Najprzyjemniejsza wiadomość z dziś: Rosjanie wycofali się w Wyspy Węży. Po czterech miesiącach niemiłosiernej młócki w wykonaniu ukraińskiej artylerii rakietowej, pocisków przeciwokrętowych, dronów i samolotów załogowych ktoś na odpowiednio wysokim szczeblu doszedł do wniosku, że nie ma cienia szans na utrzymanie tam trwałego garnizonu. Zabawne w tym kontekście jest to, że według rosyjskiego ministerstwa obrony wycofanie się z wysepki to „gest dobrej woli” mający udowodnić społeczności międzynarodowej, że Rosja nie zamierza przeszkadzać w organizowaniu szlaku eksportu ukraińskich płodów rolnych. W rzeczywistości Rosja zaangażowała w obronę Wyspy ogromne (proporcjonalnie) siły i przegrała.

Tymczasem trwa bitwa o ostatni skrawek obwodu ługańskiego pozostający jeszcze w rękach ukraińskich – Lisiczańsk i kilka okolicznych miejscowości, łącznie około 300 kilometrów kwadratowych z prawie 27 tysięcy. Rdzeniem obrony jest oczywiście Lisiczańsk. Najeźdźcy wkroczyli wprawdzie do południowych dzielnic miasta, ale tam utknęli jak, nie przymierzając, alianci pod Monte Cassino. Wzniesienie, na którym leży Lisiczańsk, zabezpiecza bowiem miasto nie tylko od strony Dońca, ale też od południa. Tam zbocze nie jest aż tak strome, jednak na razie, jak widać, wystarcza, aby Rosjanie mieli problem z posunięciem się dalej naprzód.

Wczoraj wieczorem za to Rosjanie zajęli wieś Werchniokamjanka, a zwłaszcza zajmującą lwią część jej formalnego obszaru rafinerię lisiczańską (Łysyczanśkyj Naftopererobnyj Zawod). Moskale podobno zaangażowali tam pododdziały Sił Spiecyalnych Opieracyj, które – również podobno – dostały ciężkiego łupnia, ale w ostatecznym rozrachunku Ukraińcy po prostu nie mieli dość sił, aby utrzymać rafinerię. Dzięki długotrwałej obronie tego zakładu Ukraińcy mogli zreorganizować obronę Lisiczańska i wycofać znaczną część oddziałów. Wydaje się, że w tym wypadku, inaczej niż w Siewierodoniecku, nie zobaczymy obrony miasta-twierdzy.

Trochę dalej na południe najeźdźcy wciąż starają się dotrzeć do drogi T1203 wiodącej z Bachmutu do Lisiczańska. Natarcie trwa na odcinku z Sołedaru do Berestowego, a prowadzą je głównie Wagnerowcy. Walki trwają tam ze zmienną intensywnością od kilku tygodni, ale chociaż najeźdźcy zaangażowali tam stosunkowo duże siły i chociaż artyleria przeorała drogę w tę i we w tę, plan jej całkowitego zablokowania spalił na panewce. Można się zresztą spodziewać, że w najbliższych dniach Moskale odpuszczą ten kierunek – Werchniokamjanka również leży przy drodze T1203 i stanie się równie dobrą blokadą jak którakolwiek miejscowość leżąca bliżej Bachmutu.




02.55: Na koniec zacytujmy fragment najnowszej analizy ISW: „Władze rosyjskie kontynuują działania mające ułatwić integrację gospodarczą i finansową terytoriów okupowanych. […] Burmistrz Enerhodaru Dmytro Orłow oznajmił ponadto, że władze rosyjskie w Enerhodarze rozpowszechniahą fałszywe informacje o tym, że systemy płatności bezgotówkowej nie będą już działały w hrywnach, co ma skłonić mieszkańców do podejmowania dużych kwot w hrywnach”.

Dobranoc i do jutra.

02.17: Trwają także ataki w obwodzie charkowskim. Na poniższym filmiku uwiecznion opalenie pocisku balistycznego z terenu obwodu biełgorodzkiego.

01.59: Co najmniej dwa rosyjskie pociski uderzyły dziś w nocy w Odessę – jeden z budynek mieszkalny, drugi w ośrodek wypoczynkowy. W tym pierwszym zginęło co najmniej dziesięć osób. Liczba ludzi wciąż znajdujących się pod gruzami jest obecnie niemożliwa do ustalenia.

00.27: Rzadko spotykana modyfikacja BTR-a-3: z pancerzem klatkowym.

00.05: Nie pisaliśmy dziś o tym, co dzieje się pod Charkowem, podsumujmy więc sytuację na tym odcinku frontu. Rosjanie starają się utrzymać pewien poziom zagrożenia, żeby uniemożliwić Ukraińcom ściągnięcie dodatkowych pododdziałów do Donbasu. Wieczorem trwały starcia w rejonie Ternowej (tej przygranicznej, rzecz jasna, a nie tej na południe od Charkowa) i Rubiżnego charkowskiego, Rosjanie podjęli też niemrawą (i nieudaną) próbę zdobycia Dementijiwki, dziesięć kilometrów na południe od Kozaczej Łopani.

23.20: Hajdaj poinformował, że doniesienia o okrążeniu Lisiczańska są nieprawdziwe. Ze względu na intensywny ostrzał nie ma jednak możliwości ewakuacji cywilów, w związku z czym Hajdaj zaapelował o nieopuszczanie schronów. Sytuacja miasta robi się trudniejsza z dnia na dzień.

22.54: Trzy miesiące temu prezentowaliśmy nagranie pokazujące zaciętą walkę kadyrowców z sygnalizacją świetlną w Mariupolu. Dziś dla odmiany mamy walkę kadyrowca z szynami kolejowymi.

20.17: Tu jeszcze takie zdjęcia z rosyjskich operacji zaopatrzeniowych dla Wyspy Węży. Rosjanie opublikowali artykuł propagandowe na temat transportu tego jednego Pancyra – jak to cywilni pracownicy portowi i marynarze nie chcieli uczestniczyć w zaopatrywaniu „bohaterskiego” garnizonu, ale pewien „bohaterski” generał niemal własnoręcznie uratował sytuację i Pancyr dotarł na wysepkę.

Ta ostatnia część jest niewątpliwie zgodna z prawdą. Dotarł. I został tam zniszczony.

20.03: Kilka zdjęć z pobojowiska w Potiomkynem.



19.27: Ukraińcy wycofujący się z Lisiczańska pod rosyjskim ostrzałem artyleryjskim.

19.15: Tetiana Charko, siostra pojmanego w Mariupolu dowódcy 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej Serhija Wołynśkiego, powiedziała telewizji publicznej Suspilne, że spośród 144 jeńców odesłanych do Ukrainy (w drodze wymiany za tyluż jeńców rosyjskich) 99% ma amputowaną przynajmniej jedną kończynę, a niektórzy stracili wzrok lub słuch. Łącznie w liczbie 144 jeńców jest dziewięćdziesięciu pięciu dawnych obrońców Azowstali, a wśród nich – czterdziestu trzech Azowców.

18.51: Według dyrektorki amerykańskich służb wywiadowczych Avril Haines Rosja będzie potrzebowała wielu lat, żeby zniwelować straty poniesione w wojnie w Ukrainie. W tym okresie, przewiduje Haines, Rosja „będzie przykładać większą wagę do posiadanych narzędzi asymetrycznych, narzędzi takich jak cyberataki, próby kontrolowania zasobów energetycznych czy nawet broń jądrowa, aby kontynuować projekcję siły i wpływów w skali globalnej”.

18.28: Zgodnie z przewidywaniami Ukraina zerwała stosunki dyplomatyczne z Syrią. Jest to odwet za uznanie przez Damaszek „niepodległości” Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej.

18.21: Rosyjski pancerniak Michaił Kulikow przyznał się dziś przed desnianskim sądem rejonowym do do otwarcia ognia do budynku mieszkalnego w Czernihowie. Do zdarzenia doszło 26 lutego. Kulikowowi grozi dwanaście lat pozbawienia wolności. Dowódcy załogi, Leonidowi Szczotkinowi, się upiekło – został wcześniej odesłany do Rosji w ramach wymiany jeńców.



18.10: Według najnowszych informacji Prywilla wciąż, przynajmniej częściowo, pozostaje w rękach ukraińskich. Obrońcy zabezpieczyli podejście do miejscowości polami mionowymi.

17.51: Rosyjskie śmigłowce coraz częściej latają nad Ukrainą z zamalowanymi oznaczeniami przynależności państwowej i numerami bocznymi. Jedyne widoczne oznaczenia to litery inwazyjne: „V” lub „Z”.

17.45: Zdjęcia satelitarne pokazują, że Rosjanie pozostawili na Wyspie Węży płonące budynki i zniszczone pojazdy.

17.10: Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział przekazanie Ukrainie kolejnych sześciu haubic samobieżnych CAESAR i… nie, nie czołgów, wbrew temu, co napisano w analogicznym tweecie w języku angielskim. Macronowi nie chodziło o Leclerki. Mieliśmy do czynienia z błędem w tłumaczeniu. Macron powiedział véhicules blindés, co ktoś opacznie przetłumaczył jako czołgi. Jakie véhicules blindés może otrzymać Ukraina? Dobrym kandydatem byłby kołowy wóz rozpoznania i wsparcia ogniowego (po francusku: engin blindé de reconnaissance-feu) AMX-10 RC. Francuzi i tak wycofują pojazdy tego typu i wprowadzają na ich miejsce Jaguary EBRC.



16.51: W następstwie ponownej fali regularnych ataków rosyjskich na infrastrukturę cywilną, a zwłaszcza ataku na Krzemieńczuk, władze wojskowe Kijowa zakazały korzystania z placów zabaw na terenie centrów handlowych.

16.38: Również wczoraj, około godziny 17.00, w Rumunii wykoleiło się piętnaście wagonów (z łącznie trzydziestu dwóch) pociągu, którym wysłano ukraińskie zboże do portu w Konstancy. Rzecznik prasowy Ukrzaliznyci, czyli ukraińskich kolei państwowych, podkreślił, że pociąg był już rozładowany i jechał z powrotem do Ukrainy.

16.24: Niemcy i Holandia zapowiedziały wczoraj przekazanie Ukrainie kolejnych haubic samobieżnych PzH 2000. Oba kraje wyślą po trzy sztuki. Nie jest to oszałamiająca liczba, jednak nie należy wykluczać kolejnych dostaw w przyszłości.

14.28: Front południowy od kilku tygodni spowija mgła tajemnicy (wojskowej). Obie strony przynajmniej na razie skupiają się na bitwie o obwód ługański. Walki na prawym brzegu Dniepru ograniczają się do pojedynków artyleryjskich i być może ograniczonych rajdów dywersyjnych. Ale od czasu do czasu można zauważyć delikatne przesunięcie linii frontu. Na przykład dziś Ukraińcy wyzwolili wieś Potiomkyne, na południe od Krzywego Rogu i osiemdziesiąt kilometrów na północ od Nowej Kachowki.

Nazwa wsi nie jest przypadkowa – to właśnie w tej okolicy Grigorij Potiomkin stawiać miał swoje słynne wioski, aby zaimponować cesarzowej Katarzynie.

14.55: Warto przypomnieć, co kilka dni temu mówił szef ukraińskiego Głównego Zarządu Wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy, generał dywizji Kyryło Budanow. Jego zdaniem w sierpniu nastąpi punkt zwrotny w wojnie, a nim rok dobiegnie końca, zobaczymy, iż wszystkie starcia zbrojne na froncie praktycznie zamarły. Na marginesie trzeba odnotować, że w 2019 roku Rosjanie dokonali nieudanego zamachu na życie Budanowa.



14.46: Serhij Hajdaj, głowa administracji wojskowej obwodu ługańskiego, twierdzi, że podczas odwrotu z Siewierodoniecka nie poległ ani jeden ukraiński żołnierz. Podkreśla również, że Lisiczańsk jest dobrze przygotowany na oblężenie, w mieście są zapasy żywności i leków oraz urządzenia do uzdatniania wody.

14.40: Ukraińska Służba Państwowa do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych informuje, że spod gruzów budynku mieszkalnego w Mikołajowie zniszczonego wczoraj wskutek rosyjskiego ataku wyciągnięto już zwłoki sześciu ofiar śmiertelnych.

14.23: Rosyjskie media pokazały materiał z Werchniokamjanki. Łysyczanśkyj Naftopererobnyj Zawod jest już w rękach okupantów, a droga T1203 z Bachmutu do Lisiczańska jest zablokowana. Do miasta prowadzi obecnie już tylko jedna droga.

14.10: Tu z kolei skutek ostrzelania rosyjskiego składu amunicji w Myrnej Dołynie pod Lisiczańskiem przez ukraińskiego Uragana.

13.58: Ostrzał ukraińskich pozycji pod Gorłówką za pomocą wozu rozminowania UR-77 Mietieorit (na podwoziu haubicy 2S1) z ładunkiem wydłużonym. Jak już kilka razy pisaliśmy, Rosjanie chętnie używają tego sprzętu w roli swoistej artylerii „oblężniczej”. Wcześniej tę samą metodę stosowali wielokrotnie w Syrii.



13.48: Według ukraińskiej prokuratury generalnej wskutek rosyjskiej napaści zginęło dotąd 341 dzieci, a 631 zostało rannych. Najwięcej ofiar wśród dzieci odnotowano w obwodzie donieckim – 331 zabitych i rannych (można przypuszczać, że większość z nich w Mariupolu). Ponadto stwierdzono uszkodzenia wskutek ostrzału w 2096 placówkach oświatowych.

13.25: Świeżo przybyłe z Niemiec i Holandii haubice samobieżne PzH 2000 także walczą na odcinku Lisiczańskim.

13.10: Rosyjski kuter desantowy D-106 projektu 1176 Akuła (24,5 metra długości, 108 ton wyporności pełnej) wszedł na minę koło Mariupola. Oczywiście poszedł na dno, ale załoga się uratowała. Notabene był to ostatni przedstawiciel tego wiekowego (wywodzącego się z lat 70.), ale udanego typu – przyjęto go do służby w 2009 roku.

12.51: Tymczasem na Liście Oryxa liczba zneutralizowanych rosyjskich czołgów potwierdzona materiałami wizualnymi przekroczyła już 800. Z kolei liczba zneutralizowanych wozów pancernych i opancerzonych (bewupów i pokrewnych) to już 2300. Oczywiście przy czytaniu Listy Oryxa trzeba mieć na uwadze jeden fakt: przedstawia ona dolny próg strat. Jeśli pominąć przypadki błędnej identyfikacji czy podwójnego zliczenia jednego egzemplarza – odliczmy na tę ewentualność 5% – oznacza to, że Rosja straciła co najmniej 760 czołgów. Rzeczywiste straty będą wyższe, prawdopodobnie nawet dużo wyższe, ale na pewno nie będą niższe. Oficjalne dane ukraińskiego sztabu generalnego mówią o 1573 straconych rosyjskich czołgach.

12.39: À propos Słowiańska: wygląda na to, że Rosjanie ugrzęźli tam już na amen. Niezmiennie, właściwie dzień w dzień, próbują się wgryźć w ukraińską obronę, ale ta na linii Dołyna–Bohorodyczne jest oparta na dobrze przygotowanych umocnieniach, które pozwalają Ukraińcom przetrwać ostrzał artyleryjski. Dalszy odcinek tej linii, ciągnący się do Rajhodoroku, sprawia, że wykrwawione rosyjskie oddziały, które zdobyły Łyman, nie mają jak ruszyć na drugą stronę Dońca, mimo że stan rzeki jest obecnie bardzo niski.

12.25: Nasze Kraby działają gdzieś w pobliżu Lisiczańska/Słowiańska.



12.17: Rosjanie starają się także napierać na Lisiczańsk od północy. Tam sforsowali Doniec w pobliżu miasteczka Prywilla, Ukraińcy wycofali się i pozwolili nieprzyjacielowi zabezpieczyć przyczółek, gdyż w przeciwnym razie ryzykowaliby zamknięcie w okrążeniu.

12.05: W ostatnich dniach Rosjanie zwiększyli intensywność ostrzału Ukrainy pociskami manewrującymi i balistycznymi. Najgłośniejszy był atak 27 czerwca na Krzemieńczuk, gdzie dwa pociski Ch-22 (odpalone z bombowców Tu-22M3) spadły na centrum handlowe Amstor. Według najnowszych danych zginęło dwadzieścia osób, ale wciąż trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza i liczba ta najpewniej wzrośnie.

Skąd tak nagły wzrost intensywności ataków tego rodzaju? Większość analityków, w tym NUA Tom Cooper, sądzi, że jest to odwet za użycie przez Ukrainę świeżo dostarczonych wyrzutni pocisków rakietowych HIMARS. Ukraińcy mogą teraz razić cele punktowe, które dotąd były poza ich zasięgiem.

Heneralnyj sztab ZSU