były już jednak postrzegane przez inne państwa regionu pewną dozą rezerwy. Zdawano sobie sprawę, że inwestycje mogą zwiększyć chińskie wpływy, zwłaszcza przy budowie nowego lotniska na Grenlandii.
![](https://www.konflikty.pl/wp-content/uploads/2021/01/st-laurent-healy-640x289.jpg)
Kanadyjski lodołamacz CCGS Louis S. St-Laurent (na pierwszym planie) i USCGC Healy.
(Dr. Pablo Clemente-Colon, Chief Scientist National Ice Center)
Współpraca obu krajów Ameryki Północnej z Japonią i Koreą Południową może otworzyć okno możliwości na częściowe „wygryzienie” chińskich przedsiębiorstw z różnych inwestycji w regionie. Pytanie tylko, czy owe propozycje współpracy mogą konkurować pod aspektem finansowym z tymi składanymi przez Pekin? Naszym zdaniem jest to dyskusyjne, zwłaszcza że i tak Chińczycy głównie inwestują w Rosji, a relacje na przykład z Japonią uległy znacznemu pogorszeniu z powodu wojny w Ukrainie i powracającego w mediach sporu o Kuryle. Z drugiej strony Seul i Tokio mogłyby w latach kolejnych współfinansować opracowanie technik i sprzętu wydobywczego do pozyskiwania zasobów z dna Morza Arktycznego.
Trochę lepiej mogłaby wyglądać ewentualna współpraca w zakresie obronności. W połowie ubiegłego roku grupa chińskich i rosyjskich okrętów operowała blisko wybrzeży Aleutów, natomiast rząd w Ottawie poinformował o wykryciu chińskich boi szpiegowskich działających na wodach międzynarodowych Arktyki. Sugeruje się, że wykorzystywane mogły być do mapowania dna morskiego, monitorowania grubości lodu i śledzenia okrętów podwodnych. Dodatkowo rosyjska i chińska straż przybrzeżna podpisały porozumienie o wspólnym działaniu w regionie, co budzi obawy o stopniową militaryzację północnego Pacyfiku przez Chiny.
![](https://www.konflikty.pl/wp-content/uploads/2022/06/6494450-640x358.jpg)
Kanadyjski CF-188 na lotnisku w Iqaluit, jedynym mieście kanadyjskiego terytorium Nunavut (63°45′N).
(NORAD / 1st Lt. Sable Brown)
W ramach czterostronnej współpracy państwa mogłyby wspólnie rozwijać sensory rozpoznawcze dla regionu arktycznego. Dodatkowo według autorów koncepcji Tokio i Seul mogłyby zyskać wsparcie Ottawy i Waszyngtonu w realizacji własnych interesów w Azji i łatwiejsze zniwelowanie zagrożeń płynących z poczynań Pjongjangu. Z drugiej strony zwraca się uwagę, że Japonia i Korea są w stanie nawiązać współpracę z Chinami na forach arktycznych oraz wspólnie określić i realizować zbieżne cele. Oczywiście jest to trochę myślenie życzeniowe – każde z państw próbuje ukroić sobie jak największy kawałek tortu.
Za myślenie życzeniowe można też uznać argument analityków, jakoby japońskie i koreańskie stocznie mogły budować dla Kanady, Stanów Zjednoczonych, a w szerszej perspektywie innych państw arktycznych, statki i okręty patrolowe czy lodołamacze. Ottawa i Waszyngton realizują programy budowy jednostek dostosowanych do działań w trudnych warunkach arktycznych, jednak ważnym, a w zasadzie kluczowym, elementem postępowań jest chęć wsparcia rodzimego przemysłu stoczniowego. Oczywiście koncepcja, którą przedstawiają Chan Mo Ku i Jinwan Park, nie jest nierealna, natomiast nie do końca uwzględnia realia rywalizacji o Arktykę.