Izraelskie służby specjalne – nieważne, którą z nich mamy na myśli – właściwie od początku istnienia były objęte aurą tajemniczości i legendarnej skuteczności. Skutkiem tego jest niegasnące zainteresowanie tym zagadnieniem ze strony zawodowców, ale i zwykłych pasjonatów służb specjalnych i historii. Powstało na ten temat wiele publikacji, lecz na rynku ciągle znajduje się miejsce na kolejne pozycje. Najnowszą z nich jest wydana przez Black Publishing (należące do Wydawnictwa Czarnego) książka „Szpiedzy Mossadu i tajne wojny Izraela”.

Czy ta pozycja ma szansę czymś zaskoczyć Czytelnika będącego po lekturze choćby „Szpiegów Gideona” czy „Mossadu – najważniejszych operacji izraelskich tajnych służb”? Zdecydowanie tak. O ile duża część treści musi się w naturalny sposób pokrywać, bo nie sposób pisać o historii izraelskiego wywiadu, pomijając najbardziej znane misje, jak: uprowadzenie MiG-a-21, schwytanie Adolfa Eichmanna czy polowanie na zamachowców z Monachium, o tyle można to uzupełnić o nowe informacje. A ich znajdziemy wiele, z kilku powodów.

Po pierwsze, jest to książka najnowsza, co oznacza, że znalazły się w niej rozdziały dotyczące walki Izraelczyków z irańskim programem atomowym. Chodzi między innymi o zamachy na irańskich naukowców i szefów tego programu, ale także o wojnę informatyczną i zakulisowe zabiegi polityczne zmierzające do zabezpieczenia interesów państwa żydowskiego za zgodą lub bez zgody światowych mocarstw. Te informacje znajdziemy też w książce Rebisu, jednak nie tak rozbudowane.

Po drugie, Autorzy postanowili – choć oczywiście nie wiem, czy było to ich zamiarem czy po prostu tak wyszło – przedstawić wszystkie znane z historii operacje w nieco innym świetle. W „Szpiegach Mossadu i tajnych wojnach Izraela” znajdujemy mniej dokładnych opisów działań poszczególnych agentów i nie śledzimy każdego ich kroku. Misje przedstawiono za to na szerszym tle politycznym Izraela, doskonale ukazując motywy, które kierowały decydentami, i konsekwencje misji udanych lub nieudanych. W ten sposób wszystkie te książki doskonale się uzupełniają i dopiero razem dają pełny obraz działań izraelskiego wywiadu. Pełny na tyle, na ile pozwoliła cenzura, bo niniejsza praca została przedstawiona do akceptacji odnośnym organom w Izraelu.

Wreszcie po trzecie i najważniejsze, w odróżnieniu od poprzednich publikacji w recenzowanej pozycji nie mamy do czynienia jedynie z Mossadem, dlatego oryginalny tytuł brzmi „Spies Against Armageddon. Inside Israel’s Secret Wars”. Na swojej stronie internetowej Autorzy odnoszą się do polskiego wydania, wskazując, że nasz tytuł jest nieco mylący, bo oni celowo pominęli najsłynniejszą izraelską agencję wywiadowczą. Książka Dana Raviva i Yossiego Melmana obejmuje także Aman, Szin Bet, Lakam, Malmab oraz Natiw. O ile wywiad wojskowy i służba bezpieczeństwa są stosunkowo dobrze znane, o tyle trzy ostatnie organizacje mogą być dla Czytelników nowością. Lakam jest agencją zajmującą się budową i ochroną izraelskiego programu atomowego i szpiegostwem naukowym, Malmab to wojskowy kontrwywiad, a Natiw pomagał żydowskiej diasporze na świecie i sprowadzał jej członków do Izraela. Na kartach przewijają się również takie oddziały, jak: Flotylla 13, Jednostka 504 czy Sajeret Matkal, a także wykonawcy misji zaplanowanych przez te agencje jak Izraelskie Siły Obronne czy Izraelskie Siły Powietrzne, które zbombardowały reaktory w Iraku i Syrii. W odróżnieniu od innych pozycji dużo miejsca poświęcono na omówienie historii rozwoju i ochrony izraelskiej broni nuklearnej, co stanowi dla mnie duży plus, bo to zagadnienie często jest opisywane bardzo ogólnie.

Autorzy nie stronią od ostrych sądów i krytycznych opinii na temat wymienionych służb. I często polemizują z autorami innych publikacji, jak choćby przy ocenie poszukiwań przez Mossad uprowadzonego Josele. We wcześniejszych książkach tę sprawę przedstawiano jako sukces, natomiast Dan Raviv i Yossi Melman krytykują operację jako zawracanie głowy i odrywanie szpiegów od ich głównego zadania, którym była ochrona Izraela. Inaczej oceniają też postawę szefów wywiadu, którzy mieli różne zdanie o konieczności poszukiwania ukrywających się niemieckich zbrodniarzy wojennych. Ja uważam, że to dobrze, iż takie rozbieżności występują, ponieważ daje to pole do dyskusji i samodzielnego wyciągania wniosków. Pięćset gęsto zapisanych stron dostarcza Czytelnikom nie tylko szerszego spojrzenia na dobrze znane operacje, ale też informacji na tematy dotychczas rzadko poruszane w tego typu publikacjach, jak na przykład metody inwigilacji Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu czy złapanie amerykańskiego szpiega w IDF.

Książkę wydało Black Publishing (wolałem, gdy było to po prostu Wydawnictwo Czarne) w prostej, ale schludnej formie. Poza wykazem szefów poszczególnych służb, umieszczonymi na końcu przypisami i bibliografią nie doszukamy się w niej innych załączników. Możemy je za to znaleźć na prowadzonej przez Autorów stronie: [u]israelspy.com[/u].

„Szpiedzy Mossadu i tajne wojny Izraela” to pozycja zdecydowanie godna polecenia, ponieważ nie tylko oferuje inne spojrzenie na dobrze wszystkim znane operacje wywiadowcze Izraela, ale także poszerza naszą wiedzę o wiele nowych faktów, wychodząc poza ramy samego Mossadu i ukazując działalność całego izraelskiego kompleksu wywiadowczego.