Amnesty International opublikowała raport zatytułowany „My heart is in pain”, przedstawiający sytuację seniorów dotkniętych trwającą od jedenastu lat wojną między Nigerią a Boko Haram. Jako niewidzialne ofiary konfliktu, osoby w podeszłym wieku często są całkowicie pomijane przy okazji omawiania sytuacji humanitarnej. Autorzy raportu przedstawili wiele interesujących spostrzeżeń dotyczących tego, w jaki sposób cierpią osoby starsze i jak ich sytuacja pozostaje niezauważona zarówno przez rząd, jak i przez organizacje międzynarodowe.
Całość raportu można przeczytać tutaj (w formacie PDF).
Aresztowanie i życie uchodźcy wewnętrznego w Nigerii
Areszty i więzienia w Nigerii cieszą się od lat fatalną sławą. Brak dostępu do wody, jedzenia czy urządzeń sanitarnych jest normą dla wielu osadzonych, również tych, którzy dopiero oczekują na postawienie zarzutów. Zarządzające placówkami służby mundurowe znane są z brutalności i wielokrotnie oskarżano je o łamanie praw człowieka. Według danych Amnesty International od 2011 roku w nigeryjskich aresztach i więzieniach zmarło ponad 10 tysięcy osób.
Walka z Boko Haram to nie tylko starcia zbrojne, ale również działania policyjne. Fale aresztowań osób często dotkniętych jedynie niejasnym cieniem podejrzeń o sympatyzowanie z terrorystami sprawiły, że areszty są przepełnione. Do najstraszniejszych miejsc należy obóz Giwa w Maiduguri. Głodowe przydziały żywności, brak dostępu do pomocy medycznej i szerzące się choroby sprawiają, że wielu aresztantów umiera, zanim doczeka się postawienia formalnych zarzutów.
W samym kwietniu 2017 roku w Giwie zmarło 166 osób. Pochowano je na pobliskim cmentarzu. Najczęściej umierają starsi mężczyźni. Stanowią oni ponad 25% wszystkich ofiar pobytu w aresztach, mimo iż stanowią około 4% populacji. Wielu zatrzymanych to cywile, który zostali schwytani podczas ucieczki z terenów objętych walkami z Boko Haram.
Uniknięcie bezprawnego zatrzymania nie gwarantuje poprawy bezpieczeństwa. Uchodźcy wewnętrzni również w dużej mierze pozbawieni są pomocy. Ekstremiści wielokrotnie przeprowadzali ataki na obozy, które nie są wystarczająco chronione. Zagrożenie stwarza nie tylko Boko Haram, lecz również ze strony nigeryjskie wojsko. W styczniu 2017 roku samolot bojowy omyłkowo zbombardował obóz dla uchodźców wewnętrznych Rann w stanie Borno, doprowadzając do śmierci co najmniej 100, a być może około 200 osób.
Szczególnie trudna jest sytuacja dzieci. Wiele z nich wykorzystywanych jest jako żołnierze – dotyczy to zarówno Boko Haram, jak i prorządowych grup paramilitarnych. Ekstremiści porywają nieletnich, a następnie szkolą ich i indoktrynują w ukrytych obozach, aby później wysłać do walki jako zamachowcy samobójcy. Taktyka ta spotkała się ze sprzeciwem nawet ze strony Da’isz i częściowo przyczyniła się do rozłamu wewnątrz nigeryjskiej organizacji.
Seniorzy
O ile na świecie działają dziesiątki organizacji pozarządowych zajmujących się pomocą dzieciom dotkniętym działaniami wojennymi, o tyle seniorzy pozostają grupą niemal niezauważaną. Bojownicy Boko Haram różnie postępują ze starszymi ludźmi. Czasami zabijają ich lub okaleczają, czasem jednak zostawiają przy życiu i zmuszają do płacenia regularnego haraczu. Jest to scenariusz coraz częstszy, ponieważ niejednokrotnie, gdy pojawiają się pogłoski o nadchodzącym uderzeniu, dorośli uciekają z dziećmi, a porzucają ojców i matki, którzy nie mają siły, aby opuścić rodzinne strony.
Pozostawieni przy życiu, cierpią głód, ponieważ ekstremiści w kontrolowanych przez siebie wsiach ściśle regulują, o jakiej porze cywile mogą opuszczać domy. Sprawia to, że prace polowe odbywają się w krótkich okienkach czasu, a wyniszczeni wiekiem cywile nie są w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości żywności.
Nigeryjczycy cierpią z różnych powodów ze względu na płeć. Starsze kobiety wielokrotnie oskarżane są o paranie się czarami i zabijane po pokazowych procesach. Mężczyźni upokarzani są przez młodych bojowników. Wydawanie rozkazów przez młodszego mężczyznę starszemu jest tabu kulturowym w północnej Nigerii, gdzie szacunek do seniorów jest fundamentem tradycyjnej kultury.
W przypadku odbicia wsi przez nigeryjskie wojsko seniorzy również muszą liczyć się z zagrożeniem życia. Wielu, nie mogąc uciec, zostaje w domach, gdzie po odkryciu przez służby bezpieczeństwa traktowani są jak potencjalni stronnicy Boko Haram, zostawieni na zapleczu jako informatorzy i szpiedzy. Dlatego też wielu zabijanych jest na miejscu. Problem seniorów dotkniętych działaniami wojennymi dotyczy około 150 tysięcy osób.
Po ataku ekstremistów
Wkraczając do wsi, bojownicy zazwyczaj napotykają opuszczone domy. Jedynie w niektórych zostali seniorzy niezdolni do ucieczki. Ekstremiści porywają dzieci oraz kobiety, a mężczyzn uznanych za potencjalnie zdolnych do walki zabijają. Staruszkowie często są torturowani podczas przesłuchań, lecz w większości przypadków zostawiani są samym sobie.
Bojownicy brutalnie eksploatują ludność żyjącą na terenach, które kontrolują. Kradną zbiory i zwierzęta, a na mieszkańców nakładają coraz to nowe podatki. Płacenie ich jest szczególnie trudne dla samotnych kobiet, które zmuszane są do pozostawania w domach i nie mają możliwości pracy na roli. Sytuacja związana z dostępem do żywności w północnej Nigerii i tak jest bardzo trudna. Ci, którzy nie uciekli, nie są również w stanie pracować na tyle wydajnie, aby utrzymać populację.
Do terenów kontrolowanych przez Boko Haram nie dociera pomoc międzynarodowa. Sprawia to, że cywile odcięci są od jedzenia i pomocy medycznej. Jest to szczególnie dotkliwe dla seniorów potrzebujących zazwyczaj regularnego dostępu do lekarza i leków. Innym problemem jest kwestia osób cierpiących na choroby o podłożu umysłowym – schorzenia psychiczne, a nawet demencja mogą zostać uznane przez terrorystów za świadectwa „opętania”, co zazwyczaj kończy się egzekucją.
Wielu seniorów, którzy próbowali uciekać, odniosło obrażenia. Po powrocie do domów nie mogą liczyć na pomoc medyczną i skazani są na korzystanie z medycyny tradycyjnej. Brak przeszkolonego personelu sprawia, że śmiertelność wśród osób starszych jest bardzo wysoka.
Po odbiciu wsi
Wiele regionów regularnie przechodzi z rąk do rąk. Nigeryjczycy często przeprowadzają udane ofensywy, jednak niejednokrotnie największym wyzwaniem jest utrzymanie zdobytych terenów. Wkraczając do wsi, żołnierze dopuszczają się przestępstw przeciwko ludności cywilnej. Najczęściej jej ofiarami są starsi mężczyźni, oskarżani o bycie informatorami Boko Haram lub umożliwienie synom dołączenia do ekstremistów.
Samo oskarżenie, nawet niepoparte żadnymi dowodami, wystarczy, aby skierować seniora do jednego z wojskowych aresztów. Starsi ludzie, będący filarami tradycyjnych społeczności zamieszkujących północną Nigerię, pozbawieni są jakiejkolwiek informacji o losie swoich bliskich. Wielomiesięczny pobyt w areszcie odciska silne piętno na zdrowiu zarówno psychicznym, jak i fizycznym seniorów, którym uda się przeżyć.
Wkraczając do miasteczek, żołnierze często nie rozróżniają cywili od bojowników i otwierają ogień do każdego, kogo zobaczą. Akcje ostatecznie często kończą się spaleniem całej wsi. W latach 2015–2019 odnotowano trzynaście przypadków masakr przeprowadzonych przez wojsko. Jedną z najtragiczniejszych w skutkach operacji było odbicie Bagi w 2019 roku. Wówczas żołnierze ostrzelali zarówno cywilów, jak i bojowników Boko Haram. Prowadzenie tego rodzaju ataków, podczas których nie rozróżnia się terrorystów od cywilów, nosi znamiona zbrodni wojennych. Zniszczenie całego dobytku ma ogromny wpływ na samopoczucie mieszkańców, którzy przeżyli „wyzwolenie”. Osoby powyżej pięćdziesiąte roku życia (bo takie najczęściej w Nigerii same określają się jako seniorzy) zdają sobie sprawę, iż po utracie całego dotychczasowego majątku prawdopodobnie nigdy nie odbudują życia sprzed wojny.
Niewidzialne ofiary wojny
Seniorzy stanowią grupę niemal całkowicie pomijaną podczas planowania międzynarodowej pomocy humanitarnej. Większość wysiłków kierowana jest na wsparcie udzielane nieletnim i kobietom. Staruszkowie pozostają ignorowani, a ich problemy zdają się niezauważone przez organizacje pozarządowe. Na domiar złego północna Nigeria jest obszarem, w którym bardzo trudno jest nieść pomoc. Zagrożenie ze strony bojowników sprawia, że dostawy żywności i leków są nieregularne. Większość pomocy humanitarnej nie dociera do seniorów, którzy dla systemu pozostają niewidzialni.
Jednym z problemów jest dystrybucja przekazywanego wsparcia. Niewiele jest programów kierowanych bezpośrednio do seniorów, a te przeznaczone dla ogółu społeczeństwa pozostają dla nich niedostępne. Podczas dystrybucji starsi ludzie wypychani są z kolejek lub przepędzani. Również dostęp do lekarzy jest zasadniczo niemożliwy – w mobilnych klinikach stanowiących podstawę miejscowego systemu ochrony zdrowia nie ma geriatrów. Schorzenia związane z wiekiem są pomijane na rzecz niesienia pomocy najmłodszym lub bezpośrednim ofiarom działań zbrojnych.
Cierpienie seniorów, jego specyfika i to, co odróżnia je od sytuacji młodszych Nigeryjczyków, pozostaje niewidzialne zarówno dla Abudży, jak i dla społeczności międzynarodowej. Staruszkowie obawiają się ataków ze strony Boko Haram i działań nigeryjskich żołnierzy. Wszystko to sprawia, że o ile nie zostaną podjęte radykalne działania, nadal będą oni zapomnianymi ofiarami wojny domowej w północnej części kraju.
Przeczytaj też: Dlaczego misje ONZ tak rzadko kończą się sukcesem