Wojna domowa w Etiopii przygasła, toczą się już tylko sporadyczne starcia, ale jej echa nie milkną. Operacja, która miała złamać opór lokalnych separatystów, może przerodzić się w otwarty konflikt z sąsiednim Sudanem. Narastający kryzys związany z napływem uchodźców negatywnie odbił się na relacjach Addis Abeba–Chartum. Ostatnim ciosem dla dobrosąsiedzkich relacji było naruszenie sudańskiej przestrzeni powietrznej przez etiopski myśliwiec w rejonie al-Faszagi, wobec którego kraje toczą nierozstrzygnięty od lat spór graniczny.

Incydent ten wywołał falę ostrych deklaracji ze strony Chartumu. Sudański Urząd Lotnictwa Cywilnego w reakcji na działania etiopskich sił powietrznych podjął decyzję o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad wschodnią częścią kraju w regionie Al-Kadarif. Minister spraw zagranicznych Omer Gamar Ad-Din stanowczo odrzucił etiopską ofertę rozpoczęcia rozmów deeskalacyjnych, stwierdzając, że między państwami nie toczy się żaden spór graniczny, a integralność terytorialna Sudanu nie podlega dyskusji.

Z perspektywy Addis Abeby spór sięga początków XX wieku i wytyczenia w 1902 roku granicy między Etiopią a brytyjską administracją kolonialną. Po wielu latach rozmów w 2014 roku przeprowadzono demarkację, jednak Etiopczycy nadal uważają, że ustalanie przebiegu granicy nie zostało zakończone.



Początek wojny domowej w Etiopii nie zapowiadał, że może ona stać się zarzewiem konfliktu z sąsiednim Sudanem. 1 listopada 2020 roku do Addis Abeby przybyła delegacja najwyższych rangą urzędników, wśród których znaleźli się stojący na czele rządu wojskowego generał Abd al-Fattah al-Burhan, minister spraw zagranicznych Omer Gamar Ad-Din, szef wywiadu Dżamal Abd al-Madżied oraz szef wywiadu wojskowego Jasir Muhammad Osman. Zapewnili oni, że Chartum nie zamierza podejmować działań i pozostanie neutralny wobec działań etiopskich sił w Tigraju.

Według członków sudańskiej delegacji uzgodniono wówczas, że na pogranicze zostaną wysłane dodatkowe siły, aby uniemożliwić separatystom przeprowadzanie operacji z terenu Sudanu.

Naruszenie sudańskiej przestrzeni powietrznej nastąpiło 13 stycznia. Nie ma potwierdzenia co do typu maszyny, ale z dostępnych informacji wynika, że musiał to być Su-27 albo MiG-23, gdyż są to jedyne odrzutowe samoloty bojowe etiopskiego lotnictwa.



Na domiar złego 12 stycznia doszło również do wypadku śmigłowca szturmowego Mi-24. Maszyna krótko po starcie z lotniska Wad Zajed w Al-Kadarif spadła z niewyjaśnionych przyczyn. Znajdujące się na pokładzie trzy osoby odniosły jedynie niegroźne obrażenia. Nic nie wskazuje, żeby oba zdarzenia były w jakikolwiek sposób powiązane, jednak tragiczny zbieg okoliczności wpłynął na dalsze pogorszenie i tak złych relacji między państwami.

Wzmocnienie sił stacjonujących na granicy jest również elementem zmiany polityki bezpieczeństwa prowadzonej od dwadziestu lat przez obalonego Umara al-Baszira. Dyktator wielokrotnie oskarżany był o zbyt miękkie podejście do konfliktu granicznego z Etiopią. Jednym z oficerów szczególnie krytycznych wobec podejścia władz do tego problemu był stacjonujący przez wiele lat w Kualaa Alluban generał Abd al-Fattah al-Burhan. Ataki na wsie położone po obu stronach granicy były jednym z palących, choć zamiatanych pod dywan, problemów w relacjach między państwami. Zagrożenie ze strony grup przestępczych mieszkających po stronie etiopskiej było ignorowane przez Etiopię, a ciężar ustabilizowania granicy spoczywał w całości na Sudańczykach.



Szczególnie napięta jest sytuacja w regionie Al-Faszagi. Przedstawiciele Chartumu twierdzą, że kontrolują 90% spornego obszaru i kilkukrotnie wezwali Etiopczyków do całkowitego i bezwarunkowego wycofania się. W razie odmowy nie wykluczają podjęcia działań militarnych, jedna stale podkreślają, iż jest to ostateczność.

Wobec zagrożenia kolejnym konfliktem zbrojnym we wschodniej Afryce pomoc i mediację między stronami zaproponował prezydent Sudanu Południowego. Salva Kiir (na zdjęciu) wysłał do Chartumu ministra do spraw stosunków wschodnioafrykańskich Denga Alora, który zadeklarował gotowość do wsparcia w wypracowaniu rozwiązania konfliktu w duchu zasady mówiącej, że afrykańskie problemy powinny być rozwiązywane przez Afrykanów. Nieoficjalnie mówi się, że podobną ofertę złożyły władze Somalii.

Zobacz też: Rozbudowa szwedzkich sił zbrojnych

(sudantribune.com, aa.com.tr)

Al Jazeera English na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic