Premier Etiopii Abiy Ahmed Ali przeprowadził zakrojone na dużą skalę zmiany na szczytach władzy. Stanowiska stracili szefowie: sztabu generalnego, wywiadu i policji federalnej, a także minister spraw zagranicznych. Decyzje oznaczają próbę obsadzenia kluczowych stanowisk ludźmi lojalnymi wobec rządu – ludźmi, którzy nie zawahają się w razie eskalacji walk w Tigraju. Pomimo blokady informacyjnej z regionu dotkniętego walkami docierają doniesienia o rannych i zabitych.

Pracujący w północnej Etiopii przedstawiciele międzynarodowych organizacji pomocowych poinformowali o co najmniej ośmiu zabitych i około sześćdziesięciu rannych w wyniku próby siłowego złamania oporu Tigraju. Nie podano, czy ofiarami są cywile, żołnierze rządu centralnego czy członkowie zbrojnego ramienia Tigrajskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia. Lekarze Bez Granic poinformowali, że około 140 członków etiopskich sił zbrojnych trafiło do szpitali w regionie Amhara z ranami postrzałowymi.

Potwierdziły się również wcześniejsze pogłoski o wykorzystaniu przez Addis Abebę samolotów do atakowania pozycji Tigrajczyków. Należy pamiętać, że Etiopia dysponuje stosunkowo silnym (jak na tę część świata) lotnictwem. Według raportu World Air Forces 2020 w służbie pozostaje między innymi dziesięć MiG-ów-23 i czternaście Su-27, ale oczywiście nie wiadomo, czy wszystkie nadają się do lotu.

Nieoficjalnie mówi się, że to bombardowania ostatecznie skłoniły Sudan do całkowitego zamknięcia granicy. Problemem pozostają jednak cywile, który uciekając przed walkami, próbowali się przedostać na tereny kontrolowane przez Chartum i tam starać się o status uchodźców. Może ich być nawet 2,5 tysiąca. Fathal-Rahman Al-Amin, gubernator graniczącej z Etiopią prowincji Kassala, stwierdził, że zostanie powołana komisja mająca ustalić, co zrobić z uciekającymi z kraju Etiopczykami.

Dla Addis Abeby problemem może również okazać się spójność sił zbrojnych jako całości. Podziały etniczne, które zdominowały politykę krajową, znalazły również odzwierciedlenie w siłach zbrojnych. Istnieje obawa, że w przypadku przedłużania się konfliktu wywodzący się z Tigraju żołnierze mogą zdezerterować i przejść na stronę Tigrajskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia. Rząd próbował temu przeciwdziałać, przeprowadzając falę aresztowań osób podejrzanych o sympatyzowanie z separatystami wśród urzędników, oficerów wojska i policji. W samym stołecznym urzędzie miasta zatrzymano dziesięć osób.

Zobacz też: Nigeria: Loty krajowe odpowiedzią na zagrożenie na drogach

(theguardian.com, voanews.com)

Chief Mass Communication Specialist Eric A. Clement, US Navy