Francuski koncern Dassault nie weźmie udziału w kanadyjskim przetargu na wielozadaniowe samoloty bojowe. Decyzja nastąpiła zaledwie tydzień po ogłoszeniu przez Kanadę wymogów, które powinien spełniać samolot, i zaprezentowaniu wstępnego harmonogramu przetargu.

Przez kilka ostatnich lat francuskie przedsiębiorstwo intensywnie promowało swój samolot w Kanadzie. Mówiło się nawet o możliwości montażu myśliwców w tym państwie. Według nieoficjalnych źródeł powodem wycofania się Dassaulta jest fakt, że Francja nie należy do międzynarodowej sieci wymiany informacji wywiadowczych Five Eyes skupiającej Kanadę, Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Australię i Nową Zelandię. Według informatorów państwa członkowskie mają bardzo szczególne wymagania odnośnie do interoperacyjności sprzętu wojskowego, których Francja nie mogła spełnić.

– Każda nieamerykańska firma będzie miała bardzo ciężko, aby sprostać wymogom interoperacyjności w sieci Five Eyes – mówi analityk David Perry wskazując na wrażliwość Amerykanów na punkcie dzielenia się informacjami wywiadowczymi. – Złożenie oferty i udział w przetargu jest bardzo kosztowny, więc jeśli wiadomo, że ma się niewielkie szanse na zwycięstwo, wycofanie się z przetargu jest zrozumiałe.

Tym samym w kanadyjskim przetargu zostało czterech oferentów: Lockheed Martin, Boeing, Airbus i Saab. Kanada zamierza kupić osiemdziesiąt osiem myśliwców, a umowa powinna być podpisana do 2022 roku. Dostawy samolotów powinny się rozpocząć w 2025 roku.

Zobacz też: Zgoda na sprzedaż australijskich Hornetów Kanadzie

(680news.com)

Maciej Hypś, Konflikty.pl