Biblioteka Izby Lordów opublikowała raport UK defence policy and the role of the armed forces, w którym mimo trwającej wojny w Ukrainie utrzymano konieczność ograniczenia personelu brytyjskich sił zbrojnych. Parlament tłumaczy jednak, że nowoczesne technologie są w stanie radykalnie podnieść możliwości bojowe Wielkiej Brytanii, pomimo ograniczonej liczby żołnierzy. Decyzja jest bardzo kontrowersyjna, biorąc pod uwagę problemy jakie od lat trapią brytyjskie siły zbrojne.

W raporcie stwierdza się, że środowisko bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii w ciągu dwóch ostatnich lat uległo znacznemu pogorszeniu do tego stopnia, że opublikowany w 2021 roku przegląd obronny wymagał ponownej rewizji w roku obecnym. Jednak mimo wyraźnego stwierdzenia, że inwazja Rosji na Ukrainę i rosnące napięcie na Morzu Południowochińskim, brytyjskie ministerstwo obrony nie porzuciło planów redukcji sił zbrojnych, które w największym stopniu miałyby dotknąć wojska lądowe.

Opublikowany dwa lata temu Zintegrowany Przegląd Obronny zakładał zmniejszenie liczby pełnoetatowego personelu British Army z obecnych około 76 tysięcy żołnierzy do 72,5 tysiąca w 2025 roku. Mimo głosów podnoszonych przez część brytyjskich wojskowych, w tym byłego szefa sztabu generała Nicholasa Cartera, resort obrony zdecydował się nie zmieniać planów z 2021 roku.

Carter zaznacza, że aby Brytyjczycy mogli działać w ramach sił połączonych NATO, to wojska lądowe powinny liczyć minimum 80 tysięcy żołnierzy. Odmiennego zdania jest część brytyjskich ekspertów oraz polityków, w tym sekretarz obrony Ben Wallace. Uważają oni, że ograniczony personel można zniwelować nowoczesnym uzbrojeniem.

Pojazdy batalionu Royal Welch Fusiliers. Na pierwszym planie bojowe wozy piechoty Warrior
(fot. SSgt Mark Nesbit RLC (Phot), © MOD / Crown Copyright)



– Jak skutecznie udowodniła Rosja, nie ma sensu posiadanie „defiladowej armii” oraz licznych szeregów ludzi i maszyn, jeśli nie można ich zintegrować w jedną siłę, działającą zgodnie ze wszystkimi wymogami współczesnego pola walki. – powiedział Wallace podczas lipcowego wystąpienia w Izbie Gmin. Dodał, że Wielka Brytania potrzebuje profesjonalnych, dobrze wyposażonych sił, które szybko przystosowują się do realiów pola walki.

W raporcie zawarto więc stwierdzenie, że mimo cięć British Army ma charakteryzować się większą mobilnością, większymi możliwościami oddziaływania na przeciwnika oraz ma być lepiej przystosowana do zarówno obecnych jak i przyszłych zagrożeń poprzez zmiany technologiczne, wymianę pokoleniową uzbrojenia i restrukturyzację jednostek.

Cięcia osobowe w największym stopniu dotknęłyby jednostek piechoty. Rozbudowano by natomiast Royal Artillery. W ubiegłym miesiącu resort obrony potwierdził, że planowane jest przyśpieszenie wyboru następcy armatohaubic samobieżnych AS90. Oprócz tego prowadzona jest modernizacja systemów M270 MLRS i rozważane jest zwiększenie liczby systemów w służbie.

W praktyce jednak ministerstwo obrony ma problem z zastępowaniem dotychczas używanego uzbrojenia nowym, czego sztandarowym przykładem jest program wozów bojowych nowej generacji Ajax. Program zaliczył nie tylko gigantyczne opóźniania, ale i znaczny wzrost kosztów.

Armata automatyczna CTAI CT40 kalibru 40 milimetrów również była źródłem problemów, gdyż wozy nie mogły celnie strzelać w ruchu.
(GDLS UK)

Jakby tego było mało, problemem staje się utrzymanie już obecnie posiadanego sprzętu, czego przykładem jest kanibalizacja luf między innymi do czołgów Challenger 2 i ich ograniczona dostępność. W tym miejscu warto przytoczyć słowa przewodniczącego brytyjskiej komisji obrony Tobiasa Ellwooda, który w czerwcu stwierdził, że brytyjskie siły zbrojne nie są tworzone do przeciwstawiania się zagrożeniom, ale tak, aby spinać się w budżecie.

Trudno nie przyznać Ellwoodowi racji – przez kilkanaście lat brytyjskie siły zbrojne uległy silnej degradacji, gdzie głównym hamulcem programów modernizacyjnych były cięcia budżetowe, a plany ograniczenia liczebności brytyjskich sił zbrojnych pokrywają się z prowadzoną od lat polityką – cięcia w perspektywie do 2025 roku mają przynieść około 5 miliardów funtów oszczędności.



Ministerstwo obrony stwierdza, co zostało zapisane w opublikowanym dokumencie, że rolą resortu jak i sił zbrojnych jest ochrona Zjednoczonego Królestwa i jego terytoriów zamorskich, reagowanie na globalne kryzysy i partycypowanie w różnych działaniach Sojuszu Północnoatlantyckiego w ramach zobowiązań sojuszniczych. Przy planowanych cięciach w dużej mierze wątpliwe, czy uda się wypełnić założenia w stu procentach.

Oczywiście decyzja resortu obrony nie obija się bez echa. Decyzję bardzo mocno krytykuje opozycja. John Healey, sekretarz obrony w brytyjskim gabinecie cieni, powiedział, że resort obrony szuka oszczędności praktycznie w każdym aspekcie. Pojawiają się również głosy, że obecny szef sztabu generalnego, generał Patrick Sanders, może zrezygnować ze stanowiska w przyszłym roku.

Powodem tej decyzji miałby być spór z Wallacem w sprawie cięć budżetowych i osobowych brytyjskich sił zbrojnych. Według ustaleń dziennika The Guardian Sanders miał powiedzieć sekretarzowi obrony, że nie uda mu się dokonać poprawy zdolności wojsk lądowych bez zwiększenia ich liczebności i budżetu, co miało spotkać się z krytyką polityka.



Londyn postawił jednak na modernizację swojego arsenału jądrowego – w marcu premier Rishi Sunak ogłosił przekazanie dodatkowych 5 miliardów funtów na modernizację brytyjskich sił zbrojnych w ciągu dwóch lat, gdzie na rozwój sił nuklearnych zostaną przeznaczone 3 miliardy funtów.

Oczywiście cięcia dotkną również Royal Navy i RAF. Do końca dekady Royal Navy będzie dysponować tylko dwudziestoma dużymi okrętami bojowymi, gdzie trzonem floty będą fregaty typów 26 i 31. Już w tym roku wycofano kilka okrętów, w tym fregatę HMS Montrose, która dołączyła do wycofanej dwa lata wcześniej HMS Monmouth.

Tym samym Royal Navy ograniczyła liczbę fregat do jedenastu, zaś następca wycofanych jednostek ma trafić do służby dopiero za pięć lat. Wycofanie dwóch fregat generuje oszczędności, ale i również znaczną lukę w zdolnościach na lata. Dodatkowo całość sił przeciwminowych zostanie zastąpiona przez jednostki bezzałogowe. W przypadku RAF-u, cięcia będą dotyczyć w dużej mierze Eurofighterów pierwszej generacji oraz floty maszyn transportowych i śmigłowców. W czerwcu wycofano samoloty transportowe C-130J-30 w dużym stopniu ograniczając możliwości transportowe RAF-u.

Londyn zakłada  jednak inwestycje we własny przemysł oraz zamierza pogłębiać współpracę miedzy innymi ze Stanami Zjednoczonymi, Australią, Francją, Niemcami, Włochami i Japonią w zakresie opracowywania nowoczesnego uzbrojenia.

Zobacz też: Indie tworzą zintegrowane grupy bojowe przy granicach z Pakistanem i Chinami

Crown Copyright 2018