Chociaż w ogólnych zarysach wszyscy wiemy, jak wyglądała polityka zagraniczna Związku Radzieckiego za czasów Stalina, to odnośnie jej celów i metod sprawowania szczegółowych opracowań w języku polskim za dużo nie ma. Są to głównie prace tłumaczone czy to z angielskiego, czy rosyjskiego, a co za tym idzie, przeważnie spotkać w nich można różne – dla polskiego odbiorcy oczywiste i denerwujące – nieścisłości. Teraz, za sprawą profesora Czesława Grzelaka i wydawnictwa Rytm doczekaliśmy się własnej monografii na ten temat: „Armia Stalina 1939–1941. Zbrojne ramię polityki siły ZSRS”

Autor jest profesorem na uniwersytecie w Kielcach, byłym oficerem Wojska Polskiego, wieloletnim pracownikiem Wojskowego Instytutu Historycznego i specjalizuje się w historii wojskowości ze szczególnym uwzględnieniem drugiej wojny światowej. Miał też okazję osobiście prowadzić badania w archiwach w Moskwie w tym krótkim okresie, gdy zdawało się, że Rosja zmierza we właściwym kierunku. Nasi czytelnicy mogą go kojarzyć jako autora dwóch książek, których recenzje ukazały się w naszym serwisie – „Kampania polska 1939 roku” i „Kresy w czerwieni”.

Także na naszych strona możecie odnaleźć recenzję „Czerwonego Blitzkriegu” autorstwa Władymira Bieszanowa, która opowiada dokładnie o tym samym okresie i tych samych wydarzeniach. Jednak jak możecie przeczytać, nie jest to praca wybitna.

Książkę podzielono na pięć dużych rozdziałów. Kolejno poruszają zagadnienia: ogólnych celów radzieckiej polityki zagranicznej, stanu Armii Czerwonej w końcu lat trzydziestych, wydarzenia na Dalekim Wschodzie i atak na Polskę w 1939 roku, wojny zimowej z Finlandią i okresu od jej zakończenie do ataku III Rzeszy na ZSRR. Jako nie mniej istotne, ale pomniejsze zagadnienia omówiono kwestie anektowania Litwy, Łotwy i Estonii oraz zajęcia Besarabii. Jak widać, w książce znalazły się wszystkie istotne wydarzenia tego okresu.

Ponieważ autor jest historykiem wojskowości, to właśnie działania militarne zajmują sporą część tekstu. Dzięki dostępowi do zasobów Rosyjskiego Państwowego Archiwum Wojskowego i znacznie swobodniejszemu dostępowi do materiałów źródłowych pozostałych stron możliwe było stworzenie jak najbardziej obiektywnego obrazu wydarzeń, nie zaś, jak to często bywa, opisu z jednej tylko perspektywy. Żeby książka nie rozrosła się ponad miarę – i tak jest bardzo obszerna – w narracji autor postanowił zostać w pewnym oddaleniu, nie zbliżając się z opisem działań bojowych poniżej pułku czy w ostateczności batalionu. I bardzo dobrze, bo przecież zadaniem książki jest pokazanie pewnych ogólniejszych trendów czy zjawisk w dyplomacji radzieckiej i wykorzystania do realizacji jej celów Armii Czerwonej, a nie dokładna historia wojen i bitew toczonych przez Związek Radziecki. Jednakże opis jest na tyle dokładny, że w zupełności wystarczający dla przeciętnego Czytelnika, a dla bardziej zainteresowanego stanowić będzie doskonały wstęp do pogłębiania tematu.

Ponieważ, jak wiemy, wojna jest dyplomacją prowadzoną innymi środkami, dlatego równolegle z opisem działań wojskowych autor prowadzi Czytelników przez gabinety europejskich przywódców, gdzie zapadały decyzje, których późniejszymi wykonawcami były armie. Tutaj najciekawszym elementem jest zajęcie przez autora stanowiska w dyskusji na temat tego, czy i o ile Hitler wyprzedził Stalina w rozpoczęciu wojny na wschodzie. Nie przywołując wprawdzie jego nazwiska – chociaż jego książki znajdziemy w bibliografii – autor staje po stronie Wiktora Suworowa i jego teorii znanej z serii „Dzień M”, mówiącej o tym, że radziecki atak planowany był na początek lipca 1941 roku. Powołuje się on przy tym nie tylko na Suworowa i jego badania, ale także na innych rosyjskich badaczy.

Podobnie jak poprzednie książki tego autora, tak ta zawiera mnóstwo dodatków. Dokumenty źródłowe, wspomnienia żołnierzy radzieckich z Talvisoty, mapy i wiele wiele najróżniejszych tabel i schematów organizacyjnych odnoszących się do Armii Czerwonej stanowi znakomite uzupełnienie tekstu, a ponieważ były sporządzane na podstawie oryginalnych rosyjskich dokumentów, które obecnie nie są już tak powszechnie dostępne, jestem przekonany, że książka ta jest jedną z bardzo nielicznych polskich publikacji, gdzie takie dane możemy znaleźć. Także do technicznej strony wydania nie można mieć zastrzeżeń, po szczegóły odsyłam do mojej wcześniejszej recenzji „Kampania polska 1939 roku”, bo obie pozycje zostały wydane w identyczny sposób.

Kompleksowe opracowanie ciekawego, a chyba ciągle mało znanego etapu w historii Europy, jasność przekazu i duża ilość dodatków to największe zalety książki Czesława Grzelaka. Jest znacznie lepsza od wspomnianej na początku pracy Bieszanowa. Całość powoduje, że powinna zainteresować wielu odbiorców.