Rosjanie dostają wciry. Znowu. Minione dwadzieścia cztery godziny przyniosły tyle ciekawych nowości, że kwestia Admirała Makarowa (o której niżej) wcale nie powinna budzić smutku. Mimo że Rosjanie wciąż prą ku Dońcowi na kierunku łymańskim, mimo że prą na Siewierodonieck, ich sukcesy dewaluują się z dnia na dzień. Jeszcze trochę, a Ukraińcy ich sprują i nawiną na szpulkę.

Front charkowski się najeźdźcom sypie. Opierają się tam już tylko na dwóch większych miejscowościach – Kozaczej Łopani bezpośrednio na północ od Charkowa i Wołczańsku już po wschodniej stronie Dońca. Ten drugi leży jednak pięćdziesiąt kilometrów od Charkowa, a w tej chwili najważniejsza kwestią jest raz na zawsze odepchnąć rosyjską artylerię od drugiego największego miasta Ukrainy. Do tej pory najbliższą Charkowa miejscowością kontrolowaną przez okupantów były Cyrkuny, leżące tuż za obwodnicą. Dziś Cyrkuny wyzwolono, a obecnie walki trwają kawałek na północ, w Czerkaśkich Tyszkach.

Najprzyjemniejsze widoki napłynęły do nas oczywiście z Wyspy Węży dzięki uprzejmości dronów ze stajni Selçuka Bayraktara. Najpierw pojawiło się nagranie pokazujące parę ukraińskich Su-27 bombardujących Rosjan okupujących wysepkę. Użyto prawdopodobnie bomb FAB-250M albo FAB-500. Z tej perspektywy wydaje się, że prowadzony leciał za blisko prowadzonego i ryzykował porażenie odłamkami pierwszych bomb, co z kolei zmusiło go do wykonania uniku i sprawiło, że spudłował. Ale spokojna głowa, ukraińscy lotnicy przeanalizują wszystkie materiały z tego lotu bojowego, aby w przyszłości nie popełnić podobnego błędu.



Drugie i jeszcze ciekawsze nagranie pokazuje zniszczenie śmigłowca Mi-8 wysadzającego żołnierzy na Wyspie Węży. Wygląda na to, że maleńka wysepka, o której przed wojną nie słyszał prawie nikt spoza Ukrainy i Rumunii, stanie się dla Rosjan drugą Czornobajiwką. Ze względów tak prestiżowych, jak i taktycznych (radiolokator umieszczony w tym miejscu może omiatać sporą część przestrzeni powietrznej między Odessą a Krymem) okupanci nie zrezygnują i zapewne jeszcze niejeden raz będą próbowali ustanowić trwały garnizon.

Na tym tle zniszczenie dwóch kutrów patrolowych projektu 03160 Raptor już nawet nie robi wrażenia. Człowiek się prostu uśmiecha i mruczy pod nosem: no tak, normalka.

Tymczasem fregata Admirał Makarow najprawdopodobniej nie zatonęła (Ukraińcy już oficjalnie wycofali się z takiego scenariusza), być może nawet nie została uszkodzona. Wszystkie dostępne poszlaki wskazują, że Ukraińcy rzeczywiście podjęli próbę ataku, ale raczej nieudaną. Prorosyjskie kanały na Telegramie i Twitterze zaczęły publikować zdjęcia Makarowa w Sewastopolu – niby świeże, a więc dowodzące, że fregata jest cała i zdrowa. Te zdjęcia tak naprawdę niczego nie dowodzą, ponieważ albo nie wiadomo, kiedy je wykonano, albo też nie wiadomo, czy pokazują Makarowa czy innego Buriewiestnika. Ale zachowanie Rosjan w sektorze, w którym miał przebywać Makarow w chwili ataku, nie wskazuje na utratę okrętu. Bardziej wygląda to na przetrwany atak: wysłano na pomoc samoloty i śmigłowce, ale odwołano je, kiedy okazały się niepotrzebne.

Oczywiście tytuł dzisiejszego sprawozdania zawiera w sobie paradoks, bo równie paradoksalna jest sytuacja w Ukrainie. Mit „specjalnej operacji wojskowej” trzyma się mocno.

Jutro otrzymamy odpowiedź na wielkie pytanie: czy Putin wypowie Ukrainie wojnę? Czy zdecyduje się na powszechną mobilizację? Bez tego nie ma szans na zwycięstwo. Właściwie szans nie ma tak czy inaczej, ale rozwiązanie spod znaku „kupą tu, waszmościowie” daje mu iskierkę nadziei. Być może kilkusettysięczna masa ludzi, nieważne, że niewyszkolonych, zdoła przebić się przez obronę Siewierodoniecka i Słowiańska, być może wykrwawi Ukraińców, choćby i w stosunku dziesięć do jednego, a jednocześnie (pisaliśmy o tym kilka dni temu) przeciągnie wojnę poza okres zainteresowania społeczeństw – a tym samym polityków – zachodnich. Już tylko na to może liczyć dyktator z Kremla, ponieważ obecnie walczące siły nijak nie zdołają osiągnąć wymiernego sukcesu. Czas, owszem, gra na korzyść Ukrainy, ale nie będzie grał bez końca.




01.10: Na dobry koniec dnia jeszcze jeden wybebeszony rosyjski T-72B3. Pozostaje nam czekać, co przyniesie 9 maja. Dobranoc.

00.55: Generał broni Mark Hertling zwraca uwagę w kontekście doniesień o tym, że Amerykanie udostępniali Ukraińcom informacje o rosyjskich celach (generałach, okrętach), na trzy istotne kwestie. Pierwsza: czy USA przekazują Ukrainie dane wywiadowcze (tak). Druga: czy Ukraina analizuje i wykorzystuje te informacje (również tak). Ale według Hertlinga media pomijają kwestię trzecią: czy Rosjanie zabezpieczają się na tyle, na ile to możliwe, przed takimi atakami, jakie wykonuje Ukraina (najpewniej nie).

00.40: Brytyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało, że w wygłoszonym jutro przemówieniu szef resortu oświadczy, iż dowódcy rosyjskich sił zbrojnych są na równi z Putinem odpowiedzialni za zbrodnie popełnione w Ukrainie.

23.17: W tak zwanej Ługańskiej Republice Ludowej (media ŁRL podają, że w Rubiżnem, ale to wątpliwe ze względu na trwające walki) pojawił się przedstawiciel amerykańskiego marginesu politycznego – komunista John Parker. W 2004 roku kandydował on na prezydenta USA i otrzymał 1330 głosów (dla porównania: Joe Exotic w 2016 roku otrzymał 962), a obecnie ubiega się o mandat senatorski. Właśnie w roli kandydata na senatora przedstawiają go rosyjskie media, rozgłaszając jego wsparcie moralne dla rosyjskich żołnierzy.

23.05: Dym z pożarów lasów pod Łymanem zalegał dziś w Słowiańsku i Kramatorsku.

22.30: Rosjanie dwukrotnie ostrzelali dziś obwód sumski – raz za pomocą artylerii rakietowej i drugi raz za pomocą moździerzy.

21.55: 173 cywilów ewakuowanych z Azowstali dziesięcioma autobusami dotarło już na terytorium kontrolowane przez Ukraińców.

20.02: Pojawiają się niepotwierdzone jeszcze informacje, iż w śmigłowcu zniszczonym na Wyspie Węży zginął dowódca 487. Samodzielnego Pułku Śmigłowcowego z Budionnowska.

19.45: Skutek ukraińskiego ostrzału rosyjskiej bazy w Zabawnem na północ od Iziumu. Lokalizacja potwierdzona.

19.27: Dziennikarz śledczy gazety i Dean Kirby ustalił listę ponad sześćdziesięciu obozów, do których Rosjanie wywożą deportowanych Ukraińców. W co najmniej jeden trzeciej obozów jakaś część osadzonych pochodzi z Mariupola. Obozy nie są wprawdzie ośrodkami zamkniętymi, ale realia pobytu (a przede wszystkim brak pieniędzy) sprawia, że osoby deportowane na ogół nie mają jak się stamtąd wydostać.

19.10: Skutki wczorajszego ataku na Odessę.

18.41: Brytyjski historyk Chris Owen prezentuje ciekawe spostrzeżenie na temat rosyjskiego śmigłowca zniszczonego na Wyspie Węży. Zdaniem Chrisa zachowanie pierwszych żołnierzy, którzy opuścili śmigłowiec – zajęli oni pozycje takie, jakby zabezpieczali maszynę i kolegów przed spodziewanym atakiem – dowodzi, że Rosjanie stracili łączność z garnizonem. Nie wiedzieli, czy ich posterunek jeszcze istnieje, czy ktokolwiek pozostał przy życiu i czy wysepka nie wpadła z powrotem w ręce Ukraińców. W związku z tym zachowywali się tak, jak gdyby desantowali się na terytorium przeciwnika – na wszelki wypadek. Co gorsza, Rosja nie miała zasobów rozpoznawczych, które mogłyby ustalić stan faktyczny.



18.02: TASS informuje, że wicepremier Rosji Marat Chusnułlin odwiedził „wyzwolone” Mariupol i Wołnowachę, aby ocenić skalę prac niezbędnych do odbudowy obu miast. TASS oczywiście nie dodaje, że bandycka napaść sił rosyjskich sprawiła, iż Mariupol i Wołnowacha zostały praktycznie wymazane z powierzchni ziemi.

17.45: Ukraiński 97. batalion 60. Samodzielnej Brygady Piechoty informuje, że Rosjanie, próbując użyć „ciężkich miotaczy ognia” TOS-1A Sołncepiok na kierunku zaporoskim, ostrzelali pozycje rosyjskie, a nie ukraińskie. Batalion podsumowuje: „rozumiemy, że panuje tradycja pieczenia w maju szaszłyków, ale mamy jedną uwagę: spalajcie się w Rosji”.

17.04: H.I. Sutton doszedł do wniosku, że jeden z dwóch Raptorów zniszczonych w pobliżu Wyspy Węży, to ten sam kuter, który zapewniał eskortę honorową Putinowi podczas inspekcji okrętów w Petersburgu.

16.50: Premier Kanady Justin Trudeau złożył wizytę w Irpieni pod Kijowem. Żołnierz towarzyszący mu na pierwszym zdjęciu to generał Ołeksandr Pawluk, głowa kijowskiej obwodowej administracji wojskowej. Z kolei na drugim zdjęciu widać, że premierowi towarzyszą minister spraw zagranicznych Mélanie Joly i wicepremier Chrystia Freeland (dwie kobiety po jego prawej stronie). Następnie Trudeau wciągnął flagę Kanady na maszt przy otwartej na powrót ambasadzie w Kijowie.

16.38: Trent Telenko, ten od spostrzeżeń na temat rosyjskiego zaplecza technicznego i analizy rozpadających się kół rosyjskich ciężarówek, tym razem pisze o swoich głównych spostrzeżeniach co do działań „zmechu”. Są to: 1) Całkowity brak zmechanizowanej logistyki w rosyjskich wojskach lądowych; 2) Straszna wrażliwość rosyjskich czołgów i bewupów w porównaniu z zachodnimi; 3) pojawienie się małych dronów w roli obserwatorów artyleryjskich pozwalających niszczyć pojazdy. Telenko zwraca uwagę, że do tej pory w grach wojennych zawsze przeceniano możliwości rosyjskiej logistyki, ignorując brak u Rosjan wózków widłowych, palet i logistyki „konteneryzowanej” – Zachód zdawał się w ogóle nie dostrzegać tej różnicy.



16.31: Pierwsze damy Ukrainy i Stanów Zjednoczonych, Ołena Zełenska i Jill Biden, spotkały się dziś w Użhorodzie.

16.26: Wczoraj około godziny 21.00 Rosjanie ostrzelali szpital w Orichiwie, pięćdziesiąt kilometrów na południowy wschód od Zaporoża. Na szczęście według wstępnych informacji w czasie ostrzału szpital był pusty.

16.10: Serhij Hajdaj, głowa ługańskiej administracji obwodowej, informuje, że ukraińskie wojska wycofały się trochę (triszeczky) z Popasnej na uprzednio przygotowane lepsze pozycje obronne. Oprócz tego Hajdaj poinformował, że Rosjanie odcięli dopływ energii elektrycznej do Lisiczańska i Siewierodoniecka.

16.04: W Manhuszu w obwodzie donieckim okupanci zburzyli pomnik hetmana Piotra Sahajdacznego i pomnik ku czci ukraińskiego wojska – powiedział doradca burmistrza Mariupola Petro Andruszczenko.



15.57: Wskutek ataku na szkołę w Biłohoriwce w obwodzie ługańskim (wczoraj o 16.37 czasu lokalnego) zginęło prawdopodobnie około sześćdziesięciu osób. Spod gruzów wyciągnięto trzydziestu żywych ludzi.

15.45: Tymczasem narracja wokół Wyspy Węży promowana przez rosyjskie media jest taka: „rosyjskie lotnictwo w rejonie wyspy zestrzeliło ukraiński bombowiec Su-24, myśliwiec Su-27, trzy śmigłowce Mi-8 z żołnierzami i dwa Bayraktary TB2”.

W tym samym poście podano również taką informację (powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony): „reżim kijowski [sic!] planuje 8 maja planuje uderzenia pociskami Toczka-U w obwodach lwowskim i wołyńskim w Ukrainie, aby oskarżyć rosyjskie siły zbrojne”.

15.35: Na kanałach na Telegramie używanych przez Wagnerowców pojawiają się informacje o wybiciu wszystkich rosyjskich obrońców (okupantów) Wyspy Węży, wraz z komandosami wysłanymi, aby ewakuować tych, co przeżyli. Tu chodzi zapewne o zniszczony śmigłowiec, który pokazaliśmy powyżej.

15.21: Duży pożar w Permie. Znowu. Tydzień temu mieliśmy pożar w fabryce prochów. Nie wiadomo, co się pali tym razem.

15.08: Tymczasem dowódcy obrony Azowstali zorganizowali konferencję prasową przez internet. Zastępca dowódcy Pułku „Azow”, Swiatosław Pałamar „Kałyna”, i oficer pułku Ilia Samojlenko mówią, że w toku całej bitwy o Mariupol zginęło 2500 Rosjan, a 5 tysięcy zostało rannych. Udało się ewakuować już niemal wszystkich cywilów chroniących się w czeluściach huty, ale ceną za ostatnią turę ewakuacji było życie trzech ukraińskich żołnierzy, gdyż Rosjanie nie przestrzegali zawieszenia broni.



15.02: Rosjanie – a ściślej: siły tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej – wykonały wczoraj niewielki desant morski na obrzeżach kombinatu Azowstali. Nie wiadomo, czy w jakikolwiek konkretny sposób wpłynęło to na losy wciąż trwającej bitwy. Teoretycznie mogła to być skuteczna akcja dywersyjna.

14.55: Rosyjski T-80U wjechał na minę, a chwilę potem… wjechał na minę.

14.45: Poranny raport sytuacyjny ukraińskiego sztabu generalnego potwierdza, że Rosjanie atakują w kierunku Łymanu i Siewierodoniecka oraz próbują zająć Popasnę, ale nie potwierdza doniesień o tym, iż Popasna już w całości wpadła w ręce wroga. Rosjanie zajęli za to północą część wsi Szandryhołowe, leżącej na północ od Łymanu. Na odcinku iziumskim Rosjanie przygotowują się do natarcia na Barwinkowe i Słowiańsk.

14.35: Tu jeszcze jedna poszlaka wskazująca na to, że Makarow być może został uszkodzony, ale zatopiony – nie. Nocą po tym, kiedy miał nastąpić atak, do szpitala wojskowego Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu przyjechało około trzydziestu karetek.

14.30: Zacznijmy od gorzkiego spostrzeżenia Kamila Galejewa, autora wielu genialnych analiz umieszczających rosyjską napaść na Ukrainę w kontekście historycznym. Gorąco zachęcamy do śledzenia go na Twitterze (@kamilkazanI). Tu Kamil pisze: „Tak wyglądają armie doniecka i ługańska. Zwróćcie uwagę na ich wyposażenie, na przykład hełmy. Rosjanie zmusili tych Ukraińców do służby w swoich marionetkowych armiach, dali im takie badziewie, jakie jeszcze pozostało z zapasów sowieckich, i wysłali ich na śmierć”. Przymusowo wcieleni Ukraińcy stanowią trudny do ustalenia, ale z pewnością tragicznie wysoki odsetek strat w armii najeźdźczej. Dla Kremla jest to wygodne – takie straty nie muszą być w ogóle ogłaszane jako rosyjskie, co ułatwia ukrywanie ogólnego rozmiaru strat przed ludnością Rosji.

ministerstwo obrony Ukrainy