Według doniesień prasowych – niepo­twier­dzonych przez strony ewen­tu­alnej umowy – Azerbejdżan zamówił kołowe armatohaubice samobieżne Dita kalibru 155 milimetrów. Mimo braku oficjalnych informacji słowacki parla­men­ta­rzysta Juraj Krúpa potwierdził, że niedawno – bez podania konkretów – zawarto taką umowę. Baku ma stać się odbiorcą siedemdziesięciu jednostek artyleryjskich produkowanych przez czeską Excalibur Army. Dla Czechów rolę podwykonawcy w zakresie produkcji luf odgrywa słowacka ZTS Špeciál.

Warto przypomnieć, że pierwsze infor­macje o potencjalnej umowie pojawiały się już w marcu, ale miały charakter mało konkretnych pogłosek. Dzisiaj też nie mamy pewności, ale wiele znaków wskazuje, że haubice znajdą nowy dom na Kaukazie Połud­niowym. Jeśli trans­akcja stanie się faktem, będzie stanowić naj­więk­sze zamówienie na czeskie systemy artyleryjskie po 1989 roku.



Interesy pomiędzy Baku a czeskim prze­mysłem to nie nowość. W latach 2017–2018 Azerbejdżan stał się właś­ci­cie­lem trzy­dzie­stu sześciu armato­haubic Dana-M1M kalibru 152 mili­metrów i osiem­nastu wielo­pro­wad­ni­co­wych wyrzut­ni pocisków rakie­towych RM-70M1 kalibru 122 mili­metry. Według raportu Mili­tary Balance 2024 kraj ten ma zróżnicowany arsenał artyleryjski, liczący łącznie 1232 jednostki artyleryjskie. W tej puli znajduje się 68 haubic 2S1 Gwozdika kalibru 122 mili­metry, 14 2S3 Akacyja (152 mili­metry), 18 2S19 Msta-S (152 mili­metry), 15 Dana-M1M, pięć ATMOS 2000 (155 mili­metrów) i 12 2S7 Pion (203 mili­metry).

Z transakcją na linii Praga-Baku wiąże się jeszcze jeden ważny aspekt podniesiony przez Krúpę. Mianowicie państwowy przemysł miał skierować większe siły do produkcji luf armatohaubic Dita dla Azerbejdżanu. Według słowackiego posła za podjęciem takie decyzji stał minister obrony Robert Kaliňák.

Co za tym idzie, jest wysoce prawdo­podobne, że nastąpią opóźnienia w wytwarzaniu luf do słowackich Zuzan 2, które przeznaczone są dla sił zbrojnych Ukrainy. Faktycznymi odbiorcami tego uzbrojenia są Dania, Niemcy i Norwegia, które w październiku 2022 roku podpisały umowę i wspólnie przeznaczyły na zakup dla Ukraińców 92 miliony euro. Kijów miał otrzymać ogółem szesnaście Zuzan.

W tym miejscu ważne są dwa słowa wyjaśnienia. Nie chodzi o to, że lufy wyprodukowane albo będące w trakcie produkcji powędrują do Azerbejdżanu zamiast w ręce ukraińskich żołnierzy walczących z najeźdźcą. Lufy te są bowiem różne. Zuzana 2 ma lufę o dłu­gości 52 kalibrów, zaś Dita – 45 kalibrów.



Aby nie siać zbędnego zamieszania, wypada przypomnieć, że jeśli nie ma informacji w mediach, to nie znaczy, że dostawy się nie odbywają. Z doniesień medialnych wynika, że dotąd Ukrainie dostarczono tylko dwie haubice. Ich przybycie na Ukrainę ogłoszono 1 sierp­nia 2023 roku i od tamtego czasu nie informowano o kolejnych dostawach.

Słowackie media wielokrotnie zapewniały, że pozostałe czternaście sztuk powinno zostać dostar­czonych „w nadchodzących miesiącach”, a ostatnia partia – nie później niż na początku 2024 roku. Warto też zauważyć, że dla naszego wschod­niego sąsiada zamówiono również Dity. Na początku tego roku zamówienie złożyli i opłacili Holendrzy.

Co ciekawe, Słowacy krytykują swój rząd, a pośrednio również Czechów, za sprzedaż uzbrojenia państwu auto­rytar­nemu. Nie powinni jednak zapominać, że proponowali rządowi İlhama Əliyeva swoje Zuzany 2. Rywalizowały one też z haubicami samobieżnymi T-155 Firtina, co nie może dziwić, gdyż Baku jest tradycyjnym odbiorcą tureckiego uzbrojenia. Ostatecznie Baku postawiło jednak na Dity.

Dita bazuje na pochodzącej z lat siedemdziesiątych armatohaubicy vz.77 Dana. Rewolucją jest osadzenie na ośmio­kołowym podwoziu nowego działa kalibru 155 milimetrów, które może strzelać amunicją standardową NATO. Od Dany M2 różni się także wyższym stopniem zautoma­ty­zo­wania. Nowe uzbrojenie główne ma lufę o długości 45 kalibrów. Kąt jej podnie­sienia mieści się w zakresie od –3° do 70°. Uzbro­jeniem pomoc­niczym jest przeciw­lotniczy wielko­kalib­rowy karabin maszynowy NSWT kalibru 12,7 milimetra.



Wykorzystując pocisk dalekonośny DN1CZ (znany już ze zmodernizowanej Dany-M1 CZ i oryginalnej Dany wz. 77), może prowadzić ogień na dystansie 39 kilometrów. Szybkostrzelność ciągła ma sięgać pięciu strzałów na minutę, w pierwszej minucie ostrzału Dita może posłać sześć pocisków. Zapas amunicji to 40 pocisków. Zmodernizowane układy stabilizacji działa mają znacznie skrócić czas potrzebny na rozwinięcie pozycji bojowej i przejście do pozycji marszowej.

Dita prezentowana na MSPO 2021.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Obsadę stanowi dwóch żołnierzy – kie­rowca i dowódca – co oznacza rezygnację z celowniczego i amunicyjnych. Według producenta opancerzenie kabiny jest na poziomie 1 według NATO-wskiej normy STANAG 4569A. W kabinie znalazł się cyfrowy system kierowania ogniem zintegrowany z auto­ma­tycz­nym sys­te­mem celowania ASAP (Automatic Setting of Action Position) oraz systemy: zarządzania walką BMS, selekcji amunicji i nadzoru nad jej ładowaniem.

Do dyspozycji załogi oddano układ auto­diagnos­tyki, system nawigacji, centralny układ pompowania kół i regulacji ciśnienia w oponach, układ klimatyzacji oraz system obrony przed skutkami użycia broni masowego rażenia. Pomocnicze źródło zasilania (24 wolty) zapewnia działanie pompy hydraulicznej i prowadzenie ostrzału, gdy silnik główny pozostaje wyłączony. Dita ma brodzić w przeszkodach wodnych o głębokości do 1,2 metra, pokonywać wzniesienia o nachyleniu do 30° i poruszać się po zboczach o maksymalnym nachyleniu 15°. Może także pokonywać rowy o szerokości 2 metrów i przeszkody pio­nowe o wysokości 0,47 metra.

Excalibur Army