Wojsko Polskie, delikatnie mówiąc, nie należy do ścisłej czołówki w zakresie taktyki wykorzystania systemów bezzałogowych i autonomicznych na lądzie. Współpraca w zakresie bezzałogowych pojazdów lądowych ma ten stan zmienić i być jednym z filarów polsko-koreańskiego partnerstwa w dziedzinie obronności. Ciągle rosnące znaczenie pojazdów bezzałogowych w wojskach lądowych i przejmowanie przez nie wielu ról, od logistycznych po bojowe, skłania kolejne państwa do zakupów lub opracowywania nowych typów. Towarzyszy temu doskonalenie taktyk użycia takich pojazdów. Robotyzacja pola walki jest nieunikniona.

Wiedzą o tym Koreańczycy (podobnie prezentowano koncepcję użycia bsp wraz z K-21 Boramae), którzy na kielecki salon przywieźli sporą liczbę pojazdów zdalnie sterowanych, jedne w formie modeli, inne zaś jako pełnowymiarowe produkty. Do tych drugich możemy zaliczyć bezzałogowy lekki pojazd bojowo-rozpoznawczy UCV-L (Unmanned Combat Vehicle-Light). Pojazd powstaje w ramach współpracy Hanwha Aerospace z koreańską rządową Agencją Rozwoju Obronności. Jeden operator może sterować dwoma pojazdami w tym samym czasie. UCV-L uzbrojono w przeciwpancerne pociski kierowane TAipers o zasięgu do 10 kilometrów (z możliwością zwalczania celów poza zasięgiem wzroku).

UCV-L z pociskami TAipers.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)



Pociski są wyposażone w kamery telewizyjne i termowizyjne, a dzięki wykorzystaniu łącza światłowodowego mogą zwalczać cele za przeszkodami. TAipersy pierwotnie powstały dla śmigłowców Light Armed Helicopter południowokoreańskich wojsk lądowych. Z czasem potrzeby rosły i wyrzutnie zintegrowano z nośnikami lądowymi. Mogą być przenoszone zarówno przez bezzałogowce, jak i pojazdy załogowe, w tym bojowe wozy piechoty i czołgi.

UCV-L przedstawiany w Kielcach wyposażono w dwie trzykomorowe wyrzutnie na obrotowej platformie. Każda z wyrzutni może pomieścić trzy TAipersy. Przed koreańskimi bezzałogowcami stawia się zadania rozpoznawczo-poszukiwawcze i wsparcia ogniowego. Wyposażony w ppk, UCV-L będzie mógł odgrywać rolę lojalnego skrzydłowego czołgów podstawowych i średnich, w szczególności w obszarach zurbanizowanych.

Pocisk TAipers prezentowany na targach ma zasięg 8 kilometrów.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Ma też być zdolny do przenoszenia nowoczesnych systemów uzbrojenia różnych typów, w tym zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia z granatnikami automatycznymi, działkami kalibru 30 milimetrów czy karabinami maszynowymi. W przyszłości będzie używany na terenach działań zbrojnych przed wkroczeniem wojsk zmechanizowanych i głównych sił pancernych.



Wartą uwagi propozycją jest wielozadaniowy ARION-SMET (Autonomous and Robotic systems for Intelligence Off-road Navigation – Small Multi-purpose Equipment Transport). W listopadzie 2022 roku demonstrował swoje możliwości w garnizonie Camp Humphreys w Pyeongtaeku, na południe od Seulu. Jako pierwszy w historii południowokoreański bezzałogowy system uzbrojenia został wybrany do testów w Stanach Zjednoczonych w ramach Foreign Cooperative Testing (testów porównawczych) prowadzonych przez Biuro Sekretarza Obrony Departamentu Obrony.

ARION-SMET może transportować amunicję, broń i wyposażenie indywidualne żołnierzy, odciążając ich na polu bitwy. Po odpowiednim dostosowaniu (montaż noszy) zajmie się ewakuacją rannych z pola walki, rozpoznaniem i obserwacją. Udźwig maksymalny wynosi 550 kilogramów. Wyposażony został w napęd na wszystkie sześć kół, może poruszać się z prędkością maksymalną 43 kilometrów na godzinę po drogach utwardzonych i 34 kilometry na godzinę po drogach nieutwardzonych.

Wielozadaniowy pojazd bezzałogowy UGV.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Może być używany w czterech różnych trybach operacyjnych (po drogach utwardzonych i nieutwardzonych): w trybie zdalnie sterowanym, terenowej jazdy autonomicznej, autonomicznej eksploracji terenu oraz przewodowym, w połączeniu z żołnierzami, którym towarzyszy. Może śledzić wybrane obiekty i lokalizować źródła wystrzałów, a także podążać za innymi pojazdami czy żołnierzami i unikać przeszkód terenowych. Otrzymał wbudowane oprogramowanie do współpracy załogowo-bezzałogowej (Manned-Unmanned Teaming).



Wielozadaniowy bezzałogowy pojazd kołowy klasy MPUGV (Multi-Purpose Unmanned Ground Vehicle) – podobnie jak UCV – może wykonywać zadania wsparcia pododdziałów piechoty na polu walki. Pojazd o masie bojowej 2 ton może zabierać 200 kilogramów ładunku i zostać zintegrowany ze zsmu Hyundai Wia RCWS. Może pracować w trybach zdalnego sterowania, autonomicznym (poruszania się po określonych punktach orientacyjnych) i podążania za obiektem (pojazdem lub człowiekiem). Porusza się z maksymalną prędkością 30 kilometrów na godzinę i ma zasięg 30 kilometrów. Cechą charakterystyczną ma być wysoki poziom dzielności terenowej. Twórcy deklarują, że pojazd może być szybko (także w warunkach polowych) rekonfigurowany do różnych misji.

Dzięki przenoszonym bsp pojazd lądowy ma być skuteczną platformą do misji zwiadu i rozpoznania.
(Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)

Ciekawym rozwiązaniem jest prezentowany lądowy pojazd bezzałogowy łączący w sobie platformę do przenoszenia bezzałogowych statków latających i system zwalczania dronów za pomocą zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia. Pojazd zasilany z wodorowych ogniw paliwowych ma zasięg około 500 kilometrów i może służyć do rozpoznania i zwiadu. Na wystawie znalazł się jeszcze robot pirotechniczny EODD (Explosive Ordnance Detection and Disposal), opisany w poprzednim tekście z MSPO.

Przedstawiciele Hanwha Aerospace zapewniają, że ich celem jest szerokie zaangażowanie polskiego przemysłu we wspólną produkcję dla naszych sił zbrojnych, ale też promowanie uzbrojenia na rynkach eksportowych. Nie ukrywają, że obszarem zainteresowania są nie tylko systemy załogowe, jednostki artyleryjskie czy czołgi, ale też systemy bezzałogowe. I na tym również będzie skupiał się marketing tamtejszych firm w Polsce. Obecnie ten filar polsko-koreańskiej współpracy jest najmłodszy i z tego powodu wygląda mizernie. Prezentowane bezzałogowe pojazdy lądowe mogą jednak stać się podstawą do opracowania wspólnych koncepcji, które przyjęte zostaną do uzbrojenia południowokoreańskich i polskich wojsk lądowych.

Andrzej Pawłowski