W wyniku dziewiątej tury rozmów chińsko-indyjskich dowódcy korpusów ustalili, że obie strony wycofają się z zajmowanych pozycji na południowym i północnym wybrzeżu himalajskiego jeziora Banggong Co. Jest to najważniejsza od wielu miesięcy próba deeskalacji konfliktu, który mógł zagrozić wznowieniem wojny między oboma krajami. Od maja 2020 roku Pekin i Nowe Delhi wysyłały dodatkowe siły mające zabezpieczyć lepsze pozycje na spornym obszarze.

Wysokogórska granica w dużej mierze pozostaje nieustalona, tymczasem obie strony dążą do zdobycia strategicznej pozycji w Himalajach. Oprócz aspektu czysto wojskowego dominacja w regionie oznacza kontrolowanie źródeł wielu rzek.

Pierwszy informacje o wycofaniu sił opublikował chiński pułkownik Wu Qian, a jego oświadczenie zostało potwierdzone przez ministerstwo obrony. Decyzja miała zapaść 24 stycznia podczas rozmów między indyjskimi i chińskimi oficerami w punkcie Moldo-Czuszul. Początkowo przedstawiciele Indii nie skomentowali doniesień opublikowanych przez Pekin.



Ostatecznie podczas wystąpienia przed wyższą izbą indyjskiego parlamentu minister obrony Rajnath Singh przyznał, że osiągnięto porozumienie które zakładało jednoczesne wycofanie sił przez obie strony. Zgodnie z założeniami porozumienia Chińczycy przesuną swoje oddziały na wschód od punktu określanego jako Palec 8, a indyjscy żołnierze wrócą do swojej stałej bazy w okolicy Palca 3. Indyjskie wojsko wyróżnia osiem wzniesień w tym regionie, określanych mianem Palców i noszących numery od 1 do 8.

Chińsko-indyjskie porozumienie wzorowane jest na podobnym układzie podpisanym w czerwcu 2020 roku po kryzysie w dolinie rzeki Galwan. Wówczas również obie strony wycofały się do stałych baz i wstrzymały patrole do czasu opracowania wspólnych zasad ich organizowania. Metoda deeskalacji okazała się skuteczna: ograniczyła późniejsze zaognianie konfliktu, który z łatwością mógłby przerodzić się w kolejną wojnę między azjatyckimi mocarstwami. Oba państwa utrzymywały po około 50 tysięcy żołnierzy w Ladakhu. Według planu swoje pozycje będzie musiał zmienić nawet co piąty.

Pierwsza faza zakłada wycofanie się na pozycje zajmowane w kwietniu 2020 roku. Druga będzie polegała na wyznaczeniu obszaru ziemi niczyjej między Palcem 4 i 8. W chwili wejścia w życie układu nie będzie ona kontrolowana przez żadną ze stron. Dopiero po uszczegółowieniu reguł wznowione zostaną patrole organizowane przez połączone grupy chińsko-indyjskie. Następne dwie, po wypełnieniu założeń wcześniejszych faz, będą polegały na dalszym wycofywaniu oddziałów przez obie strony.



Wynegocjowane porozumienie dotyczyło przede wszystkim wycofania pojazdów pancernych i opancerzonych. Chiny doskonale wykorzystały całe przedsięwzięcie do celów propagandowych. 11 lutego, zaskakując wszystkich obserwatorów, Pekin nagle wycofał ponad 200 czołgów i około 100 innych pojazdów. Szybkość i sprawność operacji były pokazem przygotowania logistycznego do ewentualnych działań zbrojnych w Himalajach. Wycofanie indyjskich sił nie było tak spektakularne. Pododdziały zmieniły pozycje w sposób zorganizowany, pozostając w pełnej gotowości do odparcia ewentualnego ataku. Zgodnie z założeniami układu operacja miała zostać zakończona do 13 lutego.

Wycofanie wojsk pancernych i powołanie wspólnych patroli nie zagwarantuje, że nie dojdzie do starć. Ale chociaż obie strony posiadają w Himalajach czołgi i artylerię, starcia odbywają się bez użycia broni palnej, ponieważ patrolujący żołnierze zwykle jej nie noszą. Dotychczasowe potyczki były starciami na pięści, kije i metalowe pręty. Nie oznacza to, że nie ma ofiar śmiertelnych. 15 czerwca, gdy doszło do wspomnianej najkrwawszej potyczki nad Galwanem, w której mogło brać udział nawet 600 żołnierzy, zginęło kilkadziesiąt osób.



Decyzja o wycofaniu żołnierzy doprowadziła do niepokojów politycznych w Indiach i plotek, że rząd oddał Chińczykom sporne terytorium w Himalajach bez walki. Pogłoski te zmusiły ministerstwo obrony do wydania stosownego oświadczenia. Celem było odniesienie się do pogłosek chętnie rozpowszechnianych w mediach społecznościowych. Pojawiające się fake newsy postrzegane są jako niebezpieczne narzędzie w walce propagandowej. W dokumencie kilkukrotnie podkreślono, że Pekin od 1962 roku nielegalnie okupuje część indyjskiego terytorium i że nie może być mowy o dobrowolnym zrzeczeniu się praw do spornego obszaru.

Dlaczego Chiny zdecydowały się na wycofanie żołnierzy?

Decyzja o wycofaniu oddziałów była zaskoczeniem. Prawdopodobnie Pekin, zgodnie z przewidywaniami indyjskich analityków, przecenił swoje możliwości w zakresie operowania w Himalajach. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy około 200 żołnierzy zmarło w wyniku chorób i problemów wywołanych przez warunki atmosferyczne. Działania na tak dużą skalę wymagają ogromnych środków i doświadczenia. Chiny, decydując się na konfrontacyjną politykę w regionie, nie spodziewały się, że najgroźniejszym przeciwnikiem będzie natura.



Morale stacjonujących w Ladakhu jest bardzo niskie. Pojawiały się nawet pogłoski o otwartych konfliktach między oficerami. Trudne warunki socjalne doprowadziły do ogromnego niezadowolenia wśród żołnierzy. Problemem jest również dostęp do zaopatrzenia, które musi być transportowane drogą powietrzną, a ta często jest niedostępna z powodu warunków atmosferycznych. Sprawia to, że oddziały często muszą borykać się z brakami podstawowych produktów.

Pekin prawdopodobnie obawiał się również umiędzynarodowienia sytuacji w Himalajach, jak stało się to w przypadku starć w dolinie Galwanu. Indiom udało się przedstawić incydent w sposób korzystny dla siebie i zyskać jednoznaczne poparcie ze strony społeczności międzynarodowej. Chiny starają się unikać ryzykownych wizerunkowo działań, szczególnie wobec globalnego kryzysu wywołanego pandemią COVID-19.

Zobacz też: Argentyna twierdzi, że Niemcy uznały jej prawo do Falklandów

(hindustantimes.com, pib.gov.in, india.com)

Nitai Mondal, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International