Salon lotniczy w Zhuhai – największa tego typu impreza w Chinach – zaczął się z przytupem. Już pierwszego dnia (dzisiaj) publicznie debiutował samolot bojowy piątej generacji J-35. W wystawie uczestniczą dwa egzemplarze, jeden stoi na ekspozycji statycznej, drugi daje pokazy w locie. Nie jest to jedyna premiera związana z chińskim lotnictwem pokładowym i okrętami lotniczymi. W ciągu ostatnich tygodni sporo się tej dziedzinie wydarzyło.
J-35 przybyły do Zhuhai już 5 listopada i już wtedy nosiły okolicznościowe malowanie z okazji 75. rocznicy powstania Sił Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. To istotny sygnał sugerujący zainteresowanie ze strony wojska samolotem, który karierę zaczynał jako inicjatywa własna zakładów lotniczych w Shenyangu (SAC). Na wystawie maszyny otrzymały też wyglądające na oficjalne oznaczenie J-35A. Do różnic z wersją pokładową jeszcze wrócimy.
J-35A officially unveiled
The PLAAF land based variant is now called J-35A while the carrier-borne wing folding version will be called just J-35 pic.twitter.com/XxjTrhrXNR
— Fighterman_FFRC (@Fighterman_FFRC) November 5, 2024
Co na podstawie dostępnych materiałów można powiedzieć o myśliwcu? Poza zewnętrznym podobieństwem do F-35 widać całkiem sporo. Podobnie jak Lightning II chiński samolot otrzymał elektrooptyczny system wykrywania i wskazywania celów, z grubsza odpowiednik EOTS, zamontowany w podobnych miejscach. Za wiatrochronem widać także podobny, szerokokątny wyświetlacz przezierny. Są nawet soczewki Luneburga zwiększające powierzchnię odbicia radiolokacyjnego i tym samym zacierające realne charakterystyki stealth. O identycznym kształcie wlotów powietrza wiadomo już od dawna.
Quick analysis of the J-35A prototype which is attending Zhuhai airshow in China this year. pic.twitter.com/7I82SMmI49
— Dylan Nguyen (@DylanA_Nguyen) November 8, 2024
Wszystkie te podobieństwa nie są efektem li tylko chińskiego szpiegostwa. Ograniczona wykrywalność ma swoje reguły i rozmieszczenie pewnych systemów w takim, a nie innym miejscu jest po prostu optymalne. Są też pewne różnice. J-35 to maszyna dwusilnikowa, wygląda również na to, że ma główną komorę uzbrojenia o większej pojemności. Do tego, jak zademonstrowano w tym roku w Zhuhai, Chińczycy opracowali z myślą o myśliwcach piątej generacji mową wersję pocisku powietrze–powietrze dalekiego zasięgu PL-15 ze składanymi statecznikami. Realne osiągi i możliwości samolotu pozostają nieznane, ale jest to już pełnokrwisty samolot piątej generacji, czy też raczej samolot generacji 4,5 z poprawionymi charakterystykami ograniczonej wykrywalności, jak południowokoreański KF-21 Boramae czy turecki KAAN.
Folded-wing PL-15E missiles are on display; six of these can be accommodated in the J-35A's internal weapons bay. pic.twitter.com/4tHBsPh67U
— International Defence Analysis (@Defence_IDA) November 9, 2024
Jako się rzekło, J-35A jest przewidziany dla sił powietrznych. Co natomiast z wersją pokładową, o której w poprzednich latach regularne była mowa? Na podstawie dostępnych materiałów porównawczych – w postaci wcześniejszych wersji i makiet widzianych w ciągu ostatniego roku na pokładach chińskich lotniskowców – można wskazać trzy różnice. Wersja lądowa ma skrzydła o mniejszej powierzchni, stateczniki pionowe innego kształtu i oczywiście słabsze podwozie, niedostosowane do startów z pomocą katapulty i twardych lądowań na kołyszącym się pokładzie.
Żeby utrzymać porównania z F-35, amerykańscy publicyści określają wersję pokładową jako J-35C. Czy tak jest naprawdę, nie wiadomo. ChALW ma mimo wszystko swój system oznaczeń, a idąc wskazanym tokiem myślenia, brakuje wersji B, czyli samolotu pionowego startu i lądowania. Nie ma dotychczas śladu informacji, aby w Chinach rozpoczęto prace nad taką maszyną.
J-35A with afterburner and mach diamonds pic.twitter.com/fVbw8BHt5V
— 東風 (@eastwind6699) November 12, 2024
O pokładowym J-35 nie jest wcale cicho. W połowie września chińskie media państwowe poinformowały o przeprowadzeniu prób na pokładzie lotniskowca Liaoning. J-35 miał wylądować i wystartować z okrętu. Na tym jednak konkretne informacje się kończą. Nie wiadomo, kiedy przeprowadzono próby ani jak wiele czasu upłynęło między lądowaniem a startem.
Mimo występu w barwach sił powietrznych status J-35 ciągle jest niejasny. Cały czas przechodzi próby czy może został już oficjalnie został przyjęty na uzbrojenie? Chcąc ograniczyć ryzyko związane z pracami nad własnym samolotem, SAC z jednej strony celował w potrzeby marynarki wojennej, z drugiej promował maszynę na rynkach zagranicznych. J-35, wówczas jeszcze pod oznaczeniem FC-31, był prezentowany jako opcja dla państw, które ze względów politycznych lub finansowych nie mogą sobie pozwolić na kupno F-35. Na początku tego roku pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony Pakistanu. Osobną kwestią pozostaje, czy wskazywane jako potencjalni klienci państwa Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji Środkowej faktycznie potrzebują takich maszyn.
Stara gwardia
W Zhuhai publiczną premierę miała też wersja J-15, jedynego obecnie myśliwca pokładowego chińskiej marynarki wojennej, przystosowana do startu z użyciem katapulty. Potwierdzono ostatecznie, że wersja ta nosi oznaczenie J-15T.
J-15T my fucking god you gracious wonder pic.twitter.com/wq7AxtcG24
— Fighterman_FFRC (@Fighterman_FFRC) November 6, 2024
Szybko okazało się, że J-15T skrywa w sobie dużo więcej zmian niż tylko wzmocnione podwozie. Dość szybko zauważono, że wystawiona w Zhuhai maszyna ma rodzime silniki WS-10 zamiast rosyjskich AŁ-31F. Silniki WS-10 testowano już na podstawowej wersji J-15. Widać też postępująca unifikację z J-11D, ostatnią póki co chińską wersją rozwojową Su-27. Na zdjęciach widać szerokokątny wyświetlacz przezierny. J-15T prawdopodobnie otrzymał taki sam radar AESA, wielofunkcyjne wyświetlacze w kokpicie, systemy łączności i walki elektronicznej.
歼-15T降落珠海视频 pic.twitter.com/WcwFw8ZPsf
— DS北风(风哥) (@WenJian0922) November 6, 2024
Zmiany te sugerują integrację z nowymi typami uzbrojenia powietrze-powietrze (innego pod skrzydłami J-15 nie zaobserwowano). Pociski krótkiego zasięgu PL-8 i średniego zasięgu PL-12 zastąpiły odpowiednio PL-10 i PL-15. Co ciekawe, pylony na końcach skrzydeł przeznaczone dla pocisków PL-10 widoczne na J-15T różnią się od tych znanych na przykład z J‑16.
A minor but interesting detail … the J-15T does not have the same wing-tip pylons for the PL-10 AAMs but they are slightly different / reprofiled.
Top J-15T bottom J-16
(Image via @燃烧的哈尔科夫 from Weibo) pic.twitter.com/Od9BiBeG5m
— @Rupprecht_A (@RupprechtDeino) November 6, 2024
Ciekawą i niezwykle oryginalną cechą J-15 są stery wysokości składane do postoju na lotniskowcu, co zademonstrowano na poniższym nagraniu.
A Shenyang J-15 "Flying Shark" folding its wings. A Chinese derivative of the Russian Su-33, the J-15 is PLANAF's leading multirole carrier-based fighter. Btw, I did not know that the J-15's horizontal stabilizers were foldable as well It's a humongous aircraft. pic.twitter.com/cbACbWOfol
— Air Power (@RealAirPower1) November 7, 2024
Rozwój rodziny J-15 wykazuje duże podobieństwo do amerykańskich Super Hornetów. J-15T to odpowiednik F/A-18E, nieco tajemniczy dwumiejscowy J-15S może być odpowiednikiem F/A-18F, zaś J-15D to samolot walki radioelektronicznej, tak jak EA-18G Growler. Dorzućmy do tego J-35 jako odpowiednik F-35C oraz samolot wczesnego ostrzegania i kontroli KJ-600 w miejsce E-2D Hawkeye’a, a otrzymamy niemal lustrzane odbicie amerykańskich skrzydeł pokładowych. Nie ma w tym nic dziwnego, od samego początku swojej przygody z lotniskowcami chińska marynarka wojenna otwarcie wzorowała się na US Navy. W tym przypadku imitacja jest najwyższą formą uznania.
Według ocen Andreasa Ruprechta, jednego z czołowych ekspertów od chińskiego lotnictwa, produkcja J-15 wyniosła do tej pory 66 sztuk dostarczonych w czterech transzach. Liczbę J-15T Ruprecht szacuje na co najmniej 14 w służbie operacyjnej, zaś dwumiejscowych J-15S – na co najmniej 15. Samolotów walki radioelektronicznej J-15D ma być kilka.
Zhuhai nie było jednak pierwszym jasnym sygnałem, że J-15T znalazł się już w służbie operacyjnej. Pod koniec października opublikowano oficjalne zdjęcia i nagrania z ćwiczeń połączonych grup lotniskowców Liaoning i Shandong. Widać na nich maszyny tego typu w locie i na pokładach okrętów. Był to też pierwszy przypadek, gdy oba chińskie lotniskowce będące w służbie operowały wspólnie. Ćwiczenia przeprowadzono na Morzu Południowochińskim.
Oct. 31 — China PLA Navy conducted dual carrier operations (CNS Liaoning and CNS Shandong) in South China Sea recently.
在南海某海域,辽宁舰、山东舰编队首次开展双航母编队演练,锤炼提升航母编队体系作战能力。 pic.twitter.com/kXrVljVJuF
— Ryan Chan 陳家翹 (@ryankakiuchan) October 31, 2024
Powrót atomu
Jak donosi Associated Press, Chiny powróciły do prac nad siłownią jądrową dla dużych okrętów nawodnych. Agencja powołuje się na nieupubliczniony raport kalifornijskiego Middlebury Institute of International Studies. Na podstawie zdjęć satelitarnych i uzyskanych dokumentów w Bazie 909. w Muchengu w prowincji Syczuan związany już wcześniej z chińskim programem lotniskowcowym Instytut 701. buduje okrętowy reaktor, który może być już bliski uruchomienia. Ośrodek w Muchengu od dawna uczestniczy w pracach nad rozwojem okrętowych siłowni jądrowych.
Oczywiście takie prace nie oznaczają, że następny chiński lotniskowiec będzie mieć napęd jądrowy. Wiadomo, że trwa budowa bliźniaczej jednostki Fujiana, a więc jednostki z konwencjonalnym napędem. Jak już pisaliśmy, nieoficjalnie wiadomo, że projekt odłożono na półkę z powodu problemów z opracowaniem odpowiednio wydajnej i niezawodnej siłowni jądrowej. Odłożenie na półkę nie oznacza rezygnacji z całego zamierzenia. Wręcz przeciwnie, cały czas toczy się dyskusja o koncepcji takiego okrętu, a prace prowadzono podobno w Muchengu wpisują się w ten trend.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Atomowe lotniskowce posiadają jedynie Stany Zjednoczone i Francja. Biorąc pod uwagę regularne problemy z siłownią francuskiego lotniskowca Charles de Gaulle, kłopoty, z jakimi mają borykać się Chińczycy, nie powinny budzić zdziwienia. Z drugiej strony perspektywa dołączenia do tak ekskluzywnego grona jest niewątpliwie niezwykle kusząca dla lokatorów Zhongnanhai.
Badacze z Middlebury ostrożnie piszą o siłowni jądrowej dla dużych okrętów nawodnych. Można więc spekulować, że chińskie ambicje są większe i dotyczą atomowych krążowników. To kolejny ekskluzywny klub, takie okręty posiada bowiem obecnie tylko Rosja, wcześniej zaliczały się do niego też USA. Logika decydentów może jednak przebiegać inaczej. Krążownik może służyć do przetestowania przyjętych założeń i rozwiązań, zanim zostaną one wdrożone na lotniskowcu.
Śmigłowcowce
Budowa śmigłowcowca desantowego/lotniskowca dla dronów Yulan typu 076 przebiega sprawnie. Dostępne są już dobrej jakości zdjęcia potwierdzające, że Chińczycy zdecydowali się na układ z dwiema nadbudówkami. Takie rozwiązanie zastosowali do tej pory tylko Brytyjczycy na lotniskowcach typu Queen Elizabeth, pod uwagę w swoim projekcie lotniskowca lekkiego biorą je też Koreańczycy z Południa. O zaletach tego rozwiązania pisaliśmy obszernie tutaj.
Another clearer update on the Type 076 with its twin island superstructures installed.
(Images via @这丫头有点风 from Weibo) pic.twitter.com/vXze5CGebj
— @Rupprecht_A (@RupprechtDeino) October 3, 2024
Niezawodny Tom Shugart z CNAS sugeruje, że w Chinach może powstawać jeszcze jeden, nieznany wcześniej, typ śmigłowcowca desantowego lub lotniskowca dla dronów. Na opublikowanych pod koniec października komercyjnych zdjęciach satelitarnych stoczni na wyspie Longxue w Guangzhou (dawny Kanton) widać okręt z ciągłym pokładem lotniczym. Według ocen Shugarta jednostka ma około 200 metrów długości i 40 metrów szerokości, jest więc znacząco mniejsza od typu 076. Widać także dwie nadbudówki, ale inaczej rozmieszczone.
Update: here's an image from later in October that does show the "flight deck" being painted gray.
Also, the possible USV also appears to be painted gray, with potentially its own smaller helicopter deck painted a similar darker gray color. pic.twitter.com/63qnqiNs6Q
— Tom Shugart (@tshugart3) October 28, 2024
Na tym nie koniec zagadek. Na zdjęciach da się zidentyfikować tylko jeden podnośnik lotniczy, zdecydowanie za mało, aby prowadzić efektywne operacje z udziałem śmigłowców i bezzałogowców. Rzekome zdjęcie z poziomu wody więcej zaciemnia niż wyjaśnia. Projekt jest bardzo nietypowy, trudno określić, czy jest to jednostka bojowa, testowa czy coś innego.
This seems to be the same vessel taken from the river-level … really a strange design, even for a flat-deck research and testing platform! pic.twitter.com/FsgadSg0OM
— @Rupprecht_A (@RupprechtDeino) November 1, 2024
Chińskie plany inwazji na Tajwan zakładają bardzo szerokie wykorzystanie śmigłowców, znacznie powyżej możliwości oferowanych przez trzy okręty typu 075 i jeden albo dwa typu 076. Jak zwykle w takich sytuacjach ChALW próbuje wykorzystać cywilne zasoby.
W połowie października pojawiły się materiały przedstawiające półzanurzalną jednostkę transportową, a na jej pokładzie – osiem śmigłowców bojowych Z-10. W teorii pomysł jest prosty: cywilne jednostki o dużych, płaskich pokładach mogą służyć śmigłowcom do uzupełniania paliwa i uzbrojenia, albo nawet transportować je bliżej rejonu działań. Testy prowadzone na Morzu Południowochińskim, miały sprawdzić poprawność tych założeń.
8x Z-10 attack helicopters from the PLAGF Aviation during an exercise ready to take off using the deck of a semi-submersible transport vessel as offshore relay platform
(via wb/沉默的山羊 & 枕戈观澜) pic.twitter.com/XJMY6JSC8i— Jesus Roman (@jesusfroman) October 19, 2024
Oczywiście nasuwają się skojarzenia z wojną o Falklandy i kontenerowcem Atlantic Conveyor, który posłużył jako improwizowany lotniskowiec. Statek wyposażono w lądowisko dla śmigłowców, a na jego pokładzie przetransportowano sześć Harrierów, sześć śmigłowców Wessex i cztery Chinooki. Wprawdzie Atlantic Conveyor padł ofiarą argentyńskich Exocetów, ale swoje zadanie przynajmniej częściowo wykonał. Należy pamiętać, że z uwagi na użycie lotniskowców w symetrycznym konflikcie, gdy jedna ze stron operuje daleko od swoich baz, wojna falklandzka jest w Chinach od ponad 40 lat bardzo dokładnie analizowana.