Na ubiegłotygodniowych moskiewskich targach Interpolitex zaprezentowano przeznaczony do strzelań podwodnych karabinek automatyczny ADS. Zdaniem twórców jest to pierwsza w pełni efektywna broń tego typu.

Za powstanie broni odpowiada biuro konstrukcyjne KBP z Tuły, mające już na koncie takie osiągnięcia, jak: pokładowe działko przeciwlotnicze AK-630, działka lotnicze rodziny GSz-30 i -23, granatniki automatyczne AGS-17 i -30, pistolety maszynowe PP-90, -93 i -2000 czy artyleryjsko-rakietowe systemy przeciwlotnicze Tunguzka i Pancyr. Najnowsze dzieło zakładu powstawało w roku 2007 i przeszło już liczne testy w ośrodkach szkoleniowych Specnazu, który będzie głównym użytkownikiem ADS. Dzięki nowatorskiemu podejściu udało się stworzyć broń skuteczną zarówno na lądzie, jak i pod wodą. Na lądzie ADS strzela standardową amunicją kalibru 5,45 milimetra, wykorzystując zwykłe magazynki od AK-74. Skuteczna donośność wynosi wtedy do 500 metrów, a celność jest zdaniem konstruktorów co najmniej porównywalna z karabinkami systemu Kałasznikowa. Do strzelań podwodnych używa się specjalnej amunicji rodziny PSP. Dużo wysiłku włożono w stworzenie naboju jak najbardziej zbliżonego rozmiarami do amunicji kalibru 5,45 milimetra, dzięki czemu można wykorzystywać te same magazynki. Pod wodą skuteczny zasięg ognia to 25 metrów na głębokości 30 metrów i 18 metrów na głębokości 20 metrów. ADS waży 4,6 kilograma. Karabinek wyposażono w podwieszany granatnik kalibru 40 milimetrów i szyny Picatinny do montażu różnego rodzaju celowników i akcesoriów.

Poprzednikiem ADS był skonstruowany w latach siedemdziesiątych karabinek APS. Radzieccy konstruktorzy zdecydowali się wtedy na stworzenie broni strzelającej specjalną amunicją kalibru 5,66 milimetra. Mimo dość przyzwoitych osiągów pod wodą APS zupełnie nie sprawdzał się na lądzie, gdzie miał skuteczny zasięg tylko około 50 metrów, a jego żywotność wynosiła zaledwie 180 strzałów. Według niepotwierdzonych pogłosek ADS ma trafić na uzbrojenie jednostek Specnazu chroniących zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi.

(rt.com)