Filipińskie siły powietrzne odebrały w ubiegłym tygodniu trzy nowe statki powietrzne – dwa śmigłowce bojowe T129B ATAK i samolot transportowy Airbus C295. Ceremonia przyjęcia maszyn odbyła się w głównym garnizonie tamtejszego lotnictwa wojskowego – bazie imienia Jesúsa Villamora. Filipiny stały się tym samym pierwszym użytkownikiem zagranicznym tureckich ATAK-ów.

Nie ma jeszcze oficjalnej informacji o tym, do której eskadry zostaną przydzielone nowe śmigłowce. Najbardziej prawdopodobną kandydatką jest 20. Eskadry Szturmowa „Firebirds”, w której obecnie służą już dwa śmigłowce Bell AH-1F Cobra podarowane przez wła­dze Jordanii, a także część lekkich śmigłowców rozpoznawczo-bojowych MD 520MG. Eskadra podlega 15. Skrzydłu Uderzeniowemu, które odpowiada za wszystkie samoloty i śmigłowce zapewniające wsparcie ogniowe wojskom lądowym, w tym samoloty uderzeniowe OV-10A/C Bronco i A-29 Super Tucano.

–REKLAMA–

ATAK-i przybyły do Manili na pokładzie tureckiego A400M w marcu, ale pierwotny harmonogram zakładał dostawę już we wrześniu 2021 roku, natomiast w ubiegłym miesiącu powinna była przylecieć druga para. Filipiny podpisały kontrakt o wartości 269 milionów dolarów za sześć śmigłowców w lipcu 2020 roku, ale na przeszkodzie dostawom stanęła polityka międzynarodowa. Losy transakcji ważyły się jednak praktycznie do ostatniej chwili, stąd też opóźnienia.

Jak pisaliśmy rok temu, ze względu na użycie komponentów amerykańskiej produkcji TAI potrzebuje zgody władz Stanów Zjednoczonych na eksport T129. Administracja Donalda Trumpa zaś odmówiła z powodu sankcji nałożonych na Turcję za kupno rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400. Sprawa dotyczy kluczowego elementu, czyli silników turbowałowych LHTEC T800-4A opracowanych i produkowanych przez amerykańskiego Honeywella i brytyjskiego Rolls-Royce’a.

Przyjęcie do służby samolotu C295.
(Philippine Air Force)

Blokada sprzedaży poza wątkiem tureckim mogła też mieć wątek filipiński. Mogła to być forma nacisku na prezydenta Filipin Rodriga Duterte, który w lutym 2020 roku wypowiedział umowę o stacjonowaniu na terenie kraju amerykańskich wojsk (VFA). Pojawiły się wówczas ostrzeżenia, że Waszyngton może w odwecie wstrzymać dostawy części zamiennych do sprzętu amerykańskiej produkcji, stanowiącego podstawę wyposażenia filipińskich sił zbrojnych. Ostatecznie jednak Duterte przedłużył wypowiedzenie porozumienia. Powodem zmiany są stała presja ze strony Chin na Morzu Południowochińskim i nadzieja na wynegocjowanie korzystniejszych warunków z administracją Joego Bidena.

Warto też podkreślić, że początkowo zakładano, iż zamówienie obejmie co najmniej ATAK-ów, ale na przeszkodzie stanęły niedobory budżetowe. Sekretarz obrony Delfin Lorenzana dość szybko jednak poinformował, że kupionych zostanie mniej niż dziesięć sztuk, być może osiem. W grudniu 2018 roku Manila poinformowała o wyborze T129 i wkrótce okazało się, że kontrakt obejmie tylko sześć maszyn.



W tym kontekście zabawne jest to, że dwa lata temu amerykański Departament Stanu dość wyraził zgodę na sprzedaż Filipinom śmigłowców AH-1Z Viper i AH-64E Guardian. Oba ewentualne kontrakty obejmowały po sześć maszyn wraz z pakietami szkoleniowymi, logistycznymi i uzbrojenia. Umowę na Vipery szacowano na 450 milionów dolarów, na Guardiany zaś – na 1,5 miliarda dolarów. Lorenzana otwarcie przyznał, że przy budżecie na zakup śmigłowców bojowych w wysokości około 250 milionów dolarów Filipin nie stać na zakup którychkolwiek maszyn amerykańskiej produkcji.

Z sytuacji usiłował skorzystać Sikorsky, który zaoferował Manili sprzedaż uzbrojonych śmigłowców S-70i Black Hawk. Koncern wprawdzie nie ujawnił proponowanej ceny, jednak oferta miała zaletę w postaci daleko idącej unifikacji filipińskiej floty wiropłatów. Wraz z decyzją o zakupie T129 ogłoszono bowiem zamiar kupna szesnastu śmigłowców wielozadaniowych S-70i za 240 milionów dolarów. Podpisanie i realizacja tego kontraktu przebiegają bez problemów. Pierwszych pięć Black Hawków wyprodukowanych w Mielcu przekazano w listopadzie 2020 roku.

T129 jest opracowaną w latach 2008–2012 zmodernizowaną wersją włoskiego śmigłowca A129 Mangusta. Modyfikacje polegają na wyposażeniu maszyny we wspomniane mocniejsze silniki LHTEC T800, nowocześniejsze systemy uzbrojenia i ulepszoną awionikę. Uzbrojenie obejmuje między innymi pociski kierowane Cirit kalibru 70 milimetrów i kierowane pociski przeciwpancerne UMTAS (Mizrak-U) produkowane przez turecki koncern Roketsan, a także pociski powietrze–powietrze Stinger. Uzbrojenie uzupełnia działko kalibru 20 milimetrów. T129 przeszedł chrzest bojowy w maju 2015 roku w trakcie wojny domowej w Syrii.



Co się tyczy C295, to już piąta maszyna tego typu odebrana przez filipińskie lotnictwo. Jest to zarazem pierwszy egzemplarz z nowej partii, liczącej trzy samoloty i zamówionej na mocy kontraktu z ubiegłego roku o wartości 101 milionów dolarów. Wszystkie trafią do 220. Skrzydła Transportu Lotniczego.

Według raportu World Air Forces 2022 Filipiny dysponują niewielką i eklektyczną flotą samolotów transportowych. Jeden C295 przeznaczony jest do wykonywania zadań morskiego samolotu patrolowego, pozostałe cztery – podobnie jak dwa, które będą dostarczone w przyszłości – reprezentują konfigurację ściśle transportową. Oprócz tego w służbie są cztery Herculesy, dwa NC212i, dwa Fokkery F27 i pojedynczy Gulfstream G280, który wraz z jednym F27 służy do transportu VIP-ów.

Zobacz też: Rosja oskarża Izrael o użycie samolotów pasażerskich do osłony F-16 podczas nalotu na Syrię

Philippine Air Force