Szwajcarzy w referendum zgodzili się na zakup nowych wielozadaniowych samolotów bojowych dla sił powietrznych. Koszt zakupu kilkudziesięciu myśliwców to 6,5 miliarda dolarów. Dodatkowe 2 miliardy dolarów będzie kosztował nowy lądowy system przeciwlotniczy. Szwajcarzy decydowali o realizacji samego programu „Air 2030”, a nie konkretnym modelu samolotu.

Opcja na „tak” uzyskała minimalną przewagę. Za zakupem myśliwców głosowało 1 605 700 (50,1%) Szwajcarów, a przeciwnych było 1 597 030 (49,9%). Różnica wynosi zaledwie 8670 głosów. Frekwencja wynosiła 59,4% uprawnionych do głosowania.

Minister obrony Viola Amherd powiedziała, że chociaż różnica jest minimalna, daje jej mandat do dalszej oceny ofert na myśliwce Eurofighter Typhoon, Dassault Rafale, F/A-18E/F Super Hornet i F-35A Lightning II. Dopytywana przez dziennikarzy, czy tak mały margines jest wystarczający, odpowiedziała, że w demokracji przyjęło się szanowanie decyzji większości. Dodała, że jest to inwestycja w bezpieczeństwo obywateli i infrastruktury.

Teraz, gdy rząd ma już wolne pole do działania, oferenci muszą do 18 listopada złożyć ostateczne oferty samolotów i systemów ziemia–powietrze. Ich ocena zajmie pierwszą połowę przyszłego roku, a decyzja o wyborze konkretnego typu ma zapaść w czerwcu. Co prawda oponenci mogą starać się zorganizować kolejne referendum w tej sprawie, ale najpierw musieliby zebrać 100 tysięcy podpisów, a formalności mogą zająć lata.

Według komentatorów wysoki odsetek sprzeciwiających się zakupowi myśliwców nie był spowodowany wyłącznie niedostrzeganiem potrzeby kupna nowych samolotów, ale był to wyraz sprzeciwu dla polityki zagranicznej Donalda Trumpa. W przetargu starują dwa samoloty amerykańskie. W czasie kampanii przedreferendalnej Boeing i Lockheed Martin były zestawiane i wrzucane do jednego worka z agresywną polityką Trumpa.

Zobacz też: Nowe zadania dla MQ-8C

(defensenews.com)

Jim.van.de.Burgt via Wikimedia Commons