W połowie sierpnia 1792 r. armia francuska znajdowała się nadal w opłakanym stanie. Jej stan osobowy, po stratach w dotychczasowych działaniach i licznych dezercjach i ucieczkach z szeregów, został znacznie obniżony. Sytuacji tej nie polepszyła decyzja o rekrutacji do armii, którą podjęto w lipcu. Armia liczyła ok. 130.000 ludzi i ok. 40.000 ochotników. Na głównym teatrze działań, znajdowały się nadal te same trzy armie stacjonujące tutaj od rozpoczęcia wojny. A były to:

Ofensywa austriacko – pruska w Lotaryngii i Szampanii (19.08. – 20.09.1792)

· Armia Północ (d-ca generał Charles Francois Dumouriez (1739-1823) od 18.08. na miejsce La Fayette’a), rozmieszczona od morza po rzekę Mozę do Montmedy i Stenay. Kwatera główna Sedan. Obecnie stan liczebny tej armii wynosił ok. 45.000 żołnierzy jednakże po odliczeniu rannych, chorych, rekrutów i służb garnizonowych do bezpośrednich działań polowych można było przeznaczyć ok. 29.000.

· Armia Centrum (d-ca marsz. Nicolas von Luckner) rozmieszczona na południe od Armii Północ, od Longwy po Bitche. Kwatera główna Metz. Stan osobowy armii wynosił ok. 30.000 żołnierzy, z czego tylko ok. 18.000 gotowych do działań polowych.

· Armia Renu (d-ca gen. Armand Louis Biron (1747-1793) rozmieszczona głównie w Alzacji. Kwatera główna Wissembourg. Składała się ona z 47.000 żołnierzy, ale do działań operacyjnych mogła ona użyć ok. 30.000.

Siły tych armii miały być użyte do działań defensywnych i bronić granic przed spodziewaną ofensywą aliantów i nie dopuścić wroga do Paryża. Łącznie liczyły one ok. 122.000 ludzi, z których do działań polowych mogły wyznaczyć tylko ok. 77.000.

19.08.1792 r. a więc tego samego dnia, kiedy La Fayette ratował się ucieczką za granicę, armia pruska ks. brunszwickiego, do której dołączył 15.000 korpus austriacki Clerfayta, przystąpiła do oblężenia twierdzy Longwy. Siłom tym nie mogły zagrozić o wiele słabsze wojska Armii Północ, której główne siły stacjonowały pod Sedanem, dodatkowo pozostające bez dowódcy i sztabu (ucieczka gen. La Fayette’a). Liczyły one 19.000 żołnierzy. Na południowy-wschód od Sedanu w Mouzon, stacjonował d-ca lewej flanki Armii Północ generał Arthur Dillon (bliski krewny zabitego pod Lilie, przez własnych żołnierzy wiosną 1792 r., gen. Theobalda Dillona), który dysponował ok. 7.000 żołnierzy.

Lewe skrzydło armii alianckiej dowodzone przez księcia Hohenlohe-Kirchberga kierowało się w stronę Thionville, za którym to miastem kilkanaście km dalej, w Richemond, stacjonowały główne siły (17.000 żołnierzy) pod wodzą Lucknera, z Armii Centrum. W tej sytuacji ks. Brunszwiku mógł bez przeszkód przystąpić do oblężenia Longwy. Fortyfikacje tej twierdzy nie były w najlepszym stanie a jej załoga nieliczna (regiment piechoty i cztery bataliony ochotników) wynosząca blisko 3.000 ludzi. Dowódcą garnizonu był od 13.08. Lavergne awansowany właśnie do stopnia generała.
[podpis]François Christophe de Kellermann[/podpis]

20.08. twierdza została otoczona a 22.08. przystąpiono do ostrzału artyleryjskiego. Luckner wysłał wprawdzie w kierunku Longwy swą awangardę na czele, której stał gen. Etienne-Philibert Deprez-Crassier, została ona jednak zmuszona do odwrotu przez liczniejsze wojska pruskie będące pod dowództwem księcia Hohenlohe-Ingelfingena. 22.08. wieczorem mieszkańcy Longwy wymuszają na dowództwie garnizonu poddanie twierdzy. Następnego dnia został podpisany akt kapitulacji. 24.08. obrońcy składają broń i chorągwie. Opuszczający twierdzę żołnierze francuscy defilują w milczeniu przed królem Prus, który przyglądał się oblężeniu.

Po zdobyciu Longwy armia pruska kieruje się w stronę Verdun – potężnej twierdzy, która broni dostępu do Paryża. Jej marsz od północy osłania korpus Clerfayta. Ma on za zadanie odciąć twierdzę Montmedy, a w razie potrzeby zdobyć ją, oraz blokować Stenay. Działającym na południowej flance armii alianckiej wojskom księcia Hohenlohe-Kirchberga, wspartym oddziałami emigrantów, powierzono zadanie zdobycia twierdzy Thionville. Operujące jeszcze bardziej na południe dwa wydzielone oddalały armii pruskiej miały przeciąć drogę między Metzem a Verdun.
[podpis] Grobowiec Kellermanna na cmentarzu Pere Lachaise w Paryżu[/podpis]

Taktyka ks. Brunszwiku była prosta. Dążył on do zapewnienia sobie panowania nad drogą prowadzącą w kierunku Paryża poprzez zdobycie lub blokadę strzegących tego traktu twierdz. Działające w polu armie francuskie chciał na razie tylko zneutralizować i nie zamierzał staczać z nimi większej bitwy. Było to z resztą zgodne z obowiązującymi zasadami sztuki wojennej, która polegała m.in. na unikaniu większych bitew (koszty werbunku rekrutów sprawiały, że życie żołnierza było w cenie). Realizacja tego planu przebiegała jednak bardzo powoli. Dopiero 29.08 a więc pięć dni po kapitulacji Longwy, wojska pruskie ruszyły w dalszą drogę. 31.08. armia księcia Brunszwiku stanęła pod Verdun.

Na północnej flance frontu korpus austriacki Clerfayta, niedysponujący artylerią oblężniczą, wykonywał główne wytyczne głównodowodzącego rezygnując ze zdobywania Montmedy. Wojska austriackie, które w dniach 31.08 – 07.09 zajęły pozycje pod Juvigny i Stenay, przecięły jedynie komunikację między Montmedy i Sedanem a Verdun. Fortyfikacje Montmedy były w znakomitym stanie, a dowódcą garnizonu był generał Rene-Charles hr. De Ligniville – jeden z trzech oficerów sztabu La Fayette’a, który nie opuścił Francji wraz z nim. Ten doświadczony oficer wzorowo spełniający swe obowiązki, miał pełne poparcie mieszkańców miasta i okolic.

W tym samym czasie francuskie oddziały Armii Północ i Centrum były bezczynne. Dillon na północ od Montmedy wstrzymywał się z energicznym działaniem do czasu przybycia do Sedanu Dumourieza.

Luckner natomiast wycofał swe główne siły na południe od Metzu. Główne siły pruskie stały już pod Verdun. Tak jak i w Longwy fortyfikacje Verdun były w złym stanie. Pułkownik Francois-Thomas Galbaud, doświadczony i zdolny artylerzysta, który dowodził garnizonem od dnia 21.06. nie doczekawszy się funduszy na naprawę fortyfikacji ani wzmocnienia załogi, 12.08. złożył na znak protestu dowództwo i powrócił do swego macierzystego pułku.

Nie bardzo było zresztą wiadomo, do kogo zwrócić się o pomoc albowiem od czasu, gdy Luckner i La Fayette zamienili się armiami, nawet minister wojny nie orientował się, komu bezpośrednio podlega garnizon Verdun, który liczył ok. 4.000 żołnierzy. Luckner nie uczynił zbyt wiele, aby wzmocnić tak ważny z punktu widzenia strategicznego garnizon.
[podpis] Charles François Dumouriez[/podpis]

Nie panował on zresztą zupełnie nad sytuacją i 27.08. został odwołany ze stanowiska dowódcy Armii Centrum. Była to dymisja dość szczególnego rodzaju, albowiem marszałkowi, który po ucieczce La Fayette’a stał się nagle żarliwym zwolennikiem jakobinów, została powierzona nadrzędna funkcja, koordynatora działań wojennych na terenie północno-wschodniej Francji i organizatora przybywających tam nowych oddziałów ochotniczych. Luckner odsunięty od dowództwa ustanowił swą kwaterę w Chalons-sur-Marne. Nie odegrał on już jednak żadnej roli w czasie tej wojny i 22.09. został ostatecznie przeniesiony w stan spoczynku.

Nowym dowódcą Armii Centrum został weteran wojny siedmioletniej, generał Francois-Christophe Kellermann (1735-1820) pochodzący ze Strasburga w Alzacji odważny, ale i dość mierny dowódca. Tuż po objęciu stanowiska podjął on nieudaną próbę wzmocnienia garnizonu Verdun. Taką samą próbę, także nieudaną podjął Dumouriez, który 27.08. przybył do Sedanu i objął komendę Armii Północnej. Bardzo szybko zaprowadził w niej dyscyplinę i porządek, w czym wydatnie pomógł mu, przysłany przez Dantona komisarz wojskowy, generał Francois-Joseph Westermann. 29.08. Dumouriez wysłał z Sedanu w stronę Verdun oddział pod wodzą świeżo awansowanego do stopnia generała Galbauda, do niedawna dowódcę tej twierdzy. Jak wspomniano misja ta zakończyła się całkowitym niepowodzeniem.

W nocy z 31.08. na 01.09. Prusacy rozpoczynają ostrzał Verdun. Jego efekty są niewielkie. Jednakże rezultat psychologiczny był znacznie lepszy. W mieście wybucha panika, zaczęto domagać się kapitulacji. 02.09. została ona podpisana. W Paryżu na wieść o upadku Verdun, ostatniej twierdzy na drodze do stolicy, wybuchła psychoza strachu przed zdrajcami-spiskowcami. W tej atmosferze doszło w dniach 05-09.09. do masowych mordów. Podobne sceny powtórzyły się w innych miastach Francji, pochłaniając w sumie ok. do 12.000 ofiar. Był to tzw. „Pierwszy terror rewolucyjny”. Masakry wrześniowe miały ogromne znaczenie w dziejach stosunku opinii europejskiej do rewolucji. Ich echo rozeszło się szeroko po Europie, wywołując wszędzie zarówno wśród szlachty, jak i mieszczaństwa, rosnącą niechęć do rewolucji.

Po objęciu dowództwa nad Armią Północną Dumouriez zabrał się do opracowania planu obrony granic Francji. Pierwotnym jego zamiarem był atak na Belgię i Holandię. W ten sposób Dumouriez chciał zmusić armię inwazyjną do cofnięcia się i przyjścia z pomocą Austriakom. Jednocześnie stacjonująca w Alzacji Armia Renu powinna przeciąć komunikację armii pruskiej z Trewirem miastem, które było jej główną bazą zaopatrzeniową. Jednakże ta koncepcja miałaby szansę powodzenia jedynie w wypadku, gdyby ją próbowano realizować wcześniej. Teraz wojska alianckie wtargnęły już w głąb kraju i istniała groźba, że zanim działania na ich tyłach osiągnęłyby jakiś skutek, książę Brunszwiku mógłby bez większego trudu wejść do Paryża. W tej sytuacji Dumouriez wraz ze swym szefem sztabu, gen. Pierre’em Thouvenotem, opracowali odmienny plan kampanii polegający na powstrzymaniu wroga w lesistych Argonach, które świetnie nadawały się do prowadzenia działań obronnych. Aby obsadzić przejścia przez tę przeszkodę naturalną odpowiednimi siłami, Dumouriez postanowił ściągnąć gros wojsk broniących granicy z Belgią. Wydał w tym celu odpowiednie rozkazy, które nastąpiły w chwili, gdy wojska austriackie stacjonujące w Niderlandach podjęły działania zaczepne.

Po odejściu korpusu Clerfayta książę von Sachsen-Teschen dysponował 37 batalionami piechoty i 40 szwadronami jazdy, tj. łącznie ok. 22.000 ludzi. W obawie przed ewentualnymi rozruchami miejscowej ludności Austriacy wydzielili 12 szwadronów jazdy i 14 batalionów piechoty i rozmieścili je po garnizonach od Ypres i Courtrai po Liege (Leodium) i Brukselę. Reszta wojska stacjonowała w dwóch obozach, które znajdowały się pod Mons oraz w Tournai. W pierwszym z nich było 14 batalionów piechoty i 22 szwadrony jazdy, w drugim zaś – 9 batalionów piechoty i 6 szwadronów jazdy. Część tych sił rozpoczęła działania zaczepne. 03.09. kolumna dowodzona przez generała Sterraya ruszyła przez Beaumont na Philippesville. Inna pod komendą generała Beaulieu przekroczyła granicę w Quievrain. Trzecia kolumna generała Baillet de la Tour, wyruszyła z Tournai i 05.09. dotarła w rejon Lille. Żołnierze tej kolumny wyparli wojska francuskie z Lannoy i Roubaix a następnie zatopili strzałami z moździerzy na rzece Lys 14 statków francuskich z żywnością i amunicją. Po tych wstępnych sukcesach syci chwały Austriacy, 07.09. powrócili na swe pozycje wyjściowe robiąc przerwę w działaniach zaczepnych.

W tym samym czasie Dumouriez realizował wcześniej uzgodniony plan obrony w Argonach. Jednakże jego realizacja wcale nie wydawała się prosta. Wojska alianckie znajdowały się znacznie bliżej lasu argońskiego niż Francuzi. Chcąc, więc wyprzedzić wroga i obsadzić przejścia przez Argony, Dumouriez musiał rozwiązać nie lada problem tym bardziej, iż podejmował ogromne ryzyko.

Wojska francuskie stacjonujące pod Sedanem miały wykonać marsz na południe w bezpośrednim sąsiedztwie wojsk sprzymierzonych, tuż przed frontem korpusu Clerfayta i wojsk księcia Brunszwiku rozlokowanych wzdłuż Mozy, na odcinku od Stenay aż po Verdun. Plan był niezwykłe zuchwały, ale nie szaleńczy, choć z pewnością niekonwencjonalny. Dumouriez wiedział, bowiem że jego żołnierze potrafią szybko maszerować a znając nieruchawość wojsk przeciwnika podjął to ryzyko. Wojska alianckie rzeczywiście były mało ruchliwe i poruszały się do przodu w bardzo wolnym tempie. Mobilność tych wojsk zmniejszył także padający nieustannie od końca sierpnia deszcz, który rozmył i rozmiękczył tutejsze trakty i drogi.

01.09. główne siły Armii Północ (nazywane osobiście przez Dumourieza, Armią Ardenów; oficjalny dekret o wydzieleniu Armii Ardenów z Armii Północnej został wydany w miesiąc później – ale mowa o tym będzie nieco dalej) składające się z ok. 15.000 ludzi wyruszyły z Sedanu i po trzech dniach marszu osiągnęły wąwóz Grandpre w Argonach. 04.09. Dumouriez przystąpił do rozmieszczania swych wojsk. Około 20 batalionów piechoty rozstawił na wzgórzach wznoszących się nad południowym brzegiem Aire. Po drugiej stronie tej rzeki umieścił swą awangardę, która miała strzec dwóch mostów. Dowodził nią płk. baron Heinrich von Stengel, Niemiec z Palatynatu Reńskiego. Leżące 10 km na północ od wąwozu Grandpre przejście przez La Croix-aux-Bois Dumouriez uznał za mało ważne i obsadził je dwoma batalionami ochotników i dwoma szwadronami jazdy. Położonej jeszcze dalej na północ drogi przez Chesne-Populeux początkowo miał bronić gen. Duval de Hautmaret, który przybył tam ze swym oddziałem 08.09. po forsownym marszu z departamentu Nord, zgodnie z otrzymanym 03.09. od Dumourieza rozkazem. Jego odejście na południe uszczupliło siły francuskie we Flandrii. Jednakże Dumouriez stwierdził, że jest mało prawdopodobne, aby nieprzyjaciel próbował forsować to przejście i siły te liczące 3.000 żołnierzy rozmieścił w Grandpre. W Chesne-Populeux pozostawiono tylko niewielki oddział gen. Louisa Dubouqueta. Na południu przejść przez Argony od La Chalade przez Les Islettes do Beauilieu bronić miały wojska generałów Dillona i Galbauda w liczbie 8.000 ludzi.