Generał brygady Rabe Abubakar potwierdził doniesienia dziennikarzy portalu Premium Times o przypadkowym zbombardowaniu obozu dla uchodźców Rann w stanie Borno w północno-wschodniej części Nigerii. Nalot przeprowadził najprawdopodobniej myśliwiec Chengdu F-7.
W wyniku nalotu rannych miało zostać kilkaset osób. Liczba zabitych na razie pozostaje nieznana. Podejrzewa się jednak, iż wśród ofiar śmiertelnych mogą znajdować się członkowie Lekarzy bez Granic i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
Nigeryjscy dowódcy utrzymują, że wojsko otrzymało informację o ruchach oddziałów Boko Haram i poprosiło lotnictwo o wsparcie przed rozpoczęciem działań lądowych. Według nich błąd w określeniu celu leży po stronie wojsk lotniczych. Na zorganizowanej dziś konferencji prasowej generał dywizji Lucky Irabor również potwierdził omyłkowe zbombardowanie celów cywilnych w stanie Borno.
W zaatakowanym obozie bezzwłocznie pojawiły się śmigłowce ratunkowe Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, które rozpoczęły transport rannych do najbliższych szpitali. W momencie nalotu w Rann znajdowało się kilka tysięcy osób, które zdecydowały się opuścić domy, aby uciec przed Boko Haram.
Nigerian Air Force ma obecnie na stanie czternaście chińskiej produkcji samolotów Chengdu F-7, z tego dwa w wersji dwumiejscowej FT-7 (na zdjęciu). W najbliższym czasie zapewne rozpocznie się ich wymiana na nowocześniejsze myśliwce JF-17 Thunder, produkowane wspólnie przez Chiny i Pakistan.
Zobacz też: Nowa taktyka zamachowców Boko Haram.
(premiumtimesng.com)