Malezja i Turcja ogło­siły pod­pi­sa­nie poro­zu­mie­nia między­rządo­wego w sprawie zakupu przez Kuala Lumpur trzech korwet typu Ada. Nie jest to jeszcze kontrakt, ale finalne nego­cjacje mają zmierzać ku końcowi i można już mówić o kolejnym sukcesie tureckiego przemysłu zbroje­niowego i stocznio­wego. Wcześniejsze malezyj­skie trudności w programach lekkich okrętów nawodnych każą jednak zadać pytanie: czy Turcja poradzi sobie lepiej niż Francja i Chiny?

O podpisaniu umowy poinfor­mo­wał Haluk Görgün, szef tureckiej agencji przemysłu obronnego SSB. Malezyjski minister obrony Mohamed Khaled dodał, że trzy okręty mają zostać dostar­czone do roku 2027. Co istotne, wszystkie korwety mają powstać w stambulskiej stoczni STM. Nic nie wiadomo o zaangażo­waniu male­zyj­skiego przemysłu, głównymi wyko­naw­cami oprócz stoczni mają być Aselsan, Havelsan i Roketsan. Pierwsze sygnały o rozmowach między Ankarą a Kuala Lumpur w sprawie pozys­kania okrętów pojawiły się na głównej malezyjskiej imprezzie przemysłu obronnego Defense and Security Asia (DSA) na początku maja tego roku.

Ady mają zostać pozyskane w ramach drugiej transzy projektu Littoral Mission Ship (LMS). Finalna konfi­gu­racja nie jest jeszcze znana, ale pewne wyo­bra­że­nie daje model prezen­to­wany na wystawie DSA 2024, a przy­go­to­wany przez STM na podstawie zaleceń male­zyj­skiego mini­ster­stwa obrony. Korweta otrzy­mała tam działo kalibru 76 mili­metrów, zdalnie sterowane stano­wisko Aselsan SMASH z działkiem kalibru 30 mili­metrów i osiem wyrzutni pocisków przeciw­okrę­towych Atmaca Roketsana.

Nietypowa jest propozycja uzbrojenia przeciw­lotni­czego, chociaż pokazuje nowe trendy na rynku uzbro­jenia i w projekto­waniu relatywnie niedużych okrętów. W rejonie masztu rufowego zamonto­wano cztero­komorową wy­rzut­nię pionową. W każdej z komór ma znaleźć się czteropak z połud­niowo­kore­ań­skimi pociskami prze­ciw­lotni­czymi krótkiego zasięgu Haegung.

Wyraźnie widać, że Królewska Marynarka Wojenna Malezji zde­cy­do­wała się odejść od fatalnej koncepcji okrętu modułowego i wybrać normalną korwetę. Jak już pisaliśmy, Malezja chciała swojego LCS‑a, a kiedy go dostała, doszła do podobnych wniosków co US Navy. Założenia projektu LMS były proste: pozyskać okręty modułowe, które można przystosować do szerokiej gamy zadań, od patrolowania, dozoru wyłącznej strefy ekonomicznej i badań hydrograficznych przez misje ratunkowe i humanitarne po zadania ściśle bojowe, w tym zwalczania okrętów nawodnych, wojny minowej i działań roz­poz­naw­czych. Zamówiono cztery jednostki z opcją na licen­cyjną budowę nawet czter­nastu. Taki krok miał pozwolić na redukcję liczby używanych typów okrętów, uprościć logistykę i obniżyć koszty.

Zwyciężył przedsta­wiony przez chińską stocznię Wuchang z Wuhanu projekt powiększonej wersji dość udanych patrolow­ców typu Durjoy zbudowanych dla Bangladeszu. W Malezji okręty otrzymały nazwę Keris. Jednostki o wyporności zaledwie 780 ton i długości 69 metrów okazały się jednak za małe do satys­fak­cjo­nu­ją­cego wypełniania stawianych przed nimi zadań. Same założenia były wadliwe, ale głównym problemem okazało się dążenie do obniżenia kosztów. Zrezygnowano z budowy części jednostek w krajowych stoczniach, wszystkie powstały w Chinach. Zdecydowano się także na słabszą siłownię i skrom­niejsze uzbro­jenie, niż przewidywał orygi­nalny projekt.

Efekty były dość łatwe do prze­wi­dze­nia. W ubiegłym roku dowódca Królewskiej Marynarki Wojennej Malezji, admirał Abdul Rahman Ayob, stwierdził że okręty typu Keris nie nadają się do niczego oprócz podsta­wowych zadań patro­lowych. O tym, że coś jest nie tak, wiadomo było jednak wcześniej. W roku 2020 ogłoszono, że następna transza LMS zostanie zbudo­wana według zupełnie nowego projektu.

Decyzja o budowie wszystkich LMS‑ów za granicą może wynikać nie tylko z oszczędności, ale też z kiepskich doświadczeń z budową nowoczesnych okrętów wojennych w krajowych stoczniach. W 2011 roku Malezja zdecy­do­wała się kupić sześć fregat typu Gowind. Wszystkie miały powstać w malezyjskich stoczniach. Budowa prototypowej fregaty Maharaja Lela ruszyła w marcu 2016 roku. W sierpniu następnego roku okręt zwodowano, jednak wejście do służby przesuwano kilkakrotnie. Obecnie planowane jest na koniec rok 2024. Tym sposobem rozpoczęła się rywalizacja malezyjskiego Gowinda z korwetą patrolową Ślązak o tytuł „najdłużej budowanej motorówki”.

To jednak tylko wycinek epopei malezyjskich fregat. Na początku roku 2023 ze względu na stały wzrost kosztów anulowano zamówienie na jeden okręt. Kilka miesięcy wcześniej, w sierpniu 2022 roku, parlamentarna komisja wydatków publicz­nych ogłosiła, że przy programie doszło do sprze­nie­wie­rzenia środków pub­licz­nych. Całą sprawę ma zająć się królewska komisja śledcza.

Czy Turcja poradzi sobie lepiej? Korwety typu Ada to do tej pory historia sukcesu. Do tej pory powstało pięć jednostek dla tureckiej mary­narki wojennej. W roku 2018 pod­pi­sano umowę na budowę czterech jednostek dla Pakistanu. Dwie pierwsze korwety powstały w stam­bul­skiej stoczni marynarki wojennej, druga para w stoczni Karachi Shipyard & Engineering Works. Prototypowy Babur podniósł banderę 23 września 2023 roku, wszystkie pozostałe jednostki zostały już zwodowane.

Drugim klientem eksportowym okazał się sąsiad Turcji przez Morze Czarne – Ukraina. W 2020 roku Kijów zamówił pojedynczy okręt, który zyskał imię Hetman Iwan Mazepa. Jednostka przechodzi obecnie próby morskie na tureckich wodach. Z czasem ukra­iń­skie ministerstwo obrony zdecy­do­wało się zamówić drugą korwetę. Budowa jednostki noszącej nazwę Hetman Iwan Wyhowśkyj ruszyła w sierpniu ubiegłego roku. Na tym wcale nie musi się skończyć, ponieważ kontrakt zawiera opcję na jeszcze jedną parę, a Ukraina ma być bardzo zainteresowana jej wyko­rzystaniem.

mil.ru