Na początku października kalifornijski think tank RAND udostępnił na swojej stronie internetowej analizę tego, jakie konstrukcje mogłyby zająć miejsce kolejnych lotniskowców okrytego złą sławą typu Gerald R. Ford. Nowe projekty nazwano tajemniczymi skrótowcami: CVN 8X, CVN LX, CV LX i CV EX.

Lotniskowiec CVN 8X byłby okrojoną, tańszą o 920 milionów dolarów, odmianą typu Ford, z napędem nuklearnym mogącym służyć przez czterdzieści lat bez wymiany prętów paliwowych. Drugim źródłem oszczędności miałoby być zastosowanie trzech zamiast czterech katapult elektromagnetycznych systemu EMALS, co jest pomysłem dość kontrowersyjnym, zważywszy na ich niską jak dotąd niezawodność.

Koncepcja CVN LX zakłada opracowanie udoskonalonego, wyposażonego w pojedynczy reaktor atomowy nowego wcielenia pierwszych superlotniskowców US Navy typu Forrestal. Wyporność takiej jednostki sięgałaby „tylko” 63 tysięcy ton, w związku z czym byłaby ona słabiej opancerzona i bardziej zależna od jednostek zaopatrzeniowych oraz osłony zapewnianej przez własne okręty i lotnictwo.

Idea lotniskowca lekkiego z pionowzlotami – CV LX – została sprawdzona rok temu w ramach eksperymentu na śmigłowcowcu USS America. Nie wspomina się już o dobudowaniu w okrętach skośnego pokładu lotniczego. Pomysł zakłada natomiast, że zamiast jedenastu dużych lotniskowców można byłoby zbudować mniejszym kosztem dwadzieścia dwie takie jednostki, przypominające w zarysie USS Bougainville (LHA 8).

Najmniejszy z zaproponowanych byłby CV EX, o wyporności standardowej poniżej 20 tysięcy ton, z grupą lotniczą składającą się z dziesięciu maszyn. Jego gabaryty (długość kadłuba: 240 metrów, wymiary pokładu: 216 na 33 metry) sugerują, że okręt mógłby otrzymać skocznie startową i jeszcze bardziej niż CV LX nawiązywać do koncepcji tak zwanego okrętu kontroli obszaru morskiego (Sea Control Ship).

Jeden z wariantów wizji Sea Control Ship z 1974 roku, którego pomysł wykorzystano później przy opracowaniu używanego w latach 1988–2013 hiszpańskiego lotniskowca Príncipe de Asturias (US Navy via Defense Media Network)

Jeden z wariantów wizji Sea Control Ship z 1974 roku, którego pomysł wykorzystano później przy opracowaniu używanego w latach 1988–2013 hiszpańskiego lotniskowca Príncipe de Asturias
(US Navy via Defense Media Network)

Choć jako jeden z głównych parametrów podawana jest możliwa do wygenerowania przez lotniskowce liczba lotów na dobę, analitycy RAND przypominają, że nie może ona być głównym wyznacznikiem wartości bojowej okrętu. Dokument stwierdza wyraźnie, iż w przypadku wyboru CV LX marynarka musiałaby zastanowić się chociażby nad zakupem F-35B, a wybierając CV EX – również nad zmianą doktryny.

W materiale jest także ciekawostka. Lotniskowce o numerach burtowych od 81 do 86 wymienia się jako jeszcze nienazwane. W innym miejscu jednak oznaczeniu CVN 82 towarzyszy nazwa USS Ranger. Sugeruje to, że po USS Enterprise i USS John F. Kennedy także to imię mogłoby się doczekać kontynuacji.

Opracowanie, powstałe zapewne na skutek krytyki najnowszego lotniskowca US Navy, wydaje się jednak bardziej usprawiedliwieniem dla budowy drogich jednostek niż szukaniem dla nich realnej alternatywy. W każdym razie powrotu do budowy o połowę tańszych okrętów typu Nimitz już nie ma, zaś przyszłość dwóch kolejnych jednostek typu Gerald R. Ford wydaje się niezagrożona.

Zobacz też: Problemy z utylizacją lotniskowca Enterprise

(rand.org, dodbuzz.com)

US Navy / Erik Hildebrandt