23 lipca kanadyjski urząd zamówień publicznych zaprosił Saaba, Lockheeda, Boeinga i Airbusa do złożenia oferta  w przetargu na nowy samolot wielozadaniowy dla kanadyjskich sił powietrznych. Kanada zamierza kupić osiemdziesiąt osiem myśliwców. Jest to największy przetarg kanadyjskich sił powietrznych od trzydziestu lat.

60% punktów można będzie dostać za możliwości bojowe i osiągi samolotów, 20% za cenę i 20% za korzyści dla gospodarki kanadyjskiej. Wszyscy oferenci będą zobowiązani przedstawić plan korzyści ekonomicznych o wartości równej cenie oczekiwanej za myśliwce, a maksymalną liczbę punktów będzie można uzyskać jedynie, jeśli gwarancje dla kanadyjskiej gospodarki zostaną zapisane w kontrakcie na zakup samolotów.

Wokół kanadyjskiego przetargu narosło już wiele kontrowersji. Kanada uczestniczy w programie JSF od 1997 roku, ale obecny premier Kanady Justin Trudeau w czasie ostatniej kampanii wyborczej zapowiadał, że nie kupi F-35. Później nie był już tak stanowczy. Z kolei Boeing już prawie sprzedał Kanadzie kilkanaście Super Hornetów, ale potem w związku z konfliktem wokół Bombardiera Kanada zrezygnowała z F/A-18. Ostatnio Boeing groził, że nie przystąpi do przetargu, jeśli warunki będą faworyzowały F-35.

W międzyczasie z przetargu został wycofany francuski Rafale. Teraz Lockheed twierdzi, że nie będzie mógł zaoferować offsetu, ponieważ kanadyjskie firmy już teraz zarabiają na dostawach części do F-35, a ponadto partnerzy w jego łańcuchu dostaw są wybierani na drodze konkurencyjnej.

Kanadyjczycy chcieliby rozstrzygnąć przetarg do 2022 roku, a pierwsze samoloty miałyby zostać dostarczone trzy lata później.

Zobacz też: Kanada zmodernizuje Griffony

(flightglobal.com)

US Air Force / Staff Sgt. Jensen Stidham