Chociaż stoisko europejskiego koncernu rakietowego na tegorocznym MSPO wizualnie prezentowało się skromnie i nie przyciągało tłumów jak Bayraktar, a MBDA nie pokazywała swoich produktów również na wystawie zewnętrznej, biorąc pod uwagę obecne tempo modernizacji Wojska Polskiego, był to jeden z kluczowych wystawców. W formie modeli lub makiet zaprezentowano kilka rodzajów uzbrojenia, które niedługo wejdą do wyposażenia polskich sił zbrojnych i będą produkowane w kooperacji z polskim przemysłem, zwłaszcza Polską Grupą Zbrojeniową.

Pocisk przeciwlotniczy CAMM

Targi były okazją do pochwalenia się postępami w realizacji programu systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Narew. Jako podstawę wybrano pociski CAMM i wyrzutnie iLauncher, które zostaną zintegrowane z systemami polskiej produkcji. W tej chwili jest realizowana „Mała Narew”, której celem jest szybkie dostarczenie dwóch jednostek ogniowych wyposażonych w pociski CAMM, zintegrowanych ze stacjami radiolokacyjnymi Soła oraz polskim systemem dowodzenia i kontroli.

—REKLAMA—

Trwa integracja polskich stacji radiolokacyjnych oraz systemu dowodzenia i kontroli z oprogramowaniem do kierowania ogniem pocisków CAMM. Równolegle toczą się prace nad fizyczną integracją iLaunchera z podwoziem ciężarówek Jelcz P882.57. Przeprowadzono już także pierwsze szkolenia dla operatorów wyrzutni. Jeszcze w tym roku odbędą się w Polsce pierwsze strzelania mające potwierdzić skuteczną integrację wszystkich elementów.

Pierwsze jednostka ogniowa ma być dostarczona jeszcze jesienią tego roku, a druga – na przełomie 2022 i 2023 roku. Taka konfiguracja i tempo dostaw pierwszych dwóch jednostek ogniowych (tworzących jedną baterię) jest oczywiście związane z toczącą się wojną w Ukrainie. Docelowo system Narew będzie zintegrowany z będącą jeszcze w trakcie opracowywania stacją radiolokacyjną Sajna i amerykańskim systemem zarządzania obroną przeciwlotniczą IBCS, który kupiliśmy wraz z Patriotami. Ponadto w przyszłości głównym pociskiem stosowanym w Narwi będzie CAMM-ER o zasięgu około 45 kilometrów. Zwykły pocisk CAMM ma zasięg ponad 25 kilometrów.

Wyrzutnia iLauncher systemu Narew na ciężarówce Jelcz.
(Polska Grupa Zbrojeniowa)

W skład jednostki ogniowej wchodzi radar Soła (później Sajna), wóz dowodzenia, trzy wyrzutnie iLauncher (każda mieszcząca po osiem pocisków CAMM), wozy transportowo-załadowcze, systemy łączności i inne wozy logistyczne. Dwie jednostki ognia tworzą jedną baterię. Łącznie mają zostać utworzone dwadzieścia trzy baterie, czyli czterdzieści sześć jednostek ogniowych, co razem daje 138 wyrzutni iLauncher.



Pociski CAMM i CAMM-ER, w ramach systemu Sea Ceptor, znajdą się również w uzbrojeniu trzech fregat Marynarki Wojennej zamówionych w ramach programu „Miecznik”, a bazujących na brytyjskim projekcie Arrowhead 140. Wybór był podyktowany chęcią unifikacji uzbrojenia w ramach sił zbrojnych. Na okrętach pociski będą przenoszone w wyrzutniach pionowych Mk 41 zainstalowanych na śródokręciu. Na opublikowanych wizualizacjach widać cztery moduły po osiem wyrzutni. W jednej wyrzutni może się zmieścić jeden pocisk CAMM-ER lub aż cztery pociski CAMM. Sea Ceptora zaprojektowano w celu zwalczania różnego rodzaju środków napadu powietrznego, w tym samolotów, śmigłowców, bezzałogowych statków latających, pocisków manewrujących i naddźwiękowych pocisków przeciwokrętowych.

Makieta pocisku CAMM i wyrzutni z pociskiem opuszczającym pojemnik startowy

Modele wyrzutni systemu Narew na Jelczu i systemu Sea Ceptor dla Mieczników.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Pocisk przeciwpancerny Brimstone

Drugim typem prezentowanych pocisków był Brimstone, wybrany jako główne uzbrojenie niszczycieli czołgów opracowywanych w ramach programu „Ottokar-Brzoza”. Pocisk opracowano na zlecenie brytyjskiego ministerstwa obrony, poszukującego nowoczesnej amunicji przeciwpancernej, początkowo z myślą o masowym użyciu w trybie „odpal i zapomnij” przeciw zmasowanym formacjom pancernym. I po części jest tak stosowany przez Ukraińców zwalczających rosyjskie czołgi, ale później dodano również głowicę naprowadzającą się na odbite światło lasera. W trybie „odpal i zapomnij” do naprowadzania jest wykorzystywany radar milimetrowy porównujący uzyskiwany obraz z biblioteką danych o potencjalnych celach. Oba tryby naprowadzania można stosować zamiennie lub razem.

Pocisk osiąga prędkość Mach 1,3 i ma zasięg około 20 kilometrów. Jest uzbrojony w tandemową głowicę bojową pozwalającą pokonać pancerz reaktywny współczesnych czołgów. W trakcie użytkowania w brytyjskich siłach zbrojnych pocisk wyewoluował z broni stricte przeciwpancernej w wielozadaniową. Może być używany do atakowania budynków, stacji radiolokacyjnych czy jednostek pływających.

Pierwsze prototypy niszczycieli czołgów mają być gotowe w 2023 roku, a osiągnięcie wstępnej gotowości operacyjnej przez pierwszy moduł ogniowy jest planowane na 2025 rok. W skład pojedynczego bateryjnego modułu ogniowego wchodzić będzie osiem niszczycieli czołgów, jeden wóz dowodzenia dowódcy baterii, dwa wozy dowodzenia dowódców plutonów, dwa wozy amunicyjne, dwa artyleryjskie wozy rozpoznawcze, dwa wozy ewakuacji medycznej oraz dwa uniwersalne mobilne warsztaty kontenerowe (uzbrojenia i elektroniki oraz remontu podwozi).

Pociski Brimstone będą stanowiły uzbrojenie polskich niszczycieli czołgów.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)



Co istotne, Brimstone’y będą częściowo produkowane w Polsce w zakładach Mesko ze Skarżyska-Kamiennej. W czasie MSPO 2019 MBDA ogłosiło, że Mesko stało się częścią globalnego łańcucha dostaw zarówno dla CAMM-ów, jak i dla Brimstone’ów. Od tego czasu MESKO wyprodukowało i dostarczyło MBDA kilka tysięcy części do pocisków. W maju 2022 roku konsorcjum PGZ–Ottokar podpisało z firmą MBDA UK porozumienie w sprawie produkcji licencyjnej tych pocisków w zakładach Mesko.

Pociski Brimstone mogą się znaleźć również w uzbrojeniu śmigłowców AW149, chociaż w tym wypadku sprawa się komplikuje. Z jednej strony Brmiestone’y pokazywano na wizualizacjach polskich AW149 i obok prawdziwych śmigłowców tego typu prezentowanych na targach w Farnborough. Wyposażenie AW149 w Brimestone’y pozwoliłoby uzyskać kompatybilność z niszczycielami czołgów i zwiększyć skalę produkcji w Mesko.

Z drugiej strony ministerstwo obrony właśnie wystosowało do rządu amerykańskiego zapytanie na dostawę dziewięćdziesięciu sześciu śmigłowców bojowych AH-64E Apache. Jak wiadomo, te ostatnie są uzbrojone w pociski AGM-114 Hellfire i znana jest niechęć Amerykanów do integracji uzbrojenia od konkurencyjnych dostawców ze swoimi nosicielami. Nawet Brytyjczycy na swoich AH-64 stosują Hellfire’y. Wraz z praktycznie przesądzonym zakupem AH-64E powstanie dylemat, czy przeciwpancerne pociski kierowane mają być takie same jak w niszczycielach czołgów czy może takie same jak w śmigłowcach szturmowych. Na MSPO 2022 AW149 był już prezentowany z Hellfire’ami.

Enforcer

MBDA zaprezentowała również wyrzutnie lekkich pocisków kierowanych Enforcer. To rozwiązanie jest oferowane Polsce w ramach programu „Pustelnik” rozpoczętego w maju tego roku. Celem programu jest pozyskanie systemu przeciwpancernego lokującego się pomiędzy lekkimi granatnikami przeciwpancernymi a ciężkimi przeciwpancernymi pociskami kierowanymi w rodzaju Spike’a-LR czy Brimstone’a.

Enforcer proponowany w programie „Pustelnik”.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Enforcer może służyć do obezwładniania różnych celów na dystansach przekraczających zasięg ręcznych granatników piechoty, w tym lekko opancerzonych pojazdów (stojących i będących w ruchu) oraz obiektów ukrytych za przeszkodami. Wyrzutnia systemu Enforcer jest jednorazowego użytku, a zasięg pocisku przekracza 1800 metrów. Jego zaletami są niewielka masa (poniżej 9 kilogramów) i kompaktowe wymiary (1 metr długości), natomiast wadą – stosunkowo lekka głowica bojowa, nieprzeznaczona do zwalczania celów ciężko opancerzonych.



Uzbrojenie dla F-35

W związku z  rychłym dołączeniem Polski do grupy użytkowników samolotów bojowych F-35 MBDA prezentowała na MSPO także uzbrojenie lotnicze dostosowane do tych maszyn. Były to pociski rakietowe ASRAAM, Meteor i SPEAR, które znajdą się w uzbrojeniu brytyjskich F-35.

ASRAAM jest pociskiem krótkiego zasięgu (około 25 kilometrów) naprowadzanym na podczerwień. Może stanowić uzbrojenie każdego samolotu przystosowanego do przenoszenia pocisków AIM-9 i został już zintegrowany i odpalony między innymi z F-16 i F-35. ASRAAM pozwala atakować cele powietrzne w całej sferze (w promieniu 360°), w tym znajdujące się za nosicielem, w trybie namierzania już po odpaleniu pocisku. Pod względem przemysłowym atutem ASRAAM-a jest duży stopień unifikacji z pociskiem CAMM, co w przypadku zamówienia ich przez Polskę mogłoby oznaczać zaangażowanie polskiego przemysłu w jego produkcję.

Meteor jest pociskiem powietrze–powietrze dalekiego zasięgu z aktywnym naprowadzaniem radiolokacyjnym. Jest to najnowocześniejszy zachodni pocisk tej klasy. Został zaprojektowany do zwalczania szerokiej gamy celów, od odrzutowych samolotów bojowych po niewielkie bezzałogowe statki powietrzne i pociski manewrujące. Jest wyposażony w łącze danych, dzięki czemu może być używany z wykorzystaniem danych z innych sensorów. Już zintegrowano go z myśliwcami Typhoon, Rafale i Gripen, a wkrótce również z F-35.

Pocisk powietrze-ziemia SPEAR.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

SPEAR (Select Precision Effects At Range) jest uniwersalnym pociskiem powietrze–ziemia zdolnym do działania w dzień i w nocy, w każdych warunkach atmosferycznych, przy silnych środkach przeciwdziałania, przeznaczonym do uderzeń na cele ruchome i manewrujące. SPEAR już na etapie projektowania został pomyślany tak, by mieścił się w komorze uzbrojenia F-35. Kompaktowy rozmiar pocisków rodziny SPEAR pozwala na przenoszenie czterech sztuk w każdej z dwóch wewnętrznych komór F-35.



Może być naprowadzany za pomocą nawigacji satelitarnej lub laserowo i wyposażony jest w dwukierunkowe łącze wymiany danych. Dzięki temu możliwe ma być bardziej elastyczne użycie na polu walki – zmiana celu podczas ataku, aktualizacja jego położenia lub przerwanie procedury. Pociski są europejskim odpowiednikiem amerykańskich bomb StormBreaker i zostały już zintegrowane z Typhoonami. Pocisk jest napędzany silnikiem turboodrzutowym Pratt & Whitney TJ-150-3.

MBDA opracowała również wariant walki elektronicznej SPEAR-ER, który zamiast głowicy bojowej pocisk ma moduł zakłócający. Może być przenoszony w połączeniu z klasycznymi pociskami SPEAR. Charakteryzuje się dwukrotnie większym zasięgiem w porównaniu z konwencjonalnymi bombami szybującymi, dzięki czemu może krążyć wokół celu, zagłuszając go. Może zagłuszać systemy lądowe i powietrzne, zwiększając przeżywalność własnych platform powietrznych i amunicji lotniczej.

Zobacz też: MSPO: Polskie systemy zwalczania bsl

Maciej Hypś, Konflikty.pl