Powołując się trzy niezależne, ale anonimowe źródła, Agencja Reutera informuje, że Kanada ostatecznie wycofa się z pomysłu zakupu osiemnastu samolotów wielozadaniowych F/A-18 Super Hornet. Miał to być samolot przejściowy do czasu przeprowadzenia przetargu na nową maszynę tej klasy.

Zamiast tego w przyszłym tygodniu rząd ma oficjalnie ogłosić chęć zakupu używanych F/A-18C od Australii. Ruch ten jest spowodowany pozwem, który Boeing wniósł w stosunku do kanadyjskiego Bombardiera, oskarżając go o stosowanie dumpingowych cen na samoloty pasażerskie. Tym samym pod znakiem zapytania stają także ewentualne przyszłe kontrakty Boeinga w Kanadzie. Według danych koncernu w ten czy inny sposób wspiera on istnienie 17 tysięcy miejsc pracy w Kanadzie.

Jeśli Kanada rzeczywiście kupi australijskie samoloty, będzie musiała przeprowadzić na nich prace wzmacniające strukturę płatowca, ponieważ ich resurs jest bliski wyczerpania. Żeby nie dawać zlecenia Boeingowi, kontrakt na prowadzenie tych prac może być przyznany L3, które już wcześniej zajmowało się kanadyjskim Hornetami.

Poza ominięciem Amerykanów zakup F/A-18C pozwoli zaoszczędzić pieniądze na przeszkoleniu pilotów i tworzeniu nowego łańcucha logistycznego. Podobno pod koniec listopada w Ottawie pojawiła się na negocjacje australijska delegacja. Wszystkie zaangażowane strony odmówiły komentarzy.

Decyzja może mieć wielki wpływ na przyszły przetarg na nowe myśliwce dla Kanady. Ogłoszona w ubiegłym roku chęć zakupu Super Hornetów była odebrana jako odrzucenie F-35 i znak, że w przetargu również zwycięży F/A-18. Napięcie między Kanadą a Boeingiem na powrót tworzy szanse dla F-35, a także maszyn europejskich.

(defensenews.com, reuters.com)

U.S. Air Force