Echa niedawnej wojny domowej w Etiopii nadal nie cichną. Po zduszeniu nie­pod­leg­łoś­cio­wych aspiracji Tigraju rząd utrzymuje stan wyjątkowy, który wykorzystywany jest do przeprowadzania masowych aresztowań i prześladowania opozycji. Dochodzi również do zabójstw politycznych. Ostatnią ofiarą miał być rzecznik Frontu Wyzwolenia Oromo Batte Urgessa.

Podczas zmagań zbrojnych doszło do niepokojów w stanach Amhara, Oromia i Afar. Addis Abeba zdawała sobie sprawę, że silne elity regionalne stanowią potencjalnie zagrożenie dla istnienia federacji. Dążenia do rozbicia partii opozycyjnych doprowadziły do fali aresztowań, w tym na tle etnicznym, i tworzenia obozów-więzień na głębokiej prowincji.

Szczególnie dotkliwe represje dotknęły mieszkańców stanu Amhara. Znalazł się on pod zarządem Narodowej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa, podległej bezpośrednio premierowi, i był de facto odcięty od świata. Ścisła kontrola dostępu do informacji sprawiła, że wiele z nadużyć nie wyszło na światło dzienne.



W szczycie kryzysu wokół Tigraju dochodziło między innymi do całkowitego odcinania stanu od dostępu do internetu. W takich realiach rząd miał pełną swobodę w prześladowaniu opozycjonistów. Obecnie wychodzi na jaw, że władze działały całkowicie bezkarnie.

6 lutego premier Abiy Ahmed Ali potwierdził, że aresztowano kilkaset osób. Część zwolniono po „reedukacji”, jednak kilkuset osadzonych nadal czeka na decyzję co do swojego dalszego losu. Warto wspomnieć o braku konkretnych informacji, na czym miałaby polegać w tym przypadku reedukacja. Fala zatrzymań objęła również Addis Abebę. W stolicy celem byli dziennikarze, opozycjoniści i wiele innych osób, które odważyły się głośno krytykować rząd federalny.

Pozaprawne działania służb są możliwe dzięki utrzymywaniu stanu wyjątkowego. Wprowadzony w związku z zagrożeniem ze strony tigrajskiej kontrofensywy i wybuchem niepokojów społecznych, obecnie stanowi narzędzie do walki z opozycją. Wśród najgłośniejszych zatrzymań znalazło się między innymi uwięzienie Christiana Tadelego, parlamentarzysty i głośnego krytyka obecnej administracji, czy Kassy Teshagera, członka rady miejskiej Addis Abeby.



Zabójstwo opozycjonisty

Oprócz masowych aresztowań w Etiopii ma również dochodzić do zabójstw na tle politycznym. Ostatnią ofiarą służb bezpieczeństwa, według doniesień medialnych i pojawiających się plotek, miał być Batte Urgessa. Działacz Frontu Wyzwolenia Oromo już wcześniej był prześladowany przez służby bezpieczeństwa. Teraz zamordowali go nieznani sprawcy. Zwłoki zostały porzucone w jego rodzinnym mieście Meki

Według relacji świadków Batte został uprowadzony ze stołecznego hotelu przez grupę niezidentyfikowanych mężczyzn, którzy „wyglądali na członków służb”. Z braku szczegółów trudno jednak uznać te doniesienia za coś więcej niż spekulacje. Front Wyzwolenie Oromo wezwał organizacje pozarządowe do wsparcia w przeprowadzeniu uczciwego śledztwa w sprawie zabójstwa Battego, który ich zdaniem stał się kolejną ofiarą rządu federalnego. Daniel Bekele, członek Etiopskiej Komisji Praw Człowieka, wezwał Addis Abebę i władze stanowe Oromii do dokładnego zbadania sprawy.

Na możliwość zaangażowania w zabójstwo etiopskich służb wskazuje historia prześladowania zamordowanego. Już w marcu 2021 roku Batte został aresztowany. Pozbawiony dostępu do pomocy medycznej i prawnej, był przetrzymywany mimo sądowego nakazu zwolnienia. W areszcie doszło do znacznego pogorszenia stanu zdrowia działacza, który miał zachorować na żółtaczkę typu B. Ale dopiero drugie zatrzymanie, w lutym 2024 roku, zwróciło większą uwagę opinii międzynarodowej na sytuację Battego.



26 lutego Batte miał udzielić wywiadu francuskiemu dziennikarzowi Antoine’owi Galindo. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w Ethiopian Skylight Hotel w Addis Abebie. Bezpodstawne zatrzymanie reportera wywołało lawinę potępienia działań rządu federalnego. Reprezentująca interesy Francuza kancelaria Tameru Wondm Agegnehu podkreśliła, że to kolejny zamach na wolność prasy, a samo zatrzymanie było bezprawne, ponieważ Galindo przeprowadzał wywiad z działaczem FWO, który jest legalnie działającą partią. Zatrzymanych przewieziono na posterunek policji w dzielnicy Bole-Rwanda.

Dziennikarzowi postawiono zarzut udziału w spisku Frontu Wyzwolenia Oromo i FANO — separatystycznej organizacji ze stanu Amhara. Celem miało rzekomo być wywołanie wojny domowej. Z pozoru poważne oskarżenia okazały się farsą. Mimo braku dowodów policja początkowo odmawiała zwolnienia, ale ostatecznie dziennikarza wypuszczono 29 lutego, a Battego – 1 marca.

Napięcia na tle etnicznym nie dotyczą tylko Tigraju. Od objęcia władzy w 2018 roku przez Abiya do rządu weszły osoby nawołujące do zduszenia nastrojów separatystycznych w poszczególnych stanach. Wówczas interpretowano to jako zamiar reform centralizacyjnych. Od czasu wojny domowej przerodziły się jednak w prześladowanie opozycji i oskarżanie wszystkich przeciwników o zamiar wywołania kolejnego konfliktu zbrojnego.



Wojna, która wszystko zaczęła

Początków agresywnego ograniczania działalności etiopskiej opozycji można szukać w wojnie rządu federalnego z Tigrajem. Konflikt wybuchł w listopadzie 2020 roku, gdy po wielu miesiącach napięć doszło do otwartej konfrontacji zbrojnej. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. Z jednej strony wojska rządu centralnego oblegały najważniejsze tigrajskie miasta, z drugiej – separatyści w kulminacyjnym momencie kontrofensywy podeszli do przedmieść Addis Abeby.

Ostatecznie Abiy okazał się zwycięzcą, a opór prowincji złamano. Był to jasny sygnał do społeczności zamieszkujących Etiopię: zbrojny opór wobec planów centralizacyjnych spotka się z brutalną odpowiedzią.

Mieszkańcy objętej konfliktem prowincji mierzyli się nie tylko z siłami rządu centralnego, ale również ze wspierającymi ich wojskami Erytrei i nieregularnymi formacjami ze stanu Amhara. Oficjalnie konflikt zakończył się w listopadzie 2022 roku, jednak podpisanie układu pokojowego nie zakończyło tragedii Tigraju. Amharscy bojownicy i Erytrejczycy nadal plądrują prowincję, pogłębiając tragedię ludności cywilnej. Skala przemocy seksualnej sugeruje, że była ona wykorzystywana jako narzędzie prowadzenia wojny wymierzone w ludność cywilną.



Największym problemem dla rządu centralnego stali się dotychczasowi sojusznicy. Tak zwana FANO — luźna koalicja czterech amharskich bojówek – nadal jest siłą, której nie można lekceważyć. Pertraktacje z jej członkami utrudnia fakt, iż koalicja nie ma zwartego kierownictwa.

Podczas wojny w Tigraju oddziały te cieszyły się sympatią władz centralnych. Widziano w nich tańszą i łatwiejszą w użyciu siłę mającą odciągać separatystów od skoncentrowania większych oddziałów na uderzeniu w kierunku stolicy. Gdy podpisano rozejm, FANO z bliskiego sojusznika stało się problemem, który należy zlikwidować.

W tle wojny Addis Abeby z Tigrajem tli się konflikt między Amharą a Oromią. Prowincje oskarżają się wzajemnie o prowadzenie wojny podjazdowej, której podstawą mają być starcia na pograniczu i operacje noszące znamiona czystek etnicznych. W takich realiach nie może być mowy o dobrowolnym rozwiązaniu regionalnych sił zbrojnych. Innym punktem spornym w relacjach Amhary z rządem jest potencjalne sądzenie członków FANO za przestępstwa popełnione w trakcie wojny.

Rod Waddington, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic