Indyjska marynarka wojenna spodziewa się, że już w roku 2032 otrzyma pierwsze rodzime myśliwce pokładowe, które zastąpią krytykowane MiG-i-29K. Dwusilnikowa maszyna opracowywana jest przez agencję badawczo-rozwojową DRDO.

Indie już od kilku lata starają się pozyskać nowy typ myśliwca pokładowego. Na placu boju pozostały obecnie Rafale M i F/A-18E/F Block III. Marynarka wojenna coraz częściej jednak mówi o konieczności rewizji założeń przetargu na 57 samolotów i redukcji przyszłego zamówienia. Indie szukają z jednej strony oszczędności budżetowych, a z drugiej chcą rozwijać krajowy przemysł zbrojeniowy i ograniczać zależność od importu nowoczesnego uzbrojenia.

Pojawiają się też wątpliwości, czy Rafale M i F/A-18E/F będzie można skutecznie eksploatować z pokładów indyjskich lotniskowców. Obecnie używany Vikramaditya i Vikrant, który ma wejść do służby w roku 2022, są wyposażone nie w katapulty, ale skocznię startową.

Zarówno Dassault, jak i Boeing pozytywnie odpowiedziały na zapytanie w tej sprawie. Przedstawiciele indyjskiej marynarki wojennej mieli nawet udać się do Stanów Zjednoczonych, aby obejrzeć demonstrację F/A-18E/F, jednak na przeszkodzie stanął wybuch pandemii COVID-19.

Jako rezerwową możliwość traktowano pokładową wersję Tejasa. Wiele wątpliwości związanych z tą maszyną rozwiały testy na pokładzie Vikramadityi na początku tego roku (na zdjęciu). Niemniej marynarka obstaje przy samolocie dwusilnikowym, a DRDO zdecydowała się wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom.

O rozpoczęciu prac nad rodzimym myśliwcem pokładowym wspomniał w grudniu ubiegłego roku dowódca indyjskiej marynarki wojennej admirał Karambir Singh. Wymagania taktyczno-techniczne wobec samolotu zostały już opracowane, a prace nad projektem mają zakończyć się do roku 2026.

Zobacz też: Pekin prawdopodobnie wznowił produkcję pokładowych J-15

(thehindu.com)

Indian Navy