Według tygodnika Spiegel Grupa do spraw Operacji w Sieciach Komputerowych (CNO) przeprowadziła w ubiegłym roku pierwszą operację ofensywną w cyberprzestrzeni. Informacja pozostaje niepotwierdzona, jednak dobrze wpisuje się w aktualne trendy rozwojowe Bundeswehry.

Jesienią 2015 w Kabulu została porwana Niemka, pracownica organizacji pomocowej. Porywacze kontaktowali się z pospiesznie zwołanym sztabem kryzysowym przy pomocy telefonów komórkowych. Hakerzy z CNO włamali się do afgańskiej sieci telefonicznej, dzięki czemu mogli śledzić ruchy grupy. Dalszy rozwój wypadków pozostaje owiany mgłą tajemnicy, wiadomo jedynie, że kobieta bezpiecznie powróciła do domu.

Stacjonująca w nadreńskim Rheinbach CNO liczy obecnie około osiemdziesięciu specjalistów. Według dostępnych danych jednostka ćwiczyła cyberofensywy, ale jedynie w warunkach laboratoryjnych. Niemieckie ministerstwo obrony odmówiło komentarza w sprawie rzekomej akcji w Afganistanie, a posłowie z parlamentarnej komisji obrony twierdzą, że o niczym ich nie informowano. Pojawia się także problem umieszczenia ofensywnych operacji w cyberprzestrzeni w systemie prawnym.

Zagadnienie zyskuje jednak coraz większe znaczenie i zainteresowanie polityków, z powodu chociażby regularnie powtarzających się ataków hakerów na niemieckie instytucje. W kwietniu powołano dowództwo cybernetyczne Bundeswehry, które ma osiągnąć pełną gotowość operacyjną wiosną przyszłego roku. Opublikowana w lipcu 2016 roku biała księga kładzie duży nacisk na zapewnienie odpowiedniej obrony oraz zdolności ofensywnych w cyberprzestrzeni, tak przeciwko innym państwom, jak i różnego rodzaju grupom i organizacjom.

(computerbase.de; fot. Bundeswehr / Falk Bärwald)