Czołg podstawowy Merkawa i wywodzący się z niego ciężki transporter opancerzony Namer to pojazdy wyjątkowe. Zostały w całości zaprojektowane w Izraelu, aby sprostać specyficznym wymaganiom Cahalu. Jako jedne z nielicznych wozów pancernych na świecie są też od razu kojarzone ze swoim twórcą: generałem Jisra’elem Talem.
Sytuacja geopolityczna Izraela od początku silnie rzutowała na doktrynę Cahalu. Otoczone przez wrogie państwa arabskie dysponujące niepomiernie liczniejszą populacją i większymi siłami zbrojnymi, Państwo Żydowskie musiało postawić na przewagę techniczną, lepsze wyszkolenie i większą przeżywalność żołnierzy. Innym problemem było uzależnienie od dostaw zagranicznych. Już w roku 1962 wiceprzewodniczący sekcji pancernej Korpusu Uzbrojenia (Chel ha-Technologia we-ha-Achzaka) Jisra’el Tilan postulował uruchomienie produkcji rodzimego czołgu. Wówczas uznano to za projekt zbyt ambitny.
Druga część cyklu: Magach, czyli izraelski Patton (Rydwany Cahalu, część druga)
Geneza
W tym czasie siły pancerne Cahalu składały się z mieszanki AMX-ów-13, zmodernizowanych Shermanów oraz stopniowo dostarczanych amerykańskich M48 i brytyjskich Centurionów. Zważywszy na ograniczony teren działań, wśród pojazdów pancernych odporność przedkładano nad mobilność, co przyczyniło się do preferowania konstrukcji brytyjskiej. Nic więc dziwnego, że Izraelczycy od razu zainteresowali się nowym brytyjskim czołgiem, Chieftainem. Sami Brytyjczycy mieli duży apetyt na potencjalnie lukratywny kontrakt. W rezultacie już w roku 1966 lub wiosną 1967 do Izraela trafiły w tajemnicy dwa Chieftainy, które przeszły intensywne próby na pustyni Negew i w trudnym terenie Galilei. W roku 1968 oba wozy wróciły do Wielkiej Brytanii, a na ich miejsce przybyła kolejna para. Izraelczycy byli tak zachwyceni czołgiem, że chcieli uruchomić produkcję licencyjną.
Na drodze ambitnych zamierzeń stanęło embargo nałożone na Izrael w wyniku wojny sześciodniowej i nacisk wywierany na Londyn przez państwa arabskie eksportujące ropę naftowa. Rozmowy zerwano, a oba Chieftainy wróciły do kraju w grudniu 1968 roku. W odwecie Izrael odmówił podzielenia się z Brytyjczykami rezultatami prowadzonych u siebie testów.
Jednocześnie wojna sześciodniowa pozwoliła doprecyzować wymagania Cahalu odnośnie do nowego czołgu. Uznano, że żadna z zagranicznych konstrukcji, z wyjątkiem Chieftaina, nie jest odpowiednia. Spowodowało to powrót do koncepcji samodzielnego opracowania czołgu. Według części źródeł prace badawcze ruszyły już w roku 1967, jednak pogram zainicjowano oficjalnie 20 sierpnia 1970 roku. W prace zaangażowano około 200 izraelskich przedsiębiorstw, rolę koordynatora powierzono IMI. Czołg otrzymał nazwę Merkawa (Rydwan), a na czele zespołu konstrukcyjnego postawiono Jisra’ela Tala, doświadczonego czołgistę i inżyniera samouka. Tal był weteranem wojen z 1948, 1956 i 1967 roku i w pracach nad czołgiem wykorzystał swoje doświadczenia bojowe. W latach 70. odbył szereg podróży po krajach zachodnich, gdzie oglądał m.in. czołgi AMX-30, kolejne wersje Leoparda i Chieftaina, a nawet jeden z prototypów Abramsa.
Drugim istotnym uczestnikiem prac nad Merkawą był do roku 1975 pułkownik Jisra’el Tilan, który w Korpusie Uzbrojenia stał na czele nowo utworzonej Dyrekcji Rozwoju Czołgów. Nieco nieśmiały i zamknięty w sobie nonkonformista był znany z umiejętności znajdowania niekonwencjonalnych rozwiązań i pomógł wdrożyć wiele nowatorskich pomysłów Tala.
W trakcie prac doszło do bardzo ważnego wydarzenia w historii Cahalu, jakim była wojna Jom Kipur w 1973 roku. Olbrzymie straty poniesione przez izraelskie siły pancerne za sprawą rakietowych pocisków przeciwczołgowych i granatników przeciwpancernych sprawiły, że położono jeszcze większy nacisk na zapewnienie Merkawie jak najlepszej ochrony, nawet kosztem mobilności. Kolejnym bodźcem było pojawienie się w arabskich armiach czołgów T-62, których gładkolufowa armata kalibru 115 milimetrów była uznawana za bardzo skuteczną broń.
Zwiększone poparcie Stanów Zjednoczonych dla Izraela objawiło się nie tylko masowymi dostawami M60. Prace nad Merkawą zostały dofinansowane przez Waszyngton kwotą ponad 100 milionów dolarów. Tymczasem koszt programu i budowy pierwszego prototypu szacowany jest na około 65 milionów dolarów. W takich warunkach prace przebiegały szybko. W roku 1977 poinformowano o rozpoczęciu produkcji pierwszej partii, liczącej czterdzieści egzemplarzy, podano również do publicznej wiadomości nazwę czołgu. Pierwsze Merkawy trafiły do jednostek w następnym roku, a ich publiczny debiut odbył się podczas obchodów trzydziestej rocznicy powstania Izraela. Czołgi pokazano publiczności na stadionie w Jerozolimie.
Merkawa Mk 1
Projektując Merkawę, Tal rozwinął koncepcję „całościowej ochrony”. Wszystkie elementy czołgu miały służyć zwiększeniu przeżywalności załogi. Pierwszym krokiem ku temu było zastosowanie niekonwencjonalnego układu z silnikiem z przodu. Przeistoczyło to przedział napędowy w dodatkową osłonę, stworzyło jednak pewne problemy. Przede wszystkim przebicie pancerza czołowego najczęściej oznacza unieruchomienie czołgu. Problem ten rozwiązano, blokując zespół napędowy w łatwy do wymiany power pack. Kolejnym utrudnieniem jest ograniczony dostęp do silnika, utrudniający codzienną konserwację. Czołowej płyty pancernej nie da się podnieść bez pomocy dźwigu. Rozwiązaniem okazało się wycięcie włazów, które załoga może podnieść swoimi siłami. Do ochrony wnętrza pojazdu wykorzystano także zbiorniki paliwa i wody, akumulatory, układ ochrony przed bronią masowego rażenia oraz zawieszenie.
W przypadku tego ostatniego również zastosowano niecodzienne rozwiązanie. Zamiast wałków skrętnych wykorzystano pionowe sprężyny śrubowe, które nie wymagają dużych otworów, osłabiających pancerz boczny. Inną zaletą jest prostsza wymiana sprężyn. Zastosowano duże koła jezdne i całkowicie metalowe gąsienice, podobne do stosowanych w Centurionach. Całościowo rozwiązania te pozwoliły uzyskać bardzo dużą wartość ugięcia zawieszenia, mającą w warunkach skalistej pustyni większy wpływ na mobilność czołgu niż moc silnika. Merkawa Mk 1 (lub też po hebrajsku: Merkawa siman 1) otrzymała znany ze zmodernizowanych Magachów i Centurionów silnik wysokoprężny AVDS-1790-6A o mocy 912 koni mechanicznych zblokowany z półautomatycznym hydromechanicznym układem przeniesienia mocy CD-850-6BX. Przy masie bojowej około 63 ton zapewnia on współczynnik mocy rzędu 14,5 konia mechanicznego na tonę i prędkość maksymalną na drodze około 50 kilometrów na godzinę.
Innym wyrazem standaryzacji z pozostałymi czołgami Cahalu było uzbrojenie w armatę bruzdowaną M68 kalibru 105 milimetrów z osłoną termiczną izraelskiej produkcji. Do naprowadzania działa wykorzystano system kierowania ogniem Matador Mk 1 z dalmierzem laserowym. W roli uzbrojenia pomocniczego wykorzystano trzy karabiny maszynowe FN MAG kalibru 7,62 milimetra i moździerz Soltam kalibru 60 milimetrów. To ostatnie, wyjątkowe dla izraelskich czołgów rozwiązanie jest pokłosiem doświadczeń z wojen 1967 i 1973 roku. W trakcie wojny sześciodniowej zauważono potrzebę wyposażenia czołgów w broń stromotorową do wsparcia piechoty w trakcie walk w mieście. Z kolei wojna Jom Kipur unaoczniła potrzebę użycia uzbrojenia pozwalającego zwalczać ukryte i okopane drużyny przeciwpancerne wroga. Dodatkową zadaniem jest wystrzeliwanie pocisków oświetlających. Wadą rozwiązania przyjętego w pierwszych Merkawach była konieczność obsługi moździerza z zewnątrz.
Projektując opancerzenie Merkawy, zespół Tala zdecydował się połączyć płyty pancerne i elementy odlewane. Pozwoliło to ukształtować pancerz tak, aby jak najbardziej sprzyjał rykoszetowaniu pocisków. Jednocześnie płyta nadsilnikowa chroni wrażliwy na uszkodzenia pierścień wieży. Dokładna struktura pancerza nie jest znana, wiadomo jedynie, że tam, gdzie się dało, zastosowano pancerz grodziowy.
Wieża przybrała kształt spłaszczonego klina. Dzięki odpowiedniemu ukształtowaniu pole jej przekroju czołowego wynosi niewiele ponad jeden metr kwadratowy. Likwidacja wszelkich wrażliwych, wystających części objęła nawet wieżyczkę dowódcy. Zamiast niej pojawił się obrotowy peryskop. Elementy elektrohydraulicznego układu naprowadzania uzbrojenia oddzielono od załogi i umieszczono w niszy wieży. Amunicję armatnią rozlokowano w kadłubie w ognioodpornych pojemnikach mieszczących po cztery pociski.
Okazało się, że nietypowy układ konstrukcyjny ma wiele zalet. Dzięki umieszczeniu silnika z przodu powstała przestrzeń z tyłu czołgu na przedział transportowo-desantowy. Umożliwia on przewożenie dodatkowych zapasów wody (niezwykle istotnej w warunkach Bliskiego Wschodu) i amunicji. Standardowy jednostka ognia wynosi 50–62 pocisków, chociaż według części źródeł można go zwiększyć nawet do 92 pocisków. Jest to dwa razy więcej niż w którymkolwiek innym czołgu świata. Zamiast dodatkowego zaopatrzenia można transportować piechotę lub rannych. Dostęp do przedziału desantowego zapewnia dwuczęściowy właz. Ułatwia on znacznie wsiadanie do czołgu i ewakuację załogi w razie uszkodzenia.
Łączna produkcja Merkawy Mk 1 wyniosła około 300 egzemplarzy. W następstwie wojny w Libanie większość pojazdów zmodernizowano do standardu Mk 2.
Ewolucja: Merkawa Mk 2
W wyniku doświadczeń z walk w Libanie powstała nowa wersja Merkawy, oznaczona Mk 2 (siman 2). Podobnie jak w wypadku kolejnych Magachów głównym zadaniem zespołu Tala było zwiększenie przeżywalności wozów na polu walki. Merkawa Mk 2 otrzymała wzmocnione opancerzenie wieży i kadłuba, a proste boczne fartuchy zastąpiono bardziej wytrzymałymi panelami stalowo-kompozytowymi. Wokół niszy wieży pojawił się kosz do przewozu dodatkowego ekwipunku. Jego prętowa konstrukcja została jednak pomyślana jako ekran przeciwkumulacyjny. Pod koszem pojawił się kolejny charakterystyczny element, czyli osłona łańcuchowo-kulowa (sa’arot Szulamit – włosy Szulamit, w nawiązaniu do oblubienicy ze starotestamentowej Pieśni nad Pieśniami) chroniąca dolne partie wieży i jej łączenie z kadłubem.
Inne zmiany były mniej widoczne. Czołgi otrzymały udoskonaloną wersję systemu kierowania ogniem Matador, w której zastosowano cyfrowy przelicznik balistyczny, czujniki meteorologiczny i prędkości wiatru oraz doskonalszy dalmierz laserowy. Wprowadzono nowy w pełni automatyczny hydromechaniczny układ przeniesienia mocy izraelskiej firmy Ashot Ashkelon. Okazał się on wydajniejszy niż wcześniejszy CD-850-6BX, dzięki czemu zasięg czołgów wzrósł z 300 do 400 kilometrów. Wreszcie na części wozów zastąpiono mechanizm napinania gąsienic przejęty z Centurionów dużo lepszym wzorowanym na radzieckim T-55. Coraz częściej nad armatą zaczęto także montować karabin maszynowy M2HB kalibru 12,7 milimetra.
Już w roku 1985 przedstawiono Merkawę Mk 2B. Jako że trwały już prace nad Merkawą Mk 3, wprowadzone zmiany były kosmetyczne. Zastosowano termowizor zintegrowany z celownikiem działonowego. Dało to Cahalowi zdecydowaną przewagę nad armiami państw arabskich. Wprowadzono nowy, obsługiwany z wnętrza pojazdu moździerz kalibru 60 milimetrów. Wreszcie część wozów późnej produkcji otrzymała system ostrzegania przed opromieniowaniem wiązką lasera RALM02 Moked produkcji IMI. Inną zmianą było przystosowanie do odpalania z lufy armaty pocisków kierowanych LAHAT. Zapewniają one nie tylko zwiększoną zdolność zwalczania pojazdów pancernych wroga, ale również innych celów naziemnych, a nawet nisko lecących śmigłowców.
Ostatnia wersja Merkawy Mk 2 pojawiła się pod koniec lat 90. W październiku 1997 roku Hezbollah zniszczył pociskami 9M111 Fagot dwa wozy tego typu. Zginął jeden żołnierz. Jako że starsze Merkawy były wykorzystywane w południowym Libanie do patrolowania i ochrony posterunków granicznych, szczególnie narażało je to na ataki. Zespół generała Tala w ciągu czternastu tygodni zaprojektował specjalny dodatkowy pancerz modułowy. W ten sposób powstała Merkawa Mk 2B Dor Dalet (generacja „D”), znana też jako Mk 2D lub Mk 2B Batasz (skrót od bitachon szotef – całkowita osłona). Czołg uzyskał skokowy wzrost odporności i nową sylwetkę, upodabniającą go do Merkawy Mk 3. Ceną za to był wzrost masy bojowej z około 63 ton w wersjach Mk 1 i Mk 2 do ponad 65 ton. Było to już za wiele dla układu napędowego i zawieszenia. Charakterystyki trakcyjne uległy poważnemu pogorszeniu, czyniąc z Merkawy Mk 2D jeden z najmniej ruchliwych czołgów w historii.
Wyprodukowano łącznie około 600 Merkaw Mk 2 wszystkich wersji.
Rewolucja: Merkawa Mk 3
Pojawienie się w syryjskich wojskach lądowych czołgów T-72 z armatami kalibru 125 milimetrów, a przede wszystkim rosnąca dostępność nowocześniejszych pocisków przeciwpancernych wymusiła kolejne zmiany. Kolejnym powodem do niepokoju były pogłoski o możliwości zakupu przez Syrię ciągle tajemniczych T-80 i rozpoczęcie przez Egipt rozmów z USA w sprawie zakupu Abramsów.
W tej sytuacji w Izraelu zapadła decyzja o zapewnieniu nowej generacji Merkawy skokowego wzrostu mobilności, siły ognia i odporności. O ile zmiany między Mk 1 i Mk 2 można określić jako ewolucyjne, to Merkawa Mk 3 była prawdziwą rewolucją. Prace nad nową wersją ruszyły w sierpniu 1983 roku. Budowa prototypu rozpoczęła się w listopadzie 1986 roku, a pierwsze czołgi zaczęły trafiać do 188. Brygady „Barak” wiosną 1989.
Pierwszą rzucającą się w oczy zmianą było wydłużenie kadłuba o około pół metra. Poważne zmiany dotknęły podwozia. Wprowadzono podwójne sprężyny śrubowe zamiast wałków skrętnych, a wahacze pchane zastąpiono wleczonymi. Wprowadzono przednie koła jezdne o mocniejszej konstrukcji i szersze gąsienice. Dotychczasowy silnik AVDS-1790-6A zastąpiono mocniejszym AVDS-1790-9AR o mocy 1216 koni mechanicznych. Zachowano natomiast układ przeniesienia mocy Ashot Ashkelon. Zmiany te poprawiły komfort jazdy i zwiększyły mobilność. Przy mocy jednostkowej 18 koni mechanicznych na tonę Merkawa Mk 3 może rozpędzić się do około 60 kilometrów na godzinę.
Równie poważne zmiany objęły uzbrojenie główne. Dotychczasową bruzdowaną armatę M68 kalibru 105 milimetrów zastąpiła gładkolufowa MG251 kalibru 120 milimetrów, opracowana przez IMI w oparciu o M256, czyli amerykańską wersję działa czołgowego Rheinmetalla. Wzrost masy amunicji spowodował kolejne zmiany. Merkawa Mk 3 przewozi mniej pocisków (46–50), ale za to przechowywanych w pojedynczych, a nie jak wcześniej poczwórnych, pojemnikach. W przedziale bojowym pojawił się obrotowy bęben na pięć pocisków, co uznawano za przymiarkę do stworzenia automatycznego systemu ładowania. Nowa armata oznaczała nowy system kierowania ogniem: Matador został zastąpiony przez Elbit Knight Mk III.
Kształt wieży i kadłuba przeprojektowano pod kątem zastosowania warstwowego pancerza modułowego. Po doświadczeniach okupacji Libanu duży nacisk położono na poprawę ochrony przed minami i improwizowanymi ładunkami wybuchowymi. Podwójne dno kadłuba otrzymało kształt V. Zbiorniki paliwa, których część w poprzednich wersjach znajdowała się w przestrzeniach między płytami dna, przeniesiono do tyłu kadłuba. W trakcie działań bojowych okazało się, że o ile paliwo dobrze pochłania wiązkę kumulacyjną, o tyle przenosi zbyt dużą część energii wybuchu. W celu poprawy bezpieczeństwa załogi elektrohydrauliczne elementy mechanizmów obrotu wieży i podnoszenia armaty zastąpiono elektromechanicznymi. Czołgi standardowo otrzymały także system ostrzegania przed opromieniowaniem wiązką lasera Ancoram LWS-2 i wyrzutnie granatów dymnych.
W trakcie służby zaczęto wprowadzać różne zmiany. Wozy trzeciej serii produkcyjnej otrzymały wzmocniony pancerz stropu wieży, przeprojektowany właz kierowcy i nowe mocowanie moździerza. Czołgi te otrzymały oznaczenie Merkawa Mk 3B.
Od roku 1995 zaczęto instalować zaawansowany system kierowania ogniem Baz (sokół, oficjalnie jednak skrót od Barak Zohar – lśniąca błyskawica). W jego skład wchodzi panoramiczne urządzenie obserwacyjne dowódcy zintegrowane z termowizorem drugiej generacji i dalmierzem laserowym. Termowizor drugiej generacji został zainstalowany również w kanale nocnym celownika działonowego. Dowódca i celowniczy otrzymali system automatycznego śledzenia celu i zdolność do pełnej współpracy w trybie hunter-killer. Oba urządzenia są stabilizowane w dwóch płaszczyznach. Baz okazał się do tego stopnia skuteczny, że w trakcie ćwiczeń wyposażone weń Merkawy były w stanie zwalczać cele powietrzne lecące na małej wysokości z prędkością do 300 kilometrów na godzinę. Od roku 1997 czołgi zaczęły otrzymywać taktyczny system dystrybucji danych. Tak zmodernizowane wozy oznaczono Mk 3B Baz.
Część Merkaw Mk 3 późnych serii produkcyjnych otrzymała nowy system ochrony przed bronią ABC, pełniący jednocześnie funkcję bardziej wydajnego układu klimatyzacji. Ciekawym rozwiązaniem jest tłoczenie chłodnego powietrza bezpośrednio do kamizelek załogi.
W roku 2000 ujawniono Merkawę Mk 3 B Baz Dor Dalet, znaną też jako Mk 3D. Zastosowano pancerz modułowy czwartej generacji znany już z Merkaw Mk 2 Dor Dalet, jednak inaczej ukształtowany. Wieża otrzymała spłaszczony, futurystyczny kształt, niekiedy kojarzony z Sokołem Millenium z „Gwiezdnych Wojen”. Dodatkowe opancerzenie pojawiło się również na górze kadłuba i wokół pierścienia wieży.
Palestyńskie intifady i walki w zurbanizowanym terenie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu doprowadziły do opracowania pakietu do działań w warunkach konfliktów o niskiej intensywności, nazwanego z tego powodu LIC (Low Intensity Conflict). Najbardziej widoczną cechą jest likwidacja kosza w tyle wieży. Okazało się, że przewożony tam ekwipunek stanowi idealny cel dla koktajli Mołotowa. Kolejnymi elementami stały się daszki i siatki chroniące wrażliwe elementy, takie jak reflektory, celowniki, wloty i wyloty powietrza przed kamieniami i substancjami łatwopalnymi. Innym rozwiązaniem jest wykonana z kompozytów i metalu przezroczysta kopułka dowódcy umożliwiająca w miarę bezpieczną obserwację z otwartego włazu. Bardziej praktyczny z punktu widzenia codziennej eksploatacji okazał się montaż kamery cofania. Wraz z prętowymi „znacznikami obrysowymi” instalowanymi wokół kadłuba ułatwiło to manewrowanie czołgiem w ciasnych uliczkach. Na części czołgów pojawiło się także zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia Rafael Samson z karabinem maszynowym kalibru 7,62 lub 12,7 milimetra, albo granatnikiem automatycznym kalibru 40 milimetrów. W ramach LIC w roku 2004 testowano również kamerę o polu widzenia 360 stopni sprzężoną z systemem automatycznego wykrywania ruchu. Zestawy LIC przystosowano z czasem do wykorzystania na Merkawach innych wersji.
Liczbę wyprodukowanych Merkaw Mk 3 szacuje się na 500–650 sztuk.
Modułowa Merkawa Mk 4
Prace nad nową wersją Merkawy ruszyły już w roku 1991, zaledwie dwa lata po wprowadzeniu do służby Mk 3. Tym razem celem zespołu generała Tala było stworzenie czołgu na XXI wiek, konstrukcji modułowej i cyfrowej. Do końca stulecia powstały trzy prototypy. Istnienie Merkawy Mk 4 (siman 4) ujawniono w roku 1999, a pierwsza publiczna prezentacja nastąpiła w czerwcu 2002. Produkcja seryjna ruszyła w styczniu 2003 roku.
Najbardziej widoczne zmiany objęły pancerz. Kadłub i korpus wieży otrzymały pudełkowaty kształt z lekko odchylonymi ścianami. Na powstałych tak powierzchniach pojawiły się elementy do montażu pancerza modułowego. Takie rozwiązanie pozwala nie tylko na łatwą wymianę uszkodzonych elementów, ale również na systematyczną modernizację opancerzenia. Dążąc do zapewnienia jak najlepszej ochrony wnętrza pojazdu, w dachu wieży pozostawiono jedynie właz dowódcy. Przewidziano wprawdzie miejsce na właz ładowniczego, jest ono jednak przykryte modułem pancerza. Przygotowując czołg do działań asymetrycznych i w terenie zurbanizowanym, zastosowano w wieży moduły pancerza bocznego o grubości zbliżonej do pancerza czołowego (grubość sprawdzona prawie jednego metra RHA). Jest to ewenement wśród wozów pancernych.
Merkawa Mk 4 jest pierwszym w pełni cyfrowym czołgiem Cahalu. Wszystkie systemy elektroniczne, sensory i pokładowe komputery zostały spięte w sieć. System kierowania ogniem Baz zoptymalizowano pod kątem wykorzystania pocisków kierowanych LAHAT. Inną nowością jest wykorzystanie niszy wieży do przewozu części zapasu amunicji. Mieszczący dziesięć pocisków donośnik umieszczono między układem klimatyzacji i elementami układu naprowadzania po prawej, a częścią zapasu amunicji moździerzowej i akumulatorami po lewej. Z tego powodu strop wieży wyposażono w tak zwane słabsze ogniwa, umożliwiające w razie trafienia skierowanie siły eksplozji ku górze.
W wypadku układu napędowego nadal dążono do zwiększenia jego mocy. Dotychczasowe chłodzone powietrzem silniki rodziny AVDS zastąpiono chłodzonym cieczą GD883 o mocy 1520 koni mechanicznych. W miejsce układu przeniesienia napędu Ashot Ashkelon pojawił się niemiecki Renk RK-325, również hydromechaniczny i automatyczny. Spowodowało do wzrost współczynnika mocy do 22–23 koni mechanicznych na tonę, a tym samym dalszą poprawę mobilności.
Kolejnym celem konstruktorów było ograniczenie zależności od importowanych elementów. W wypadku Mk 4 aż 72 procent komponentów jest produkcji krajowej.
Od samego początku Merkawie Mk 4 towarzyszyły liczne legendy. Podobnie jak w przypadku wersji Mk 3 podejrzewa się istnienie innego zestawu opancerzenia przygotowanego z myślą o pełnoskalowym konflikcie. Pojawiły się także doniesienia o prowadzonych w Izraelu pracach nad działem czołgowym kalibru 140 milimetrów. Tak uzbrojone miały być zachodnie czołgi następnej generacji, co było związane z prowadzonymi w Związku Radzieckim pracami nad armatą czołgową kalibru 152 milimetrów. Cahal obawiał się, że przyszłe sowieckie superczołgi trafią prędzej czy później do arsenałów państw arabskich i zachwieją równowagą sił w regionie. Prace nad izraelską „sto czterdziestką” ruszyły na pewno przed październikiem 1992 roku i najprawdopodobniej prowadzono je we współpracy ze szwajcarskim RUAG-iem. Ostatecznie program zarzucono, podobnie jak w wypadku innych dział czołgowych kalibrów 140 i 152 milimetrów. Uzyskano wprawdzie rewelacyjną przebijalność, jednak duża i ciężka amunicja powodowała poważne zmniejszenie jej zapasu i wymuszała zastosowanie automatu ładującego. Niewykluczone jednak, iż Merkawa Mk 4 jest przystosowana do montażu armaty większego kalibru.
Cały czas opracowywano też bardziej prozaiczne modernizacje. Już w momencie rozpoczęcia produkcji seryjnej ruszyły prace nad Merkawą Mk 4B. Wprowadzone zmiany pozostają nadal niejasne. Na podstawie dostępnych zdjęć i filmów ujawniono lub zidentyfikowano: wprowadzenie kamery termowizyjnej kierowcy, udoskonalonego przyrządu panoramicznego dowódcy CAPS oraz dalszy rozwój systemów kierowania ogniem i zarządzania polem walki. W trakcie interwencji w Strefie Gazy w 2008 roku zaobserwowano Merkawy Mk 4B w wariancie wozu dowodzenia. Czołgi te identyfikowane są dzięki przywróconemu drugiemu włazowi w stropie wieży, z którego korzysta dowódca oddziału. Wozy te są zapewne wyposażone w bardziej rozbudowane systemy łączności i dowodzenia.
Bardziej radykalne zmiany są związane z Merkawą Mk 4M. Poprawa ochrony czołgu poprzez zwiększanie odporności pancerza ma swoje granice. Niedługo po zakończeniu drugiej wojny światowej radzieccy inżynierowie wpadli na pomysł zestrzeliwania lecących w stronę wozy pocisków, jednak efektywne rozwiązania techniczne pojawiły się dopiero w latach 80. Aktywne systemy obrony wywołały żywe zainteresowanie w Izraelu. Pierwsze testy Merkaw Mk 4 wyposażonych w system Trophy Rafaela (w Izraelu znany pod nazwą Me’il Ruach – płaszcz, wiatrówka) przeprowadzono jeszcze przed wybuchem drugiej wojny libańskiej latem 2006 roku. Kilka tak wyposażonych czołgów skierowano w rejon konfliktu, chociaż nie wiadomo, czy wzięły udział w walkach.
W rezultacie izraelskiej interwencji przyspieszono prace nad aktywnymi systemami obrony. Już w 2007 roku Trophy został wskazany jako docelowe wyposażenie Merkaw, chociaż w 2009 odbyły się testy porównawcze z konkurencyjnym Iron Fist (po hebrajsku: Chec Dorban, czyli strzała jeżozwierza) opracowanym przez IMI. Jeszcze w tym samym roku potwierdzono wybór projektu Rafaela dla czołgów, Iron Fist miał natomiast trafić na ciężkie transportery opancerzone Namer. Pierwsze Merkawy Mk 4 Me’il Ruach, nazywane w skrócie Mk 4M, trafiły do jednostek w 2010 roku. Trophy debiutował w służbie liniowej 1 marca 2011 roku w Strefie Gazy. System zniszczył wówczas pocisk wystrzelony z ręcznego granatnika przeciwpancernego RPG-29.
W trakcie służby granicznej i operacji „Cuk Ejtan” (stabilny klif, znana też pod anglojęzycznym kryptonimem „Protective Edge”) w roku 2014 ujawniła się inna zaleta Trophy. System śledzi lot pocisku, co teoretycznie pozwala na szybkie wskazanie miejsca, z którego został wystrzelony, i skierowanie w to miejsce ognia zaatakowanego czołgu lub innych wozów działających w środowisku sieciocentrycznym. Zanotowano jeden taki przypadek.
Dalsza ewolucja Merkawy ma związek właśnie z postępującą digitalizacją sił zbrojnych. W lipcu 2018 roku ogłoszono, że następna wersja, oznaczona Mk 4 Barak (błyskawica) zostanie wyposażona w elementy sztucznej inteligencji. Czołg ma być optymalizowany pod kątem działań w warunkach konfliktu asymetrycznego, „sztuczna inteligencja” będzie wspierać proces dowodzenia, wskazując najlepsze trasy przemarszu i potencjalne obszary natarcia oraz ostrzegając przed zagrożeniami. Dodatkowym atutem ma być system IronVision oparty na technologii rzeczywistości rozszerzonej. Dzięki sieci czujników rozmieszczonych na zewnątrz wozu załoga będzie mogła „widzieć przez pancerz”. Merkawa Mk 4 Barak ma osiągnąć gotowość operacyjną w roku 2021. Bardziej dalekosiężne plany obejmują stworzenie czołgu bezzałogowego.
Łączna liczba wyprodukowanych i zamówionych Merkaw Mk 4 ma wynosić ponad 600 sztuk. Zdolności produkcyjne szacuje się na 50 czołgów rocznie.
Namer
Specyficzny układ konstrukcyjny Merkawy z silnikiem z przodu i przedziałem transportowym z rampą z tyłu niejako od samego początku skłaniał do opracowania na jej bazie transportera opancerzonego. Pierwsze takie pomysły miały pojawić się już w latach 70. Podnoszono wówczas zalety daleko idącej unifikacji takich pojazdów i ich zbliżonej mobilności. Przeważyły wówczas wady w postaci kosztu takiego transportera i konieczności zwiększenia produkcji podwozi.
Pomysł doskonale wpisywał się jednak w koncepcję zapewnienia izraelskim żołnierzom jak najlepszej ochrony na polu walki. W latach 70. i 80. na ciężkie transportery opancerzone przebudowano część czołgów Centurion; pojazdy te otrzymały nazwę Nagmaszot i dobrze sprawdziły się w Libanie w 1982 roku. W trakcie tego konfliktu część Merkaw Mk I wykorzystywano do transportu piechoty i ewakuacji rannych. W pierwszej połowie lat 80. pluton czołgów wersji Mk I przebudowano na ciężkie transportery opancerzone. Otrzymały one nazwę Namer (lampart/tygrys, inne tłumaczenie to skrót od Nagmasz Merkawa, czyli: transporter Merkawa). Mimo zachęcających rezultatów projekt zarzucono. Podobnie jak w poprzedniej dekadzie powodem były wysokie koszty i zbyt niska produkcja. Wybrano tańsze rozwiązanie w postaci modernizacji zdobycznych T-54 i T-55.
Zmianę podejścia wymusiło pojawienie się bardziej mobilnych Merkaw Mk 3. Ciężkie transportery opancerzone na podwoziach starszych czołgów zwyczajnie za nimi nie nadążały. Potrzebny był nowy pojazd, zdolny nadążyć za czołgami. W 2003 roku Cahal ogłosił, że na bazie Merkawy Mk 4 powstanie ciężki transporter opancerzony. Pojazd miał otrzymać nazwę Namera (lamparcica/tygrysica), a wraz z nim opracowano wóz zabezpieczenia technicznego Namer. Na pewnym etapie nazwy obu pojazdów zamieniono.
Namer wszedł do służby w roku 2008, ale wciąż pozostaje tajemniczym wozem. Poziom ochrony wnętrza ma być zbliżony do Merkaw, chociaż moduły pancerza mają mniejsze komórki, co sugeruje zastosowanie innych rozwiązań. Jeden z sugerowanych wariantów to pancerz reaktywny. Według generała Jarona Liwnata poziom ochrony Namera przewyższa nawet Merkawę Mk 4. Masę zaoszczędzoną dzięki brakowi wieży zużyto na poprawę opancerzenia. Ochronę początkowo miał wzmacniać aktywny system obrony Iron Fist, jednak w 2016 roku zapadła decyzja o dalszej unifikacji z Merkawami Mk 4 i w rezultacie również Namery są wyposażane w system Trophy.
Zastosowano ten sam układ napędowy co w Merkawie Mk 3, aczkolwiek dzięki mniejszej masie Namer jest w stanie bez problemu dotrzymać kroku czołgom wersji Mk 4. Załoga składa się z trzech osób: dowódcy, kierowcy i operatora uzbrojenia, przewożony desant liczy dziewięciu żołnierzy. Transporter uzbrojono w zdalnie sterowane stanowisko Samson, karabin maszynowy FN MAG przy włazie dowódcy oraz tradycyjny już dla izraelskich pojazdów opancerzonych moździerz kalibru 60 milimetrów. Latem 2017 roku izraelskie ministerstwo obrony poinformowało o zakończeniu prac nad prototypem bojowego wozu piechoty na bazie Namera. Jest to o tyle ciekawe, że doktryna Cahalu nie przewidywała wcześniej wykorzystania takich pojazdów. Namer w wariancie bojowego wozu piechoty otrzymał bezzałogową wieżę z działkiem kalibru 30 milimetrów. Dodatkowym uzbrojeniem mogą stać się pociski przeciwpancerne Spike.
Nie jest to koniec możliwości bojowych Namera. Dzięki wspólnemu systemowi zarządzania polem walki transportery mogą współdziałać z Merkawami Mk 4 w zespołach huter-killer. Inną ciekawostką jest instalacja na pokładzie pojazdu chemicznej toalety, umożliwiającej załodze i desantowi pozostawanie wewnątrz przez całą dobę.
Produkcja Namerów biegnie powoli. Rocznie ma powstawać około trzydziestu pojazdów. Liczbę wozów dostarczonych do jednostek szacuje się na ponad 120. Plany dowództwa Cahalu są jednak ambitniejsze i aktualne plany mówią o zamówieniu 530 Namerów do roku 2027 i być może kolejnych siedemdziesięciu do roku 2030. Aby przyspieszyć produkcję, porozumiano się z General Dynamics Land Systems w celu sprzedaży licencji. Namery powstają w zakładach koncernu w Limie w stanie Ohio. Uruchomienie produkcji na terenie USA umożliwiło zakup transporterów w ramach amerykańskiej pomocy wojskowej.
Informacje o wozie zabezpieczenia technicznego Namera również pozostają ograniczone. Nada nie wiadomo, czy wykorzystuje podwozie czołgu wersji Mk 3 czy Mk 4. Według dostępnych źródeł powstały dwie wersje różniące się udźwigiem pokładowego żurawia. Oba warianty mają przewozić zapasowy power-pack dla Merkawy, którego wymiana w warunkach polowych zajmuje mniej niż dziewięćdziesiąt minut.
Powstały także trzy wersje inżynieryjnego wozu bojowego: buldożer, holownik i most samobieżny (holowany za transporterem). Zwiększają one zdolność oddziałów wyposażonych w Namery do pokonywania przeszkód w każdym terenie. Ciągle niepotwierdzone pozostają prace nad wozem ewakuacji medycznej.
Inni potomkowie Merkawy
Namer i Namera to nie jedyne pojazdy powstałe na podwoziu Merkawy. W latach 80. zainicjowano prace nad haubicą samobieżną Szolef (rewolwerowiec) kalibru 155 milimetrów na podwoziu Merkawy Mk I. W latach 1983–1986 powstały dwa prototypy. Był to pojazd bardzo zaawansowany jak na swoje czasy. W obrotowej wieży umieszczono haubicę Soltam z lufą długości 52 kalibrów i automatycznym systemem ładowania. Podczas prób osiągnięto stałą szybkostrzelność na poziomie dziewięciu pocisków na minutę lub trzech w szybkiej, piętnastosekundowej serii. Przy wykorzystaniu pocisków z upustem dennym uzyskano zasięg rzędu ponad 40 kilometrów. Mimo zachęcających rezultatów program anulowano na początku lat 90. Zamiast haubic samobieżnych zdecydowano się na kupno amerykańskiego systemu rakietowego MLRS. Przez jakiś czas kupnem Szolefa były zainteresowane Indie, które domagały się osadzenia wieży z haubicą na podwoziu czołgu T-72. Kontrakt nie doszedł do skutku.
Regularnie powraca także pomysł przebudowy na ciężkie transportery opancerzone starszych Merkaw Mk 1 i Mk 2. Liczba wycofanych i zmagazynowanych czołgów tych wersji szacowana jest na blisko 600 sztuk. W 2015 roku testowano przebudowaną na ciężki transporter opancerzony Merkawę Mk 2. Pojazd otrzymał nazwę Ofek (horyzont). Niewiele o nim wiadomo. Miał wywrzeć dobre wrażenie, podobno nawet zdecydowano o przyjęciu go do służby, ale nie wiadomo, ile czołgów miałoby zostać poddanych konwersji. Główną zaletą pojazdu ma być dużo niższa cena niż w wypadku Namera.
Jeszcze inną modyfikacją, tym razem nieoficjalną, był improwizowany ambulans pancerny nazwany przez żołnierzy Tankbulans. Podczas wojny w Libanie kilku Merkawom usunięto część zapasu amunicji i wyposażenia z przedziału transportowego. Dzięki uzyskanemu w ten sposób miejscu czołgi mogły przewozić rannych na noszach i sprzęt medyczny.
Merkawa w boju
Merkawy Mk 1 przeszły chrzest bojowy w 1982 roku w Libanie. Cahal miał wówczas do dyspozycji 180–200 wozów tego typu. Konflikt potwierdził słuszność przyjętych założeń. Straty bezpowrotne w okresie czerwiec–wrzesień 1982 wyniosły zaledwie siedem czołgów. Według powojennych ocen prawdopodobieństwo przebicia pancerza chroniącego przedział bojowy i zapalenia wozu było o połowę niższe niż w wypadku Centurionów i Magachów. Co znamienne, nie odnotowano ani jednego przypadku poparzenia członków załóg trafionych Merkaw.
Wojna w Libanie była też jedynym konfliktem, w którym Merkawy starły się z innymi czołgami. W trakcie walk w dolinie Bekaa wozy należące do 77. batalionu 7. Brygady walczyły z T-62 i T-72 dwóch syryjskich brygad pancernych: 76. i 91. Kulminacją zmagań była stoczona 10 czerwca bitwa pod Sultan Jakub. Szpica izraelskiego natarcia dążącego do wyparcia syryjskich wojsk z Libanu – 362. batalion na Magachach 3 i 5 – opanowała w nocy z 10 na 11 czerwca wioskę Sultan Jakub, gdzie została okrążona. W morderczych walkach stoczonych następnego dnia Izraelczykom udało się wyrwać z okrążenia, tracąc trzydziestu zabitych, trzech zaginionych (mieli zostać wzięci do niewoli), dziesięć czołgów i trzy transportery opancerzone. Kilka kolejnych wozów w tym przynajmniej jeden Magach, wpadło w ręce wroga.
W trakcie walk o Sultan Jakub doszło również do starcia pod Dżubb Dżannin. Właśnie tam Merkawy starły się z wrogimi czołgami. Nowe izraelskie czołgi miały zniszczyć tam według izraelskich źródeł czternaście syryjskich T-72. Niezależne dane wskazują jednak na tylko dziesięć T-72, i to w trakcie całego konfliktu, a pod Dżubb Dżannin na konto 7. Brygady zapisano natomiast bez wątpienia kilkanaście T-62. Straty własne objęły dwie Merkawy. Niemniej jeden z czołgów miał później zostać wyremontowany, a nawet wrócić do służby. Z kolei Syryjczycy przypisywali sobie zniszczenie ogółem ponad 60 izraelskich czołgów. W trakcie czterodniowych walk w dolinie Bekaa (8–11 czerwca) straty syryjskie miały wynieść 81 czołgów zniszczonych i 41 zdobytych, natomiast Izraelczycy mieli stracić osiem Magachów 3 i 5, dwie Merkawy oraz nieustaloną liczbę Magachów 6. Co ciekawe, na konto Merkaw zapisano jeden zestrzelony śmigłowiec: przeciwpancerny SA 342 Gazelle.
Walki w dolinie Bekaa miały pewne niespodziewane konsekwencje. Zdobyte izraelskie czołgi miały w zapasach amunicji nowe pociski przeciwpancerne APFSDS-T Chec (strzała) z wydłużonym rdzeniem ze stopu wolframu. Syryjczycy przekazali zdobycz Rosjanom. Chec wywarł tak duże wrażenie, że od połowy lat 80. rozpoczął się przyspieszony proces dopancerzania radzieckich czołgów.
Tym sposobem narodziła się legenda Merkawy. W oczach nie tylko Izraelczyków, ale także ich wrogów czołg zyskał opinię prawie niezniszczalnego. Tym większy był szok, gdy w październiku 1997 roku Hezbollah zniszczył dwie Merkawy Mk 2, o czym wspomniano wyżej. Wydarzenie to nieomal złamało karierę generała Tala. Odsunięty na boczny tor, pozostawał jednak aktywny aż do śmierci 8 września 2010 roku. Uczestniczył także w pracach nad Merkawą Mk 4 i Namerem.
Służba graniczna i interwencje na terytoriach palestyńskich narażały czołgi na liczne niekonwencjonalne zagrożenia. Największym niebezpieczeństwem okazały się nie przeciwpancerne pociski kierowane i granatniki przeciwpancerne, ale improwizowane ładunki wybuchowe. Między lutym 2002 a lutym 2003 roku utracono w ten sposób cztery Merkawy Mk 3. Zginęło aż siedmiu czołgistów, co położyło kres legendzie o niezniszczalności Merkawy. W każdym wypadku zastosowano miny pułapki zawierające 50 do 100 kilogramów trotylu.
Jeszcze boleśniejszą lekcję przeszedł Cahal w Libanie w 2008 roku. Izraelskie straty miały wynieść w zależności od źródła pięciu do dwudziestu czołgów, głównie Merkaw Mk 2 różnych wersji, ale wyeliminowana została też przynajmniej jedna Merkawa Mk 4. W wypadku najwyższej liczby sześć zniszczonych wozów przypisuje się improwizowanym ładunkom wybuchowym, pozostałe – broni przeciwpancernej. Kolejne pięć czołgów miało nie nadawać się do naprawy. Większych lub mniejszych uszkodzeń, z przebiciem pancerza włącznie, miały doświadczyć nawet 74 Merkawy. Z tych bolesnych doświadczeń wyciągnięto wnioski. Od tamtej pory nie utracono ani jednego czołgu. Również ciężkie transportery opancerzone Namer mimo aktywnej służby, między innymi w trakcie operacji „Cuk Ejtan” w 2014, nie zanotowały do tej pory strat.
Według danych z 2017 roku Cahal posiada w służbie 400–460 Merkaw Mk 4 i 730–780 Merkaw Mk 3. Czołgi tego typu nie odniosły dotąd sukcesów eksportowych, poważniejsze starania w tym kierunku podjęto stosunkowo niedawno. W 2012 roku oferowano Kolumbii Merkawy Mk 4 i Namery. Dwa lata później poinformowano o sprzedaży niesprecyzowanej liczby Merkaw Mk 4 niewymienionemu z nazwy państwu. Wśród potencjalnych kandydatów najczęściej pojawia się Singapur. Namer był jeszcze bezskutecznie oferowany Azerbejdżanowi i Stanom Zjednoczonym w ramach programu Ground Combat Vehicle.
Zobacz też: Männer gegen Panzer – film przeciwpancerny
Bibliografia
T. Begier, S.T. Sobala, D. Użycki, Współczesne gąsienicowe wozy bojowe, Warszawa 1996.
M. Gelbart, T. Bryan, Modern Israeli Tanks and Infantry Carriers 1985–2004, Osprey Publishing 2004.
M. Gelbart, Merkava. A History of Israel’s Main Battle Tank, Tankograd Publishing 2005.
S.M. Katz, Merakva I, II, III. Israel Chariot of Fire, Hongkong 1992.
P. Przeździecki, Namer, Tygrys z Izraela, Nowa Technika Wojskowa 5/2005.
P. Przeździecki, Izraelski Rydwan, Nowa Technika Wojskowa 3 i 5/2011.
I. Witkowski, Czołgi ’97, Warszawa 1997.
www.israeli-weapons.com