Czechy i Rumunia są zainteresowane ściślejszym związaniem swoich sił zbrojnych z Bundeswehrą. Dotychczasowy poziom współpracy jest uważany w Bukareszcie i Pradze za niewystarczający.

Jednym z motywów takiej postawy jest sytuacja polityczna za wschodnią granicą NATO. Polityka Rosji, a następnie wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawiły, że czescy i rumuńscy decydenci uznali dotychczasowe gwarancje bezpieczeństwa za niewystarczające. W zaistniałych warunkach za najlepsze rozwiązanie uznano ściślejsze związanie swoich sił zbrojnych z Bundeswehrą.

Czeska 4. Brygada Szybkiego Reagowania współpracuje już z niemiecką 10. Dywizją Pancerną. Praga bardzo chwali sobie wspólne ćwiczenia, dające możliwość chociażby szkolenia z zakresu dowodzenia jednostkami szczebla dywizji.

Czechy chciałyby teraz włączyć jedną z brygad w strukturę niemieckiej dywizji – i niekoniecznie chodzi tu o 4. Brygadę. Mariaż lekko uzbrojonej jednostki szybkiego reagowania z dywizją pancerną nie jest uznawany za najlepsze rozwiązanie (zobacz też: Kolejny kandydat w przetargu na nowy BWP dla Czech).

Podobne zamiary zdradza Rumunia, jednak tutaj sytuacja jest odwrotna. Rumuńska 81. Brygada Zmechanizowana ćwiczy wspólnie z Dywizją Sił Szybkich złożoną z niemieckich i holenderskich jednostek aeromobilnych (zobacz też: Holenderscy pancerniacy w niemieckich czołgach). Bukareszt jest również zainteresowany dostępem do niemieckich doświadczeń z zakresu kierowania ogniem artylerii przy pomocy bezzałogowców oraz ćwiczeniami na poligonie miejskim w Schnöggersburgu.

Zobacz też: Bundeswehra szykuje się na rozpad UE

(ostpol.de)

US Army / Gertrud Zach