Pomiędzy majem a lipcem do Internetu wyciekły dokumenty dotyczące specyfikacji nowego typu śmigłowcowców opracowywanego przez 708. Instytut Badawczy korporacji stoczniowej CSSC. Ich wiarygodność nie została dotąd podważona, daje natomiast pewien wgląd w toczącą się w Chinach dyskusję nad dalszym rozwojem okrętów lotniczych.

Do tej pory w Chinach zwodowano dwa śmigłowcowce desantowe typu 075 (na zdjęciu). Kolejna generacja okrętów tej klasy ma, w myśl upublicznionych materiałów, iść w stronę lotniskowców lekkich, wykorzystujących wiele nowatorskich rozwiązań.

Wymagania stawiane przed śmigłowcowcami typu 076 są dość niekonwencjonalne. Poczesne miejsce zajmuje wśród nich zastosowanie Zintegrowanego Systemu Napędu Elektrycznego (IEPS), opartego na turbinach gazowych o łącznej mocy 21 megawatów i silnikach wysokoprężnych o łącznej mocy 6 megawatów. Podobnie jak w przypadku lotniskowców typu 003 IEPS ma mieć jeden cel: umożliwić wykorzystanie katapult elektromagnetycznych.

Wraz z propozycją zastosowania podnośników o nośności do 30 ton zdaje się to sugerować, że podobnie jak Amerykanie, także Chińczycy myślą o wykorzystaniu śmigłowcowców w roli lotniskowców lekkich. Problem w tym, że w Chiny nie mają odpowiednika F-35B, a nawet przy wykorzystaniu EMALS typ 076 będzie za mały, aby mogły z niego swobodnie operować konwencjonalne samoloty pokładowe, takie jak J-15.

Specyfikacja zawiera jednak istotne sugestie. Typ 076 ma być przystosowany do wykorzystania dronów. Wiadomo, że w chinach od lat prowadzone są prace nad pokładowym dronem, a kilka innych konstrukcji, takich jak na przykład Hongdu GJ-11 Lì jiàn (ostry miecz) może zostać przystosowanych do operowania z pokładów lotniskowców.

W takiej sytuacji wykorzystanie EMALS do wspomagania startu ciężkich bezzałogowców nabiera więcej sensu. Tak wyposażone śmigłowcowce mogłyby stać się relatywnie tanim i skutecznym substytutem klasycznych lotniskowców, lub zapewnić desantowi stałe wsparcie dronów.

Nadal jednak niewyjaśniona pozostaje duża nośność wind lotniczych. Nie jest to zresztą jedyna niejasność w dokumentach. Pojawiają się w nich bowiem wzmianki o dwóch pokładach. Na pewno nie chodzi o skośny pokład, taki jak na lotniskowcach. Możliwe, że chodzi po prostu o pokład lotniczy i hangarowy, jednak w innym miejscu jest mowa o pokładzie lotniczym i pokładzie dla dronów.

Byłby to powrót do znanej z okresu międzywojennego koncepcji wielopokładowych lotniskowców, takich jak brytyjski typ Courageous, czy japońskie Akagi i Kaga. W założeniu kilka pokładów lotniczych miało usprawnić operacje lotnicze, okazało się to jednak niepraktycznym rozwiązaniem i wspomniane okręty z czasem przebudowano w konwencjonalnym duchu.

Zobacz też: Nowe lotniskowce US Navy – co, jeśli nie Ford?

(alert5.com, forbes.com)