W naszym serwisie wielokrotnie omawialiśmy sprawy związane z francuskimi siłami zbrojnymi, w szczególności z przyszłością wojsk lądowych. Z pewnością nie wyczerpaliśmy tematu, co dobrze widać w artykule generała broni Bertranda Toujouse’a, który objął dowództwo Armée de terre we wrześniu 2022 roku. Generał przedstawia plany modernizacji wojska pod kątem prowadzenia wojny z równorzędnym przeciwnikiem w obliczu nieuchronnej rywalizacji wielkich mocarstw.

Od przełomu wieków francuskie wojska lądowe skupiały się na misjach antyterrorystycznych. Już podczas zimnej wojny doświadczenie operacyjne francuskich żołnierzy polegało bardziej na kampaniach ekspedycyjnych, poczynając od Indochin. W 1978 roku Francuzi na interweniowali w Zairze na prośbę prezydenta Mobutu Sese Seko. Dzięki temu francuskie wojsko zdobywało doświadczenie w szybkich operacjach. W XXI wieku potężną dawką wiedzy, jak prowadzić konflikt zbrojny – ale też niskiej intensywności – stała się operacja antyterrorystyczna „Barkhane” w Mali, rozpoczęta w 2013 roku.



Ale Toujouse – który wcześniej był szefem Dowództwa Operacji Specjalnych – wskazuje, że chociaż rosyjska inwazja na Ukrainę była zaskoczeniem, francuskie wojska lądowe przygotowywały się do prowadzenia konfliktu na dużą skalę w Europie co najmniej od kilku lat. Dzisiaj jego zdaniem wielka strategia prowadzenia konfliktów zbrojnych przez Francję ma podążać drogą środka i stałego osiągania równowagi między zdolnością do zmierzenia się z równorzędnym (przynajmniej teoretycznie) przeciwnikiem (czytaj: ekspansywną Rosją) a doświadczeniem w prowadzeniu misji ekspedycyjnych i antyterrorystycznych w strefach swoich odwiecznych interesów.

Francuzi patrolujący okolice fortu Madama opodal północno-wschodniej granicy Nigru, (Thomas Goisque, GNU Free Documentation License, Version 1.2)

Temu ma służyć transformacja francuskich sił zbrojnych, a w szczególności ich komponentu lądowego, ale też zdobywanie wiedzy o sposobie prowadzenia nowoczesnych wojen. Okazję ku temu stworzyła wojna w Ukrainie, która od ponad 15 miesięcy pozwala wyciągnąć wnioski co do potrzeb armii w przypadku prowadzenia konfliktu wysokiej intensywności i o znacznej długotrwałości.

Generał André Beaufre, weteran wszystkich francuskich wojen od lat 20. do 60, zwolennik posiadania przez Francję niezależnego dostępu do broni atomowej, przekonywał, że dzięki odstraszaniu nuklearnemu wojna totalna stała się mało prawdopodobna, nadeszła za to era paix-guerre, era, w której pokój i wojna występują jednocześnie, nigdy nad sobą nie dominując.



Toujouse przypomina, że terytoria francuskie są rozrzucone po całym świecie, na Atlantyku, Oceanie Indyjskim i Pacyfiku. To sprawia, że Francja sąsiaduje (dosłownie lub przez wodę) z Brazylią, Madagaskarem, Australią, Chińską Republiką Ludową, a dzięki bliskości Portoryko – ze Stanami Zjednoczonymi. Afryka zajmuje szczególne miejsce w sercach Francuzów ze względu na historię kolonialną. Oznacza to, że Francuzi muszą być gotowi do interwencji we wszelkiego rodzaju operacjach, od otwartej wojny po działania hybrydowe.

Poza tym Francuzi nadal angażują wiele sił w radzenie sobie z zagrożeniem terrorystycznym. 7 tysięcy francuskich żołnierzy jest codziennie rozmieszczonych na terenie kraju, aby wykonywać zadania prewencyjne i zapobiegać nowym atakom. 3 tysiące jest w stałej gotowości jako siły odwodowe, jeśli wystąpi zagrożenie porządku i bezpieczeństwa publicznego.

Kołowy transporter opancerzony VAB ze zdalnie sterowanym modułem uzbrojenia Protector.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Francja ma dziś do czynienia z różnymi zagrożeniami nie tylko w Europie, ale też na Pacyfiku i w Afryce, gdzie szczególnie aktywna jest Grupa Wagnera. Jednocześnie Paryż chce odbudować siły zdolne do prowadzenia długotrwałego konfliktu z aktorem państwowym. Ale nie może poświęcić całej energii na reanimację „Wielkiej Armii” w stylu z 1980 roku, dostosowanej do prowadzenia walki jedynie na obszarze Europy i z wojskami powietrznodesantowymi do interwencji na obszarze oddalonym od Francji kontynentalnej. We francuskiej myśli wojskowej powstał nowy scenariusz prowadzenia walki, określany skrótowcem HEM – hypothèse d’engagement majeur (hipoteza dużego starcia).

Przejawem podjętego wysiłku stały się manewry pod kryptonimem „Orion 23”, które przeprowadzono między innymi w lasach i na równinach regionu Szampania–Ardeny, szczególnie dla Francji ważnego z perspektywy wojny na lądzie. Największe od dziesięcioleci francuskie gry wojenne rozpoczęły się w lutym od operacji desantowych z okrętów Mistral i Tonnerre typu Mistral na plażach Sètes i Frontignan na południu Francji. W manewrach udział wzięli wojskowi z czternastu państw, w tym Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Grecji, Indii, Holandii, Włoch i Hiszpanii. Ostatnia faza odbywała się od 19 kwietnia do 5 maja, a Francja odgrywała rolę państwa ramowego.



W ćwiczeniach wzięło udział ponad 12 tysięcy żołnierzy. Ich głównym celem było prowadzenie działań obronnych na lądzie, w powietrzu, na morzu i w cyberprzestrzeni. Na ćwiczenia „Orion” składał się element dowódczo–sztabowy, scenariusze hybrydowe i ćwiczenia poligonowe z użyciem ostrej amunicji. Zadaniem połączonych sił sojuszniczych było stawienie czoła symulowanemu przeciwnikowi o równoważnym potencjale w zakrojonej na dużą skalę operacji o wysokiej intensywności we wszystkich teatrach działań wojskowych (ląd, morze, powietrze, kosmos, cyberprzestrzeń) i polach (informacyjne, elektromagnetyczne).

– Konflikt w Ukrainie nauczył nas prowadzenia działań wojennych o wysokiej intensywności, które rozgrywają się w całym spektrum współczesnej wojny – wyjaśnił generał dywizji Nicolas Le Nen, dowódca ćwiczeń.

Kołowy wóz wsparcia ogniowego AMX-10 RCR. Pojazdy tego typu rozpoczęły już służbę w ukraińskich wojskach lądowych.
(Officier communication du 4e RCh, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Francuzi chcą więc przygotować siły zbrojne do prowadzenia konfliktu o niskiej intensywności i wojny o wysokiej intensywności, potencjalnie nuklearnej. Dylematem sztabu generalnego jest tutaj utrzymanie właściwej równowagi między działaniami ekspedycyjnymi a konwencjonalnymi w perspektywie długoterminowej. Ma w tym pomóc dokument „Wizja strategiczna na rok 2030”, który jako zagrożenie wskazuje nie tylko konflikty asymetryczne, ale też wojnę z podmiotem państwowym. Realizacji założonych celów ma służyć wiele podjętych decyzji średnio- i długookresowych.

W pierwszej kolejności starano się zabezpieczyć finanse, które mają być pewne dzięki nowej Ustawie o programowaniu wojskowym na lata 2024-2030. Bezprecedensowy 46-procentowy wzrost budżetu francuskich sił zbrojnych (w stosunku do poziomu z 2018 roku), w tym do 18 miliardów euro na sprzęt i uzbrojenie, ma zagwarantować stopniowy wzrost potencjału.



Wojska lądowe liczyć będą około 77 tysięcy żołnierzy, ale rezerwa zostanie podwojona, a niektóre jednostki zostaną przekształcone. Z drugiej strony Paryż przewiduje, że w razie konfliktu międzypaństwowego w Europie będzie w stanie wystawić maksymalnie 25 tysięcy żołnierzy. Siły operacyjne zachowają tę samą strukturę: jedno dowództwo korpusu, dwie dywizje bojowe i sześć brygad (francuskie brygady są nieco większe niż większości NATO, około 5 tysięcy żołnierzy). Wsparcie otrzymają także trzy inne brygady specjalistyczne — brygada lotnicza, brygada francusko-niemiecka i brygada sił specjalnych.

W maju Direction générale de l’armement poinformowała, że na poligonie w Bourges z powodzeniem przeprowadzono testy czołgu podstawowego Leclerc XLR.
(DGA)

Powstanie również specjalne dowództwo do prowadzenia operacji na tyłach wroga, które wspierać będzie oddziały na szczeblu korpusu i dwóch dywizji bojowych. Ma być zdolne do generowania większego potencjału przełamującego poprzez usystematyzowanie danych wywiadowczych, prowadzenie ostrzału artyleryjskiego dalekiego zasięgu i szerokie wykorzystanie lotnictwa wojskowego do uderzania na tyłach przeciwnika.

Nieodzowna wymiana czeka artylerię rakietową. Direction générale de l’armement zastanawia się nad następcą wyrzutni Lance-Roquettes Multiple Unitaire (LRU), czyli odmiany wyrzutni M270 MLRS. Francuzi prawdopodobnie wybierać będą między dwoma rozwiązaniami. Pierwszym jest program E-COLORSS [European COmmon LOng Range indirect Fire Support System], którego celem jest przygotowanie europejskiego rozwiązania wymiany LRU w terminie do 2030 roku. Drugim – dostępnym znacznie szybciej – Euro-PULS od KMW i izraelskiego Elbitu.

29 grudnia DGA udzieliła Nexterowi kontraktu na modernizację 50 kolejnych Leclerców do wersji XLR.
(Nexter Systems)

Duży nacisk Paryż kładzie na flotę bezzałogowych statków powietrznych. Od 2025 roku siły zbrojne będą odbierać ponad 3500 systemów różnych typów. Celem jest opracowanie wielozadaniowego drona, a obecnie wojsko pozyskuje systemy Safran Patroller. Do francuskiego wojska trafi dwadzieścia osiem maszyn, które mają znacznie zwiększyć możliwości wykrywania i wskazywania celów. Patroller otrzymał głowicę optoelektroniczną Euroflir 410, laserowy wskaźnik celów, radary PicoSAR klasy AESA. Docelowo ma przenosić uzbrojenie, ale na razie zajmie się rozpoznaniem i wskazywaniem celów dla artylerii. Patrollery trafiać będą wkrótce do 61. Pułku artylerii, który obecnie jest pozbawiony rozpoznania.



Odpowiadając na zapotrzebowanie NATO, francuskie wojska lądowe mają być w stanie rozmieścić w kwaterze głównej wielonarodowego korpusu jedną dywizję z dwiema brygadami, brygadą lotnictwa i grupą zadaniową sił specjalnych. Aby zapewnić natychmiastową reakcję, pełna brygada z czterema połączonymi grupami bojowymi jest stale w stanie gotowości. W celu lepszego przygotowania wojska do przyszłej wojny istniejące obiekty szkoleniowe są powiększane i modernizowane, zwłaszcza na potrzeby ćwiczeń dowódczo-sztabowych, ale też tych na szczeblu pułku/brygady.

Safran Patroller.
(Gervaisjc, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Przełomem w zakresie poruszania się po polu bitwy i manewrowania większymi zgrupowania wojsk ma być system wymiany danych SICS. Łączność i cyfryzację, aby umożliwić jednostkom rozwijanie „walki opartej na współpracy” i wykorzystywanie chaosu w bitwie poprzez udostępnianie szybszych niebieskich i czerwonych zdjęć oraz uderzających rozwiązań. Mówiąc prościej, SICS jest kognitywnym narzędziem przyspieszającym podejmowanie decyzji i umożliwiającym dowodzenie misją oraz inicjatywę.

Od tego lata każda dywizja zostanie przydzielona do określonego obszaru odpowiedzialności na ściśle zakreślony czas. Ten ruch ma wzmocnić esprit de corps i wolę wspólnej walki. Dywizje współpracować będą ze swoimi lokalnymi partnerami, aby planować i przygotowywać się na wszelkiego rodzaju scenariusze, wspólnie planować ćwiczenia i doskonalić procedury i lepiej zrozumieć sposób działania partnerów. Nie dotyczy to tylko Europy, ale także kluczowych regionów, w których Francja ma interesy geopolityczne.

Z zapewnieniami szefa Armée de terre kontrastuje jednak treść Ustawy o programowaniu wojskowym na lata 2024–2030, która stawia wojska lądowe na szarym końcu pod względem inwestycji. Prawda, że Francja utrzymywać będzie o 60% więcej żołnierzy i 50% więcej czołgów, ale kwestia nowych zamówień i modernizacji sprzętowej nie zapowiada się tak optymistycznie.

Francuski NH90 Caïman w Mali.
(Ministère de la Défense)

Ograniczeniu ulegnie liczba przekazanych wojsku kołowych wozów rozpoznawczych Jaguar EBRC. Zamiast oczekiwanych 300 do 2030 roku żołnierze otrzymają 200, a setka zostanie dostarczona później. Griffonów też będzie mniej: z zakładanych 1872 wojska lądowe otrzymają jedynie 1345. Możliwe jednak, iż liczby ta nieznacznie drgną – będą większe odpowiednio o dziewięćdziesiąt dwa i trzydzieści osiem wozów. Wnioski takie wyciągnięto po przekazaniu Ukrainie AMX-ów 10 RCR i VAB-ów. Czołgi Leclerc modernizowane do wersji XLR też ulegną cięciom. Wojska pancerne otrzymają 160, a nie, jak wcześniej zapowiadano, 200 unowocześnionych czołgów do 2029 roku.



ECRB Jaguar będzie jednym z francuskich pojazdów wojskowych, które mogą otrzymać napęd hybrydowy.
(MBDA)

Większe zagrożenia dotyczą systemów wieżowych Jaguara. Według magazynu DSI wieża CTAS z automatyczną armatą T-40 CTC kalibru 40 milimetrów, zdalnie sterowanym karabinem maszynowym FN MAG kalibru 7,62 milimetra oraz zdwojoną wyrzutnią ppk Akeron MMP nie jest jeszcze w pełni „ustabilizowana”. Stąd znaczące opóźnienia, które oznaczają, że tak naprawdę nie wiadomo, kiedy AMX-10 doczeka się następcy. Za przykład, jak brak stabilizacji uzbrojenia może doprowadzić do wielkich kłopotów, niech służyć przykład brytyjskiego programu Ajax.

Francuskie siły lądowe przeżywają jedną z najgłębszych od dziesięcioleci przemian, jeśli nie odbudowę. Mimo to transformacja wymaga czasu — przede wszystkim jeśli chodzi o nabywanie nowego sprzętu — i musi być prowadzona przy jednoczesnym zabezpieczeniu bieżących potrzeb. Wyzwaniem jest znalezienie właściwej równowagi między trwającymi operacjami, utrzymaniem porządku wewnętrznego a przygotowaniami do następnej wojny. Ważne jest, aby szukając drogi środka, całkiem się nie pogubić. Dzisiaj Paryż ma mocarstwowe plany, choć po wybuchu wojny w Ukrainie powszechnie obawiano się, czy w przypadku wybuchu wojny francuscy żołnierze będą mieć czym strzelać.

Przeczytaj też: M113 – aluminiowa puszka, która podbiła świat

© Marie-Lan Nguyen / Wikimedia Commons / CC-BY 2.5