Ostatnie dni na Morzu Czerwonym okazały się pomyślne dla Ansar Allah. W niedzielę 18 lutego pociski balistyczne trafiły w statek MV Rubymar (IMO: 9138898) pod banderą Belize. Należący do Brytyjczyków masowiec szedł z saudyjskiego Ras al-Chajr do Warny. Uszkodzenia wywołane atakiem okazały się na tyle rozległe, że załoga musiała opuścić statek. Według informacji podanych przez amerykański CENTCOM marynarze zostali przetransportowani na ląd przez inny statek handlowy.
Nie jest to jedyny sukces Hutich. Już następnego dnia bojownicy strącili amerykańskiego drona MQ-9 Reaper, który zajmował się zbieraniem danych wywiadowczych. Dron miał zostać strącony przez pocisk przeciwlotniczy i rozbić się w Morzu Czerwonym. Jest to już drugi dron strącony przez Hutich w trakcie ostatnich miesięcy. Z poprzednią taką sytuacją mieliśmy do czynienia 8 listopada, jeszcze przed radykalnym nasileniem działań Hutich na Morzu Czerwonym.
Feb. 18 Summary of Red Sea Activities
Between 9:30 and 10:45 p.m., Feb. 18, two anti-ship ballistic missiles were launched from Iranian-backed Houthi terrorist-controlled areas of Yemen toward MV Rubymar, a Belize-flagged, UK-owned bulk carrier. One of the missiles struck the… pic.twitter.com/d6Ty7YTwcG
— U.S. Central Command (@CENTCOM) February 19, 2024
Oprócz zestrzelenia drona Huti w poniedziałek dokonali kolejnej serii ataków. W okolicach południa zaatakowany pociskami balistycznymi został masowiec MV Sea Champion (IMO: 9299915). Amerykański statek pod grecką banderą został uszkodzony, jednak zniszczenia były niewielkie i nie przerwały rejsu. Masowiec był załadowany zbożem, które miał dostarczyć do Adenu.
Wieczorem trafiony został amerykański masowiec MV Navis Fortuna (IMO: 9404455) pod banderą Wysp Marshalla. Do zaatakowania masowca został wykorzystany dron samobójczy. Podobnie jak w przypadku Sea Championa, także tu uszkodzenia okazały się marginalne.
Oczywiście Amerykanie również odnieśli pewne sukcesy, niszcząc część arsenału Hutich. W piątek 16 lutego zniszczyli jeden pocisk przeciwokrętowy i jednego drona nawodnego (USV). Dzień później US Navy dokonała aż pięciu ataków, wskutek których zniszczono trzy pociski przeciwokrętowe i dwa drony (jeden podwodny i jeden nawodny). W poniedziałek zestrzelono dziesięć wystrzelonych samolotów pocisków, jeden niewystrzelony i jeden odpalony pocisk przeciwokrętowy. Za strącenie tego ostatniego z wymienionych odpowiada niszczyciel USS Laboon (DDG 58).
Pomimo ataków prewencyjnych, trwającej operacji „Prosperity Guardian” i rozpoczynającej się operacji „Aspides” Ruch Huti nadal jest w stanie razić statki handlowe.
Długotrwały konflikt z Huti to dla Amerykanów nie tylko problemy wizerunkowe, ale również koszty. Jak donoszą amerykańskie media, okręty US Navy w trwającym konflikcie z Huti wystrzeliły już około 100 pocisków z rodziny Standard (zapewne SM-2 i SM-6). Koszt jednego pocisku to 2–4 miliony dolarów.
W obliczu gigantycznego budżetu obronnego koszty te, nawet po doliczeniu innych wydatków związanych z walką na Morzu Czerwonym, mogą wydawać się marginalne. Warto jednak pamiętać, że Amerykanie muszą dzielić swoją uwagę na wiele teatrów działań, co w momencie rywalizacji amerykańsko-chińskiej oraz konfliktów na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie jest zadaniem wymagającym trudnych decyzji.
Ruch Huti nie wydaje się zmęczony konfliktem, a nawet jest w stanie czerpać pewne zyski z walk. Jak donosi Human Rights Watch, Huti zwiększyli liczebność swoich sił od początku konfliktu, werbując również dzieci mające nawet 13 lat. Skala wykorzystywania dzieci‑żołnierzy nie jest w pełni znana. Od 2010 roku ONZ potwierdził co najmniej 1851 przypadków wykorzystania lub werbunku dzieci. Liczba ta najprawdopodobniej jest o wiele większa. Do werbunku nieletnich jest wykorzystywana nie tylko propaganda w mediach czy szkołach kontrolowanych przez Huti, ale również paczki żywnościowe oferowane rodzinom rekrutów, co w dotkniętym katastrofą humanitarną Jemenie jest niekiedy na wagę złota.
Irańskie UUV w rękach Hutich
Do tej pory bojownicy Huti do ataków na jednostki floty handlowej i okręty koalicji wykorzystywali amunicję krążącą, drony nawodne oraz pociski balistyczne i manewrujące. Znaczną część uzbrojenia przemycano z Iranu, co nie powinno stanowić żadnego zaskoczenia. Natomiast według amerykańskiej marynarki wojennej portfolio dostarczanego Hutim uzbrojenia rozszerzyło się o nowy rodzaj broni – drony podwodne (UUV).
CENTCOM Intercepts Iranian Weapons Shipment Intended for Houthis
TAMPA, Fla. – A U.S. Coast Guard cutter, forward deployed to the U.S. Central Command (CENTCOM) area of responsibility, seized advanced conventional weapons and other lethal aid originating in Iran and bound to… pic.twitter.com/inkw4ihq1I
— U.S. Central Command (@CENTCOM) February 15, 2024
W ubiegłym tygodniu amerykańska straż wybrzeża zatrzymała niewielki statek przewożący objętą embargiem irańską broń. W styczniu wprowadzono zakaz transportu broni z Iranu do Jemenu. Zatrzymania dokonał kuter patrolowy USCGC Clarence Sutphin Jr. typu Sentinel na wodach Zatoki Perskiej. Na pokładzie jednostki ujawniono między innymi około 200 skrzyń z komponentami do pocisków balistycznych i przeciwokrętowych oraz wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych. Najbardziej interesującym ładunkiem były jednak nawodne i podwodne bezzałogowce.
Można rzec, że Iran przez ostatnie lata wyspecjalizował się w wykorzystaniu i produkcji niekonwencjonalnego uzbrojenia morskiego. Na efekty irańskich dostaw nie trzeba było długo czekać. CENTCOM poinformował 17 lutego o ataku na amerykańskie okręty przy wykorzystaniu trzech pocisków przeciwokrętowych i pojedynczego UUV. Do tej pory rebelianci nie wykorzystywali, a przynajmniej nie zostało to potwierdzone, podmorskich bezzałogowców do uderzeń w rejonie Morza Czerwonego.
Na podstawie dostępnych zdjęć stwierdzono, że wystające śruby napędowe UUV pasują do znanych konstrukcji irańskich podwodnych „dronów kamikadze” – w pewnym sensie podmorskiej amunicji krążącej. Biorąc pod uwagę ich kształt i rozmiary, wytypowano wstępnie konstrukcję UUV, którą Huti otrzymali od sojusznika. Jest to niewielki dron kształtem przypominającym torpedę, oznaczony roboczo i ogólnikowo jako OWA-AUV (one-way attack underwater vehicle). To niewielki pojazd o dosyć dużej głowicy bojowej, mogącej wyrządzić stosunkowo duże szkody.
***UPDATE***
Here -> https://t.co/zQNjUNv6KKInfo on likely #Houthi / Iranian uncrewed underwater vehicles (UUVs)
Note that I do not think UUVs were used in the latest attack which 'sunk' the bulk carrier pic.twitter.com/2rF38AxgTs
— H I Sutton (@CovertShores) February 19, 2024
Szacuje się, że OWA-AUV cechuje się większym zasięgiem niż torpedy, ale osiąga zdecydowanie niższą prędkość, przez co skutecznie może razić jedynie cele statyczne, między innymi statki na redzie portów lub infrastrukturę portową. Najprawdopodobniej nowa broń Hutich sterowana jest przewodowo i ma możliwość obserwacji powierzchni za pomocą kamery termowizyjnej. Istnieje również prawdopodobieństwo, że oprócz OWA-AUV rebelianci otrzymali niewielkie drony podwodne z głowicą o małym wagomiarze.
Niestety CENTCOM oficjalnie nie podał żadnych szczegółów co do konstrukcji zarówno przejętych UUV, jak i tego wykorzystanego w ataku. Potwierdził natomiast, że wykorzystanie przez Hutich podwodnej amunicji krążącej stanowi duże zagrożenie dla bezpieczeństwa żeglugi. W ostatnich latach Iran zaprezentował kilka rodzajów dronów podwodnych. Zdaje się, że to właśnie ta dostarczona rebeliantom irańska broń będzie najgroźniejszym orężem w ich rękach, głównie przez skrytość użycia. W tym miejscu warto również wspomnieć, że niedawno Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej zaprezentował jednostkę będącą zapewne prototypem znacznie większego UUV. Na ten moment szczegóły konstrukcyjne i potencjalne zastosowanie nie są znane.
Zobacz też: Niemcy zmieniają podejście do eksportu broni do Arabii Saudyjskiej