W ostatnich tygodniach po dłuższej przerwie w mediach znów pojawiły się informacje na temat drugiego chińskiego myśliwca piątej generacji FC-31, znanego też pod oznaczeniem J-31 (a z racji podobieństwa do F-35 – także J-35). Producent samolotu, Shenyang Aircraft Corporation (SAC), poinformował o osiągnięciu przez projekt kolejnych kamieni milowych. Pojawiają się też informacje sugerujące, że to właśnie FC-31 może zostać chińskim myśliwcem pokładowym następnej generacji, operującym z lotniskowca typu 003.

Ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich obserwatorów pod koniec czerwca FC-31 pojawił się w Aviation Expo Park w Shenyangu, wystawie prezentującej historię i osiągnięcia SAC. Tutaj pojawiło się pierwsze zaskoczenie, bowiem do tej pory firma wystawiała przede wszystkim konstrukcje historyczne. Myśliwiec jest ogólnie dostępny, zwiedzający mogą nawet go dotknąć. Samolot nosi numer 31001, co wywołało konsternację nawet w mediach rządowych. Numerem takim opatrzono bowiem prototyp zaprezentowany publicznie na salonie lotniczym Zhuhai w roku 2014 (na zdjęciu powyżej).

Maszyna wystawiona w Shenyangu nie jest jednak podobna ani do pierwszego prototypu ani nawet do drugiego egzemplarza oblatanego we wrześniu 2016 roku. Nie ma nawet pewności, czy oba znane do tej pory egzemplarze należy uważać za prototypy. Część chińskich ekspertów mówi raczej o demonstratorach technologii.



Według państwowej telewizji CCTV egzemplarz z Aviation Expo Park przeszedł testy statyczne, obejmujące między innymi sprawdzanie wytrzymałość całej konstrukcji i poszczególnych jej elementów. Zdaniem Song Zhongpinga, często goszczącego w mediach eksperta, wystawiony FC-31 to prawie na pewno demonstrator technologii wykorzystany w testach wytrzymałościowych i niezdolny do lotu. Umieszczenie samolotu na wystawie oznacza według Songa pomyślne zakończenie prób, a to sugeruje, że za jakiś czas można oczekiwać nowych informacji o dalszym rozwoju projektu.

Oznacza to powrót spekulacji na temat możliwości wyboru FC-31 do roli następcy myśliwca pokładowego J-15. Domysły na ten temat towarzyszą konstrukcji SAC od samego początku, a nową pożywkę zyskały na początku czerwca. W sieci pojawiły się wówczas zdjęcia makiety pokładu lotniskowca z Okrętowego Centrum Projektowo-Badawczego politechniki w Wuhanie. Oprócz J-15, samolotów wczesnego ostrzegania KJ-600 i śmigłowców rodziny Z-18 widać na nich także makietę FC-31. Nie wiadomo jednak, kiedy wykonano zdjęcia.



Jesienią roku 2019 makietę lotniskowca z Wuhanu przebudowano. Usunięto skocznię startową charakterystyczną dla budowanych według radzieckich wzorców lotniskowców Liaoning i Shandong, przebudowano również nadbudówkę, upodabniając ją do wysepki budowanego w Szanghaju lotniskowca typu 003.

Budowa trzeciego chińskiego lotniskowca, wzorowanego na okrętach amerykańskich, zbliża się do końca. Zamontowano już nadbudówkę i najprawdopodobniej trwają przygotowania do montażu elementów układu napędowego. Okręt będzie wyposażony w katapulty elektromagnetyczne, co pozwoli na operacje z udziałem cięższych samolotów. Oznacza to nie tylko operacje z udziałem KJ-600, ale także pełne wykorzystanie potencjału J-15, czyli bezlicencyjnej, zmodyfikowanej wersji Su-33.

J-15 okazał się problematycznym samolotem. Piloci oceniają myśliwiec jako trudny w pilotażu, za co główną winę ma ponosić niestabilny system kontroli lotu. W 2016 roku doszło do serii co najmniej czterech poważnych wypadków, w których utracono dwa samoloty. Zginął jeden doświadczony pilot, a drugi musiał przejść ponadroczną rehabilitację. Dopiero wówczas dowództwo marynarki wojennej uznało, że istnieje problem i uziemiło wszystkie J-15. Nie udało się jednak rozwiązać problemów związanych z eksploatacją samolotu. W połowie 2017 roku wstrzymano produkcję J-15.



Zdawało się, ze w rezultacie przyspieszono poszukiwania nowego myśliwca pokładowego. Trochę niespodziewanie w roku 2017 pojawiły się doniesienia o pracach nad pokładową wersją J-20. Pomysł wzbudził liczne kontrowersje, także w Chinach. Wskazywano, że J-20 jest zbyt duży i ciężki, aby operować z pokładów lotniskowców. Kontradmirał w stanie spoczynku Zhang Zhaochang, popularny komentator telewizyjny, wytykał również zbyt słabą konstrukcję podwozia samolotu i zwrócił uwagę, że nie wiadomo, jak w warunkach morskich będzie się zachowywać powłoka absorbująca fale radarowe.

Z drugiej strony, jeżeli nowy myśliwiec jest przewidziany do operowania z lotniskowców wyposażonych w katapulty, zwłaszcza wysoce wydajne elektromagnetyczne, masa przestaje być dużym wyzwaniem. Zdaniem anonimowego źródła w chińskich siłach zbrojnych, do którego dotarł dziennik South China Morning Post, J-20 nie jest znacząco cięższy i szerszy od J-15, problemem jest natomiast długość. Chengdu Aircraft Corporation (CAC), pracując nad wersją pokładową J-20, musiałoby więc skrócić kadłub samolotu, a to oznacza już dużą ingerencję w konstrukcję. Niemniej jeszcze w roku 2019 wskazywano na J-20 jako preferowanego następcę J-15.

Opracowanie zaawansowanego myśliwca pokładowego nie jest prostą sprawą, a J-15 mimo wad ma jedną istotną zaletę – opanowano już jego produkcję. Do tego producent samolotu, SAC, nie poddawał się i należy przyjmować za pewnik poważne zakulisowe rozgrywki wokół całego projektu. J-15 jest nadal rozwijany. Pod koniec roku 2018 wyszły na jaw pierwsze informacje o dwumiejscowym J-15D, będącym najprawdopodobniej samolotem walki radioelektronicznej. Niespodziewanie w lutym ubiegłego roku pojawiły się doniesienia o wznowieniu produkcji jedynego do tej pory chińskiego myśliwca pokładowego. Pod koniec tego samego roku nadeszły informacje o testach J-15T, wersji przystosowanej do startu za pomocą katapulty. W stosunku do wersji bazowej J-15D i J-15D miały otrzymać między innymi ulepszoną elektronikę.

Osobną kwestią pozostaje dalszy potencjał rozwojowy J-15. Jeżeli doświadczenia zdobyte podczas prac nad tym samolotem wykorzystano w rozwoju FC-31, byłby to niewątpliwie duży atut w rywalizacji z pokładowym J-20. Kolejna sugestia za zwycięstwem SAC pojawiła się w grudniu 2019 roku. Korporacja lotnicza AVIC, której częścią są zakłady z Shenyangu, opublikowała na Weibo, chińskim odpowiedniku Twittera, bardzo ogólną sylwetkę przyszłego myśliwca pokładowego, do złudzenia przypominającego FC-31. Kilka dni później SAC poinformował o pracach nad nowym myśliwcem, co jeszcze bardziej pobudziło domysły i spekulacje o długo oczekiwanej pokładowej wersji FC-31.



Późną wiosną 2020 roku mediach społecznościowych pojawiły się nowe zdjęcia FC-31, w tym prawdopodobnie kolejnych prototypów. Co więcej, myśliwiec pojawił się w filmie rekrutacyjnym lotnictwa marynarki wojennej, a z czasem także w innych mediach.

Jako główny problem FC-31 wskazywany jest fakt, że to samodzielny projekt SAC podjęty bez porozumienia z siłami zbrojnymi. Zakłady w równym stopniu co o zainteresowaniu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej myślały o eksporcie. Do tej pory nikt jednak nie wykazał oficjalnie zainteresowania myśliwcem. FC-31 był promowany jako tańsza alternatywa dla F-35.

Wydaje się jednak, iż lepsze może być porównanie z południowokoreańskim KF-21 Boramae. Koreańczycy zdecydowali się opracować nie pełnokrwisty myśliwiec piątej generacji, ale samolot na pograniczu generacji czwartej i piątej, który następnie może być systematycznie udoskonalany. Dzięki temu uzyskana ma zostać relatywnie przystępna cena przy stosunkowo dużych możliwościach. Warto zwrócić uwagę, że w chińskim wojsku i Centralnej Komisji Wojskowej podobno krytykowano FC-31 jako „nie dość innowacyjny”. Takie określenie może sugerować, że SAC zdecydował się pójść tą samą drogą co KAI.

Zobacz też: Przyszłość rosyjskiego lotnictwa wojskowego według jego dowódcy

wc, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International