Wojna domowa w Sudanie zdaje się wchodzić w kolejną fazę. Starcia trwają, jednak coraz wyraźniej widać dążenie do zakończenia konfliktu na drodze politycznej, a nie na ulicach Chartumu. Wstępne rozmowy w Rijadzie należy powitać z ostrożnym optymizmem. Przed popadaniem w nadmierny optymizm skutecznie chronią doniesienia z Port Sudan i Wad Madani. Miasta pełne są uchodźców wewnętrznych i cudzoziemców próbujących wydostać się z pogrążonego w chaosie kraju. Pojawiają się również niepokojące dane o potencjalnej klęsce głodu wiszącej nad Sudańczykami.

Od początku konfliktu społeczność międzynarodowa próbowała wpływać na zwaśnione strony, aby te powstrzymały eskalację przemocy i rozpoczęły negocjacje. Wcześniej podpisano zawieszenie broni, jednak niemal od razu zostało złamane, a walki wznowiono. W otwarcie kanału rozmów między sudańskimi generałami zaangażowani byli między innymi premier Etiopii Abiy Ahmed Ali i prezydent Sudanu Południowego Salva Kiir Mayardit. Niestety, mimo obiecujących początków, nie doszło do zatrzymania dalszej eskalacji i rozlewu krwi.



W Chartumie trwają intensywne walki uliczne między wojskiem a siłami generała Hemedtiego. Krajem wstrząsnęły doniesienia o zastrzeleniu znanej sudańskiej aktorki Asii Abdelmadżid. Stała się ona przypadkową ofiarą wymiany ognia w Bahri (północne przedmieścia Chartumu). Całe miasto uważane jest za strefę walk, które objęły nawet uważany za najbezpieczniejszą część metropolii Omdurman.

Dopiero interwencja dyplomatyczna Stanów Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej doprowadziła do przełomu. Delegacje reprezentujące generała al-Burhana i generała Hemedtiego spotkały się 6 maja w Rijadzie, gdzie ruszyły wstępne rozmowy. Strony jednak podkreślają, że to dopiero przyczynek do prawdziwych negocjacji. Tego samego dnia do Sudanu zaczęły docierać transporty z pomocą humanitarną.

Do Port Sudan weszły pierwsze statki z pomocą medyczną przeznaczoną dla trzynastu placówek. Łącznie trzydzieści ton zapasów pochodzących z Dubaju stanowi niezbędne wsparcie dla kraju, w którym system opieki zdrowotnej uległ całkowitemu załamaniu. Równie ważna jest pomoc żywnościowa. W sobotę 6 maja do Port Sudan przyleciał katarski samolot C-17 Globemaster III, na którego pokładzie przywieziono około czterdziestu ton produktów spożywczych. W drodze powrotnej na pokładzie zabrał 150 osób w ramach programu ewakuacji obcokrajowców uwięzionych w Sudanie.



Jednocześnie trwa ewakuacja drogą morską. Na początku tygodnia do saudyjskiego portu w Dżuddzie wszedł katamaran transportowy USNS Brunswick (T‑EPF 6), mający na pokładzie 300 obywateli Stanów Zjednoczonych. Operacja przeprowadzana jest w sposób zorganizowany i uporządkowany, jednak w przypadku konieczności przeprowadzenia nagłej ewakuacji katamaran może zabrać na pokład do 900 pasażerów. Obecnie jednak zdaniem Waszyngtonu nie ma potrzeby przyspieszania całego procesu. Całą operację zabezpiecza okręt baza ekspedycyjna USS Lewis B. Puller.

Kryzys w Afryce Wschodniej

Mimo wsparcia międzynarodowego sytuacja w Chartumie pozostaje napięta do granic możliwości, a ryzyko ogólnokrajowej klęski głodu jest bardzo wysokie. Jeszcze przed wybuchem wojny mieszkańcy Sudanu balansowali na granicy kryzysu. W ciągu ostatnich lat Chartum stanowił jednak bezpieczną przystań dla uchodźców z państw ościennych. Szukający ochrony przed krwawym autorytaryzmem Erytrejczycy, uciekający przed wojną w Tigraju Etiopczycy czy obawiający się o swoje życie mieszkańcy Republiki Środkowoafrykańskiej – wszystkie te grupy znajdowały nowy dom w Sudanie. Warunki były dalekie od komfortowych, lecz Chartum oferował coś, czego brakowało wielu państwom w regionie: bezpieczeństwo.

Teraz trendy się odwróciły. To Sudańczycy uciekają z kraju, szukając azylu. Najwięcej – 40 tysięcy – ruszyło na północ, do Egiptu. Od początku wojny dziesiątki sudańskich autobusów realizowało kursy na pogranicze. Niemal równie wielu – aż 30 tysięcy – wyjechało do Czadu. Ostatnia fala uchodźców prawdopodobnie trafi do obozów, w których już teraz mieszka ponad 400 tysięcy Sudańczyków z Darfuru Zachodniego. Zaskakujące może być to, że 30 tysięcy uchodźców wyjechało do Sudanu Południowego, a 6 tysięcy do Republiki Środkowoafrykańskiej. Oba kraje nie tylko znajdują się w stanie permanentnego kryzysu żywnościowego, ale także trwają w nich wojny domowe znacznie brutalniejsze niż ostatnie walki w Chartumie.

Krajem, na który należy zwrócić uwagę w kontekście przemieszczania się dużych grup ludności, jest Libia. Nie ma żadnych wiarygodnych danych na temat przepływu uchodźców w tym kierunku. Prawdopodobne jest jednak zwiększenie aktywności grup przestępczych zajmujących się handlem ludźmi. Kolejna wojna domowa w regionie z pewnością przyczyni się do nasilenia ruchu na wschodnioafrykańskich szlakach przemytniczych.



Innym wątkiem pojawiającym się przy okazji wojny w Sudanie jest zagrożenie rozszerzeniem walk na kraje sąsiednie i wybuch wojny z którymś państwem ościennym. Ale doniesienia o ruchach etiopskich wojsk na pograniczu, a nawet sporadyczna wymiana ognia, nie są niczym nowym. Państwa od dawna pozostawały w napiętych stosunkach, jednak prawdopodobieństwo otwartego konfliktu jest bliskie zeru. Wszyscy sąsiedzi Sudanu wprost sygnalizują, że nie zamierzają angażować się zbrojnie, a wojnę domową traktują jako wewnętrzną sprawę Chartumu.

Port Sudan i Wad Madani

Sudańska wojna domowa ma dwa oblicza. Z jednej strony uliczne walki w stolicy i starcia w Zachodnim Darfurze, z drugiej – panika ogarniająca cywilów próbujących ewakuować się z kraju przez Port Sudan i Wad Madani. Wiele sklepów zostało zamkniętych, a z powodu napływu setek samochodów ulice de facto stanęły w miejscu. Sytuacja doprowadziła do ogromnego wzrostu cen żywności i paliwa, szczególnie na czarnym rynku. Ceny wielu produktów wzrosły kilkunastokrotnie, na przykład cena paliwa – dwudziestokrotnie od wybuchu wojny 15 kwietnia.

W rozmowie z Radio Dabanga dziennikarz z Port Sudan Osman Haszim potwierdził, że w mieście coraz częstsze są przerwy w dostawie energii elektrycznej. Dodatkowo na stacjach paliw zaczyna brakować benzyny, a do dystrybutorów ustawiają się wielokilometrowe kolejki. W związku z napływem tysięcy osób miasto ma narastający problem z zapewnieniem dostępu do podstawowej pomocy medycznej.

Miejscowy szpital znajduje się na granicy wydolności, a to dopiero początek problemów. W związku z zamknięciem wszystkich placówek medycznych w Chartumie chorzy i ranni mają być transportowani właśnie tu. Muhammad Kamal, jeden z lekarzy pracujących w szpitalu w Port Sudan, potwierdził, że władze przygotowują dodatkowe miejsca dla pacjentów ze stolicy.



Darfur Zachodni zbroi się i głoduje

Regionem szczególnie mocno dotkniętym walkami jest, obok Chartumu, Darfur Zachodni. Dla wielu mieszkańców obecne starcia przywołują wspomnienia operacji prowadzonych przez dżandżawidów — lekką kawalerię odpowiedzialną za zbrodnie przeciwko ludności w regionie. Wielu byłych dżandżawidów przeszło do Sił Szybkiego Reagowania generała Hemedtiego i całkowicie uniknęło odpowiedzialności za swoje działania w Darfurze.

Wiedząc, do czego zdolni są bojownicy, darfurskie plemiona zaczęły się zbroić. Były premier Sudanu Abdalla Hamdok ostrzegał, że napływ broni do Darfuru może sprawić, iż wojna domowa rozwinie się do takiego stopnia, że „Syria, Jemen i Libia będą przypominały dziecięce zabawy”. Już teraz uzbrojone gangi napadają na obozy dla uchodźców i placówki medyczne. Dochodzi do grabieży na ogromną skalę. Sylvain Perron, przedstawiciel Lekarzy bez Granic w Sudanie, potwierdził, że z powodu zagrożenia ze strony bojowników organizacja niemal całkowicie wstrzymała działalność w regionie.

Dyrektor Światowego Programu Żywnościowego w Sudanie Eddie Rowe poinformował, że od początku wojny z magazynów WFP skradziono łącznie 17 tysięcy ton żywności. Codziennie dochodzi do napadów na magazyny i rozkradania pomocy humanitarnej. Mimo to WFP nie zamierza rezygnować z dostarczania żywności Sudańczykom. Bez międzynarodowego wsparcia społeczeństwu grozi klęska głodu. Jednocześnie organizacja wezwała walczących do zapewnienia bezpieczeństwa osobom zajmującym się pomocą humanitarną.

RomanDeckert, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International