Filipińskie lotnictwo rozpoczęło 20 czerwca intensywne naloty na pozycje dżihadystów w Marawi. W pobliskim mieście Cagayan de Oro spotkali się dowódcy wojskowi i policyjni, aby zrewidować dotychczasową strategię i efekty dotychczasowych działań przeciwko zwolennikom Dai’sz.
− Do końca tego tygodnia planujemy zakończyć trwające już ponad cztery tygodnie walki z bojownikami. Obawiamy się, że po zakończeniu Eid al-Fitr, święta, które zamyka Ramadan, mogą zacząć napływać nowe fale terrorystów − poinformował rzecznik sił zbrojnych.
Intensywne starcia rozpoczęły się we wtorek rano, od bombardowania ukrywających w dzielnicy handlowej bojowników. W mieście nadal pozostało do oczyszczenia około tysiąca budynków. W tych przejętych już przez siły rządowe stacjonują oddziały piechoty, aby zapobiec ewentualnym próbom ponownego zajęcia terenu przez bojowników. Filipińscy wojskowi chodzą praktycznie „od drzwi do drzwi”, a dodatkową trudność sprawiają pułapki zastawiane przez terrorystów.
− Trudno przewidzieć kiedy dokładnie zakończą się walki, ale chcemy aby nastąpiło to przed końcem Ramadanu − powiedział generał brygady Restituto Padilla. Wojsko chce zapobiec możliwej eskalacji konfliktu i przyłączenia się innych grup sympatyzujących z samozwańczym Państwem Islamskim. W poniedziałek wojsko ogłosiło, że dotychczas śmierć poniosło już prawie trzysta pięćdziesiąt osób, w tym dwustu pięćdziesięciu bojowników, sześćdziesięciu dwóch filipińskich żołnierzy i dwudziestu sześciu cywili.
Zobacz też: Kryzys w Marawi szansą na odbudowę relacji Filipiny–USA?
(straitstimes.com)