US Army poszukuje przeciwpancernych pocisków kierowanych do integracji z podwoziami kołowymi. Pociski mają trafić na pojazdy wielozadaniowe JLTV i pojazdy drużyny piechoty ISV. 1 listopada amerykańskie wojska lądowe opublikowały zapytanie o informację w sprawie pozyskania kierowanych pocisków rakietowych dalekiego zasięgu o kryptonimie M-LRPSM (Mobile-Long Range Precision Strike Missile).

Amerykańscy piechurzy zyskaliby względnie lekkie pojazdy, które mogą się przemieszczać w trudnym terenie i z dużej odległości kąsać nieprzyjacielskie pododdziały, nawet pancerne. Co ważne, US Army chciałaby zamówić pociski będące już w produkcji. Najprawdopodobniej będą to izraelskie Spike’i. To raczej oczywisty wybór.

W opublikowanym dokumencie przedstawiono wymagania taktyczno-techniczne nowego uzbrojenia. Pocisk musi być w stanie razić pojazdy opancerzone, fortyfikacje polowe i cele położone w obszarze zurbanizowanym (a więc odznaczać się dużą celnością) w odległości co najmniej 25 kilometrów. Co więcej, powinien odznaczać się możliwością programowania toru lotu, zmiany celu i przerwania ataku w dowolnym momencie.



Przyszły efektor powinien być odporny na zakłócenia elektromagnetyczne, radioelektroniczne i cybernetyczne oraz móc działać w środowisku, w którym nie ma sygnału GPS. Nie określono czasu osiągnięcia celu, jednak skrócenie czasu lotu będzie kluczowym czynnikiem. US Army nie ujawniła, kiedy dokładnie będzie wprowadzać nowe konfigurację pojazdów. Z komunikatu wynika jednak, iż ma to nastąpić jak najszybciej. Wydaje się, że wprowadzenie lekkich niszczycieli czołgów będzie mieć charakter pilnej potrzeby operacyjnej.

Nie sprecyzowano wymagań dotyczących wyrzutni, ale wymagania minimalne zakładają, że winna pomieścić co najmniej cztery pociski. US Army wymaga przedstawienia wszystkich propozycji cenowych odpowiednio dla sześciu, dwunastu lub dwudziestu czterech wyrzutni (24, 48, 72 pociski).

Przedsiębiorstwa mają czas do 17 listopada, aby złożyć oferty. Nie podano konkretnego typu uzbrojenia ani nie wymieniono przedsiębiorstw, które mają zamiar wziąć udział w postępowaniu. Jednym z głównych kandydatów powinien być system rakietowy Spike Non-Line-Of-Sight (NLOS), który może być wystrzeliwany z czterorurowej wyrzutni i jest zaprojektowany do rażenia celów opancerzonych w odległości do 32 kilometrów.

Na rynku jego rywalem jest rodzina pocisków Brimstone oferowana przez MBDA. Efektory tego typu wybrano dla polskich niszczycieli czołgów. Podczas tegorocznego MSPO mogliśmy obejrzeć integrację pocisków z nośnikiem. Na podwoziu Warana zainstalowano sześciokomorową wyrzutnię ppk Brimstone. Efektory ułożone są w dwóch rzędach po trzy.



Spike NLOS oferowany jest amerykańskim siłom zbrojnym w ramach umowy o współpracy pomiędzy Lockheedem Martinem i Rafaelem. Za wyborem tego typu uzbrojenia przemawia doświadczenie amerykańskich wojsk specjalnych i wojsk lądowych w zakresie integracji Spike’ów NLOS ze śmigłowcami AH-64 Apache i pojazdami JLTV. Dla lżejszych ISV będzie zdecydowanym wzmocnieniem siły ognia, ale w tym przypadku mamy do czynienia raczej z pomysłem (z mocnym postanowieniem wdrożenia w życie).

Odpalenie pocisku Spike NLOS z wyrzutni zintegrowanej z JLTV.
(Oshkosh Defense)

Pojazd drużyny piechoty ISV do niedawna przeżywał kłopoty, które mogły przekreślić jego dalsze istnienie. Obecnie – po zatwierdzeniu produkcji seryjnej – jest na fali wznoszącej i prawdopodobnie stanie się nosicielem nowych typów uzbrojenia. W kwietniu przedsiębiorstwo BlueHalo otrzymało kontrakt o wartości 45,7 miliona dolarów zakładający opracowanie systemu laserowegoo mocy 20 kilowatów AMP-HEL (Army Multi-Purpose High Energy Laser). Dzięki niemu część ISV będzie zapewniać mobilną obronę przeciwlotniczą brygadowym zespołom bojowym i związkom taktycznym na szczeblu dywizji. Lasery będą chronić żołnierzy przed pojedynczymi dronami i całymi rojami.

Natomiast w przypadku JLTV produkowanych przez Oshkosh Defence (i na podstawie nowego kontraktu – przez AM General) plany co do uzbrojenia ich w ppk nie są zupełną nowością. W maju 2022 roku Lockheed Martin przekazał dowództwu operacji specjalnych (USSOCOM) pojazd zintegrowany z pociskami Spike NLOS. Wówczas nie podano szczegółów, ale jednocześnie inżynierowie amerykańskiego potentata zbrojeniowego stwierdzili, że mają potencjał do integracji wyrzutni z pojazdami mniejszymi niż JLTV.

Jedna z wizji polskich niszczycieli czołgów.
(Rafael)



– Jeśli w wozie znajdować się będą szyny, zaprojektowana przez nas spaletyzowana wyrzutnia łatwo dopasuje się do każdego pojazdu wyposażonego w ten zestaw – powiedział wówczas Tom Bargnesi, kierownik programu uderzeń precyzyjnych w Lockheed. – Właściwie wykazaliśmy, że za pomocą wielu różnych pojazdów w krótkim czasie byliśmy w stanie przenieść naszą paletyzowaną wyrzutnię z JLTV na inny pojazd.

Na długo przed wypowiedzią Bargnesiego było jasne, że potencjał w tym zakresie jest bardzo duży. Już w 2019 roku zintegrowano Spike’a NLOS z samochodem Tomcar TE6. Mieści się on wraz z wyrzutnią w ładowniach śmigłowców CH-47 i CH-53, a ponadto może być transportowany na zawiesiu. Dzięki temu ma być łatwo przerzucany drogą powietrzną. Cahal chciał w ten sposób zyskać możliwość wykonywania precyzyjnych ataków w głębi wrogiego terytorium.

Wyrzutnia zaprojektowana przez Amerykanów dla JLTV wraz z ośmioma pociskami Spike NLOS – czterema gotowymi do odpalenia i czterema zapasowymi – waży 1350 kilogramów. System ma zapewniać zwalczanie celów w polu widzenia i poza zasięgiem wzroku oraz ma możliwość wyboru trybu działania z wykorzystaniem cyfrowych danych wyboru celów i sposobów ich niszczenia. Pociski są odpalane w trybie stand-off (spoza zasięgu środków obrony przeciwnika) i naprowadzane za pomocą systemu optoelektronicznego, co pozwala na prowadzenie ognia salwą z ukrycia i atakowanie jednocześnie wielu celów.



Wyrzutnia Spike’ów NLOS nadaje się do integracji z wieloma platformami latającymi i pojazdami lądowymi. Sam pocisk również jest perspektywiczny. W ubiegłym roku Rafael pochwalił się szóstą generacją tych efektorów, które są w stanie porazić cel oddalony od wyrzutni o mniej więcej 50 kilometrów.

Ogólnym zamysłem US Army jest wzmocnienie siły rażenia pancernych brygadowych zespołów bojowych (Armored Brigade Combat Team) za pośrednictwem pojazdów. Dzięki temu możliwe ma być odchudzenie przemieszczanych pododdziałów na duże odległości bez diametralnej utraty potencjału w zakresie niszczenia celów mocno opancerzonych.

Zobacz też: Austria wybrała C-390

Michael J Malik, domena publiczna