Kruchy pokój po pierwszej wojnie światowej nie pozwolił na długo odetchnąć Europie. Już niespełna dwadzieścia lat po pierwszej rozpoczęła się kolejna wojna, która opanowała większą część globu. W chwili podpisania traktatu wersalskiego kończącego zmagania Wielkiej Wojny mało kto domyślał się, jak krótko będzie dane światu cieszyć się chwilami spokoju. Tymczasem przegrane i upokorzone państwo niemieckie coraz głośniej i odważniej mówiło o zburzeniu powojennego ładu. Dało to świetne pole do rozwoju skrajnych ugrupowań politycznych, bazujących na wzniecaniu gniewu niezadowolonego społeczeństwa. Mało znany wówczas regionalny działacz z Bawarii szybko przekonał ludność Niemiec, szukającą silnego przywódcy umiejącego poradzić sobie z kryzysem. Szalejąca hiperinflacja powodująca skrajne ubóstwo większości społeczeństwa była sprzymierzeńcem Hitlera w sięgnięciu po władzę. Płomiennymi przemówieniami zdołał wmówić Niemcom, kto jest winny wszystkich cierpień jego narodu. Skanalizowany gniew szybko przerodził się w pierwsze pogromy, takie jak Kryształowa Noc. Jak reagowały na te wydarzenia korespondenci zagranicznych gazet, ambasadorowie i zwykli cudzoziemcy przebywający w Niemczech?

Książka Andrewa Nagorskiego, amerykańskiego dziennikarza o polskim pochodzeniu, prezentuje amerykański punkt widzenia na rozwój partii nazistowskiej w Niemczech. W „Hitlerlandzie” Autor przedstawia sylwetki dziennikarzy i korespondentów amerykańskich, pracujących w placówkach niemieckich, ambasadorów (Williama Dodda i Hugh R. Wilsona) wraz z rodzinami oraz zwykłych obywateli amerykańskich, zachwyconych urokiem międzywojennego Berlina. Miasto to w latach 20. uchodziło za kulturalną stolicę Europy i przyciągało ludzi urokiem i atmosferą (nawet pomimo wielu problemów wewnętrznych kraju). Każdy, kto uważał się za człowieka światowego, musiał koniecznie odwiedzić stolicę naszych zachodnich sąsiadów. Książka Nagorskiego porusza niezwykle ciekawe i złożone zagadnienie. Do tej pory temat reakcji opinii publicznej Stanów Zjednoczonych na rodzący się dopiero ruch nazistowski pomijano w opracowaniach popularnonaukowych.

Książka Nagorskiego prezentuje całą gamę postaw wobec rodzącej się dyktatury – od antynazistowskiej od samego początku po skrajne uwielbienie. Zwłaszcza postawy takich ludzi jak Ernst Hanfstaengl czy Martha Dodd wydają się szczególnie interesujące. Jako zagorzali orędownicy nowego systemu zapisali się w kartach historii jako bezkrytyczni pochlebcy Hitlera (dodać należy, że Martha Dodd po zakochaniu się w sowieckim agencie całkowicie zmieniła poglądy o nazistowskich Niemczech, z marszu zaczynając sławić „pokojowy” Związek Sowiecki). Te skraje przypadki nie są jedynymi, którym Autor poświęcił miejsce w „Hitlerlandzie”, jednak dobitnie ukazują, jak łatwo można dać się zwieść, a przede wszystkim ponieść fali ideologii, bezkrytycznie przyjmując czarne za białe.

Andrew Nagorski, poruszając do tej pory mało znany temat, umiejętnie opisuje narodziny jednej z najgorszych dyktatur w historii świata. Przystępny język i liczne anegdoty ubarwiają tekst, czyniąc lekturę bardzo przyjemną. To niezwykle interesująca, a przede wszystkim pouczająca książka, godna poleceniu każdemu, nie tylko amatorom historii, jako świetna ilustracja, jak niewiele trzeba, aby poruszyć tłum.