Po kilku latach przepychanek Niemcy i Francja osiągnęły porozumienie co do wspólnego opracowania czołgu przy­szłości MGCS. Dokument określający ramy współpracy podpisali w Paryżu ministrowie obrony Boris Pistorius i Sébastien Lecornu. Pistorius podkreślił przy tej okazji, że nie chodzi o dalszy rozwój istniejących wozów pancernych – Leopar­da 2 i Leclerca – ale o opracowanie zupełnie nowej konstrukcji.

Program MGCS podzielono na osiem filarów. Francja otrzymała rolę wiodącą w dwóch z nich, Niemcy – w kolejnych dwóch. Pozostałe cztery mają być obszarem (w miarę) wyrównanej współ­pracy. Obaj ministrowie obrony zapo­wia­dają, że korzyści przemysłowe będą w ostatecznym rozrachunku podzielone po równo. Rolę wiodącą w programie czołgu przyszłości mają jednak odgrywać Niemcy. Poszczególne filary prezentują się następująco:



  • 1 – sama platforma MGCS, w tym podwozie, i system automatycznej nawigacji (państwo wiodące: Niemcy);
  • 2 – armata i amunicja (filar wspólny, każdy kraj opracuje własne roz­wią­zanie, a potem najlepsze zostanie wybrane w toku prób porów­naw­czych);
  • 3 – uzbrojenie dodatkowe, takie jak broń laserowa czy ppk wystrze­li­wane z działa (państwo wiodące: Francja);
  • 4 – systemy łączności, dowodzenia i zarządzania walką, które Niemcy okreś­lają barwnie jako digi­tales Nerven­sys­tem, cyfrowy układ ner­wowy (filar wspólny);
  • 5 – środowisko symulacyjne (filar wspólny);
  • 6 – czujniki (państwo wiodące: Francja);
  • 7 – systemy samoobrony, w tym przed bezzałogowymi aparatami latającymi (państwo wiodące: Niemcy);
  • 8 – infrastruktura i zaplecze tech­niczno-logistyczne (filar wspólny).

Uzbrojenie główne MGCS ma zostać umieszczone w bezzałogowej wieży. Jak wiadomo, Francuzi wolą swoją armatę ASCALON kalibru 140 mili­metrów, nato­miast w Niemczech poparciem cieszy się opra­cowana przez Rhein­metalla armata gładkolufowa Rh 130 L/51 kalibru 130 mili­metrów. W kwestii filaru 3 Fran­cuzi będą chcieli wykorzystać rezultaty prac nad Polynege – opra­co­wa­nym w latach 90. przez Nextera pociskiem kalibru 120 mili­metrów o zasięgu 8 tysięcy metrów.

Jak pisaliśmy rok temu, MGCS ma być lustrzanym odbiciem programu samolotu bojowego następnej generacji FCAS/SCAF. Chodzi o strukturę projektu (krajem wiodącym jest Francja), ale także o samo podejście do programu. Jak FCAS ma być systemem systemów dla sił powietrznych, tak MGCS odegra taką samą rolę dla wojsk lądowych.

Oprócz czołgu podstawowego w oparciu o tę samą sieciocentryczną platformę powstać mają wóz dowo­dze­nia/kie­ro­wania lądowymi bezzałogowcami, nosi­ciel dronów i wóz wsparcia (rakietowy niszczyciel czołgów). Do tego dochodzą systemy bez­za­łogowe i dowo­dzenia, roz­poz­naw­cze i wskazywania celów na szeroką skalę wykorzystujące sztuczną inteligencję. Nowy czołg ma zacząć wchodzić do służby liniowej najpóźniej w roku 2040.



Lecornu potwierdził, że opracowaniem i produkcją MGCS zajmą się KNDS, czyli joint venture KMW i Nextera powołane w celu opracowania MGCS, oraz Rhein­metall i Thales. Notabene to właśnie Rhein­metall, który dołączył do programu już po jego rozpoczęciu, był wskazywany w Paryżu jako główny winny opóźnień. Kiedy jednak przychodzi do obrony interesów niemieckich kon­cer­nów, Berlin wykazuje się wyjątkową determinacją, nawet jeżeli z góry wiadomo, że może to przynieść kłopoty.

Francuski czołg podstawowy Leclerc.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Tak też się stało, za co sporą winę ponoszą prywatne animozje między szefem Rheinmetalla Arminem Papper­gerem a Frankiem Haunem, byłym pre­zesem KMW, a obecnie szefem KNDS. Papper­ger regularnie kwestionował w mediach możliwość ukończenia prac nad MGCS i promuje własny czołg Panther KF51.

Na razie nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle do programu dołączą jakieś inne państwa. Wiadomo, że zainteresowana jest Holandia, która właśnie stara się odbudować swoje wojska pancerne, a obecnie leasinguje osiem­naście niemieckich Leopar­dów 2A6MA2 tworzących kompanię w ramach niemiecko-holenderskiego 414. batalionu pancernego. Od dawna też przebąkuje się o możliwym udziale Włochów, którzy poszukują następców czołgów Ariete.

Czołgi Ariete na ćwiczeniach na Łotwie.
(esercito.difesa.it)



Należy podkreślić, że wciąż nie ustalono, jaka filozofia operacyjno-taktyczna będzie przyświecała MGCS. Te decyzje mają zapaść do grudnia, tak aby można było przedstawić projekt do zatwierdzenia komisji do spraw finansów Bundestagu. Przyjęło się uważać, że w MGCS Niemcy będą chcieli kontynuować ścieżkę rozwojową wytyczoną przez Leoparda 2: ciężkiego wozu o solidnym opancerzeniu i dużej przeżywalności, optymali­zo­wa­nego pod kątem europejskiego teatru działań. Miał to być jeden z głównych punktów spornych z Francuzami, którzy od samego początku chcieli czołgu lżejszego, za to bardziej mobilnego.

Szef sztabu francuskich wojsk lądowych generał Pierre Schill mówił wręcz o koncepcyjnym wzorowaniu się na czołgu lekkim AMX-13, wozie mobilnym, lekko opancerzonym, za to dysponującym dużą siłą ognia, na którego podwoziu łatwo zbudować inne wozy bojowe i specja­listyczne.

Leclerc prowadzący ogień z karabinu maszynowego kalibru 12,7 mm.
(Ministère des Armées)

Wydaje się, że Niemcy do pewnego stopnia zaakceptowali francuskie stano­wisko. W obliczu zmieniających się warunków na polu walki i rozwoju technicznego w Berlinie uznano, że trzeba otworzyć nowy rozdział i zerwać z linearnym rozwojem, który byłby tylko udoskonalaniem tego, co już jest. Pułkownik Armin Dirks, odpowiadający za projekt MGCS w Federalnym Urzędzie do spraw Wyposażenia, Technik Infor­ma­tycz­nych i Wsparcia Eksplo­atacji Bundes­wehry (BAAINBw), wyjaśnił to nastę­pu­jąco. Leopard 2 pozostanie w służbie do mniej więcej 2050 roku. Jeżeli MGCS ma trafić do eksploatacji około roku 2045 i pozostać w niej co najmniej do końca stulecia, musi być projektem równie rewolucyjnym.



Jakie inne wymagania stawiają Niemcy przed czołgiem następnej generacji? Wysoką mobilność ma zapewnić nowy hybrydowy układ napędowy o mocy 1800 koni mechanicznych. Bardziej konkret­nych informacji jeszcze nie ma poza ogólnikowym stwierdzeniem o projek­towaniu układu napędowego pod kątem wydajniejszego zarządzania energią, ograniczenia zużycia paliwa i zmniej­szenia obciążenia logistyki. Wiadomo natomiast, że w MGCS układ napędowy ma zostać umieszczony z przodu kadłuba, podobnie jak w izraelskiej Merkawie.

Ochrona MGCS nie będzie jednak polegać li tylko na mobilności. Trzyosobowa załoga prawdo­po­dob­nie zostanie umiesz­czona w dobrze chronionej kapsule wewnątrz kadłuba. Prekursorem takiego rozwiązania jest rosyjski T-14 Armata. W niemiecko-francuskim czołgu pancerz zasadniczy ma być uzupełniony przez pancerz reaktywny i aktywny system ochrony. Ciekawostką jest przyjęcie założenia, że czołg pod­sta­wowy otrzyma system prze­ciwlot­niczy bliskiego zasięgu, zapewniający obronę przed dronami, amunicją krążącą i śmigłowcami (filar 7).

Boevaya mashina, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International