Konstantin Birjulin, zastępca szefa Federalnej Służby do spraw Współpracy Wojskowo-Technicznej, w wywiadzie udzielonym agencji prasowej ITAR-TASS powiedział, że w ubiegłym miesiącu Rosoboroneksport zrealizował postanowienia rosyjsko-azerskiego kontraktu z 2011 roku. Zgodnie z jego postanowieniami Rosjanie byli zobowiązani do dostawy broni ofensywnej, w tym stu czołgów podstawowych T-90. Co więcej, prawdopodobnie dojdzie do negocjacji kolejnej umowy. Spekuluje się, że porozumienie może zawierać dostawę kolejnych stu maszyn.

– Około miesiąc temu dostarczyliśmy wszystkie zamówione czołgi T-90. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że władze Azerbejdżanu skorzystają z opcji zakupu kolejnych stu maszyn tego typu, choć oficjalnej deklaracji w tej sprawie jeszcze nie złożono – powiedział Birjulin.

Mimo iż Baku nie wykonało zdecydowanego kroku, Moskwa już teraz zapowiada, że nie będzie żadnych problemów ze spełnieniem podobnych oczekiwań sąsiada. Zaistniała sytuacja wywołuje uzasadnione obawy w sąsiedniej Armenii, państwa skonfliktowanego z Azerbejdżanem. Erywań twierdzi, że sprzęt może być użyty w celu rozwiązania sporu o Górski Karabach. Zasadność obaw wiąże się z tym, że azerski prezydent Ilham Alijew oficjalnie zadeklarował wzmocnienie potencjału bojowego armii. W sierpniu ubiegłego roku stwierdził, że kupi od Rosji uzbrojenie za sumę czterech miliardów dolarów. Oświadczenie Alijewa potwierdził Walerij Gierasimow, szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, który w ostatnim miesiącu przebywał z wizytą w Azerbejdżanie.

(armyrecognition.com)

Vitaly V. Kuzmin, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported