12 czerwca do portu w Hawanie zawiną cztery jednostki rosyjskiej marynarki wojennej. Wśród nich będzie znajdował się okręt podwodny o napędzie atomowym Kazań. Nad­cho­dząca wizyta ma trwać pięć dni i być pokazem odradzającej się przy­jaźni rosyjsko-kubańskiej. Zachod­nim obserwatorom wizyta przywiodła na myśl wydarzenia z 1962 roku.

Hawana zapewnia, że na pokładzie żadnego okrętu nie będzie przewo­żona broń masowego rażenia. Komunikat ma załagodzić napięcia między Waszyngtonem a Moskwą w związku z sojuszniczą wizytą, która według Kubańczyków sama wizyta nie jest niczym nadzwyczajnym. Mimo kontrowersji, które wywołała w Stanach Zjednoczonych, dla Hawany stanowi normalny wyraz zacieśniania relacji między wieloletnimi sojusz­nikami.

Od 2023 roku Rosjanie wyraźnie zwracają się w kierunku globalnego Południa w desperackim poszuki­waniu krajów, z którymi jeszcze mogą współpracować. Wtedy też postano­wili odnowić nieco zardzewiałą przyjaźń z Kubą. W zeszłym roku wyspę odwiedził okręt szkolny Pieriekop projektu 887 (typ Smolnyj).

Przy okazji wizyty podpisano szereg porozumień gospodar­czych. Informo­wano o umowie obejmującej inwes­tycje w turystykę, otwarcie sklepów z rosyjskimi produktami i zezwolenie na dzierżawienie ziemi przez obywateli Rosji na Kubie. Nie były to wiekopomne kontrakty mogące odmienić los obu krajów, jednak stanowiły sygnał o intensyfikacji relacji na linii Moskwa–Hawana.

Upadek Związku Radzieckiego był tragedią dla Kubańczyków, którzy stracili głównego partnera handlo­wego i politycz­nego protektora. Nie oznaczało to jednak, iż puste miejsce zostało wypeł­nione przez inną globalną potęgę. Wyspa w dużej mierze została zostawiona samą sobie, trwała w letargu jako ciekawy relikt przeszłości kojarzony z cygarami, Buena Vista Social Club i rumem.

Oczywiście pozytywne relacje między Hawaną i Moskwą trwały nieprzer­wanie, także na niwie wojskowej, ale daleko im było do dawnej intensywności. Waszyngton jednak w dużej mierze zmarnował ten okres. Amerykańscy politycy nie potrafili wyjść z post­zimno­wojen­nych sche­ma­tów i przyciągnąć Hawany do siebie. Dlatego też w 2023 roku Kubańczycy powitali Rosjan jak starych przyjaciół, którzy wrócili po długiej nieobecności.

Sentyment do dawnej przyjaźni z Moskwą połączony z napięciami w relacjach z USA stworzyły idealne środowisko dla Rosjan. Podczas wizyty Pieriekopa Amerykanie wysłali do zatoki Guantánamo wielo­zada­niowy okręt podwodny o napędzie atomowym USS Pasadena (SSN 752) typu Los Angeles. Kubańczycy określili wówczas wizytę Pasadeny jako „prowoka­cyjną eskalację”.

Wszystkie czynniki zdawały się wówczas sprzyjać Rosjanom którzy, podobnie jak w Afryce, niskim kosztem zdobyli bardzo silną pozycję w kolejnej części globalnego Południa.

Rosyjski atom na Kubie

Nadchodząca wizyta okrętów Wojenno-morskogo fłota ma być – według USA – odpowiedzią Rosjan na zwiększenie amerykańskiego wspar­cia wojskowego dla Ukrainy. Koncepcja globalnej gry w szachy pomija całkowicie fakt, że izolowana międzynarodowo Kuba może entuz­jas­tycz­nie podchodzić do prób rozwijania współpracy z każdym, kto wyrazi taką wolę.

Rosyjska flotylla składa się z czterech różnych okrętów pełniących różne funkcje. Najmniej kontrowersyjnymi jednostkami są oceaniczny holownik-lodołamacz Nikołaj Czikier projektu R-5757 i zbiornikowiec Akadiemik Paszyn projektu 23130. Załoga Czikiera w marcu 2023 roku podejrzewana była o prowadzenie działań wywiadowczych wokół instalacji gazowych w pobliżu Szet­lan­dów. Spłoszony przez norweski trałowiec Otra, holownik się wycofał. Komandor porucznik Kare Schiotz potwierdził, że jego okręt stale obserwował działania Rosjan, jednak nie może potwierdzić, czy faktycznie Nikołaj Czikier był wówczas wyko­rzys­tywany jako jednostka wywia­dowcza.

Akadiemik Paszyn.
(mil.ru)

Akadiemik Paszyn pływał już po wielu akwenach, od Morza Barentsa przez Bałtyk po Morze Śródziemne. Właśnie na tym ostatnim doszło w grudniu 2022 roku do incydentu, w którym brał udział ten zbiornikowiec. Paszyn cztery miesiące wcześniej wszedł na Morze Śródziemne i obrał kurs w stronę Włoch. Ostatecznie zakotwiczył na wysokości Otranto w południowo-wschodniej części kraju, tuż nad Gazociągiem Transadriatyckim. Nie wiadomo, jaki miał cel – czy chodziło tylko o zbadanie reakcji NATO czy też zbiornikowiec jest wyposażony w aparaturę szpiegowską (na przykład zdalnie sterowane pojazdy pod­wodne).

Gwałtowną reakcję Waszyngtonu spowodowała jednak obecność we flotylli dwóch okrętów bojowych – fregaty rakietowej Admirał Gorszkow projektu 22350 (dla której będzie to już druga wizyta w Hawanie) i podwodnego nosiciela pocisków manew­ru­jących K-561 Kazań projektu 885M Jasień-M. Oba wyposażone są w pociski manew­ru­jące Kalibr o zasięgu 2500 kilometrów i naddźwię­kowe przeciw­okrętowe pociski manew­ru­jące P-800 Oniks. Dodatkowo fregata ma na wyposażeniu pociski hiper­soniczne 3M22 Cyrkon.

Okręty podwodne uzbrojone w pociski z głowicami jądrowymi są nie tylko narzędziami uderzenia odwe­to­wego, ale też idealnymi wyko­naw­cami tak zwanego uderzenia dekapi­tu­ją­cego – mającego zlikwi­dować przywód­ców politycz­nych, zanim zdążą wydać rozkazy własnym siłom strate­gicz­nym. Stolica USA leży około 300 kilo­metrów od granicy szelfu kontynental­nego, poza którą dno Atlantyku szybko opada na głębokość ponad 800 metrów. Pocisk manewrujący Kalibr z głowicą termo­nukle­arną pokona tę odległość w czasie poniżej dwudziestu minut, a przez połowę drogi leciałby na wysokości 20 metrów nad poziomem morza, co dodatkowo utrudni wykrycie i jeszcze bardziej ograniczy czas na reakcję.

Kazań przenosi do trzydziestu dwóch pocisków Kalibr i Oniks. Przez kilka­dziesiąt lat zakładano, że nosiciele pocisków manewrujących naj­praw­do­po­dob­niej nie będą wykonywać ataków strategicznych wymierzonych w terytorium Stanów Zjednoczonych. Ta rola miała być powierzona wyłącznie okrętom z pociskami balistycznymi. Zmiana w tej kwestii to stosunkowo nowe zjawisko, ściśle powiązane z wprowadzaniem do służby kolejnych Jasieniów.

Kuba nie jest jedynym amerykańskim państwem znajdującym się na politycznym celowniku Moskwy. Kreml utrzymuje bliskie relacje polityczno-wojskowe również Wene­zuelą. Na przełomie lat 2018 i 2019 wynegocjowano porozumienie doty­czące budowy bazy lotniczej na wyspie La Orchilla, położonej 160 kilometrów od Caracas. Rosjanie mają również prowadzić rozmowy w sprawie utworzenia bazy marynarki wojennej gdzieś na wenezuelskim wybrzeżu.

Aktuali­zacja (12 czerwca, 16.45): Rosyjska agencja prasowa TASS opublikowała film pokazujący, jak Kazań wchodzi do hawańskiego portu.

A tutaj Gorszkow i (pod koniec nagrania) Czikier.

mil.ru