Dziennik Izwiestija poinformował, że rosyjskie okręty podwodne projektów 885 i 885M (typ Jasień i Jasień-M) są w stanie strzelać pociskami manewrującymi w Arktyce. Flota Północna przeprowadziła ćwiczenia, zaś jednostką, która odpaliła pociski, miał być K-560 Siewierodwińsk. Ponadto resort obrony zatwierdził ostateczny plan rozmieszczenia dla okrętów projektu 885M. Pięć z siedmiu jednostek będzie służyć we Flocie Północnej.

Jeśli informacje okażą się zgodne z prawdą, oznaczać to będzie, że rosyjskie okręty o napędzie jądrowym przenoszące niebalistyczne pociski rakietowe lub pociski manewrujące do niszczenia celów morskich i lądowych dysponują takimi samymi zdolnościami co jednostki podwodne nosiciele pocisków balistycznych z głowicami jądrowymi. Wcześniej tylko te drugie mogły wykonywać zadania tego rodzaju. Ma to znacznie zwiększyć możliwości rosyjskie marynarki w zakresie niszczenia celów lądowych z okrętów podwodnych będących w zanurzeniu.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że Siewierodwińska poddano intensywnym testom na północnych szerokościach geograficznych. Załoga ćwiczyła wynurzanie i zanurzanie, a także atakowanie celów lądowych. Serwis Lenta podał, że próby odbyły się pod koniec 2019 roku, ale informacja pojawia się dopiero teraz.

W grudniu rosyjscy podwodnicy mieli przetestować pocisk hiperdźwiękowy 3M22 Cyrkon, choć w marcu tego roku informowano, że test odbędzie w bliżej nieokreślonej przyszłości. Najpierw bowiem miał być jeszcze kilka razy odpalany z fregaty rakietowej Admirał Gorszkow projektu 22350. Istnieje więc spora nieścisłość w podawanych informacja przez rosyjskie serwisy.

– Okręty podwodne udowodniły, że potrafią pływać pod lodem – powiedział ekspert Dmitrij Bołtienkow. – Nic dziwnego, że nie spieszono się z wysłaniem załogi pod lód, gdyż trzeba było przygotować sprzęt i wyszkolić załogę do skomplikowanej wyprawy.

Z kolei według Izwiestiji w grudniu ubiegłego roku Siewierodwińsk testował w Arktyce pociski manewrujące. Nie podano jednak szczegółów testów, w szczególności typu pocisków ani pozycji, z której je odpalano. Być może chodziło o Oniksy lub Kalibry. W kwietniu agencja TASS podała, że pierwsze odpalenie Cyrkona z wyrzutni Siewierodwińska ma nastąpić z pozycji wynurzonej, zaś kolejne – z zanurzenia.

– Nowoczesne okręty podwodne muszą działać niezależnie od szerokości geograficznej – powiedział były dowódca okrętów podwodnych, kontradmirał Wsiewołod Chmyrow. – Lód nie powinien być przeszkodą w walce.

Chmyrow podkreśla, że kiedy okręt otrzymuje polecenie ataku, musi go wykonać jak najszybciej. W czystej wodzie można strzelać niemal natychmiast, natomiast w Arktyce strzela się najczęściej przez otwór w lodzie, który można znaleźć lub wybić w tafli za pomocą kiosku. Taktyka ta wymaga określonych umiejętności. Nawigacja w zanurzeniu jest skomplikowana i niebezpieczna, a gdy trzeba się poruszać pod lodem, staje się jeszcze bardziej niebezpieczna. Wymaga to dodatkowego szkolenia i specjalistycznego sprzętu.

Co więcej, lód sięga pod wodę i należy dokładnie znać jego głębokość, aby uniknąć kolizji. Góry lodowe stanowią poważne niebezpieczeństwo, ponieważ mają ogromną podwodną część i stale dryfują.

Zobacz też: Rosja zbuduje schrony dla okrętów podwodnych

(iz.ru, navyrecognition.com, lenta.ru, jamestown.org)

mil.ru, Creative Commons Attribution 4.0 International