„Rosja nigdy nie jest ani tak silna, ani tak słaba, na jaką wygląda” – te słowa być może staną się podsumowaniem całej wojny w Ukrainie. Pierwsza część to już w tym momencie oczywistość. Okazało się, iż rzekomo mocarstwowe wojsko to w istocie wojsko potiomkinowskie – zdemoralizowane, zaniedbane, niekompetentnie dowodzone, przeżarte korupcją, za to efektowne na defiladach. Ale jest też druga strona medalu.

Ukraińcy wygrywają wojnę informacyjną, oczywiście na froncie domowym i międzynarodowym, bo front rosyjski jest nie do ruszenia przy takim nagromadzeniu putinowskiej propagandy. Skutek uboczny tej przewagi (o czym zresztą już pisaliśmy) jest jednak taki, że Rosja zaczyna wyglądać na słabszą niż w rzeczywistości. Owszem, Rosjanie ponoszą zatrważające straty, ale też mają równie zatrważającą przewagę liczebną, a na domiar złego wykazują brak poszanowania dla życia cywilów. Obrońcy również tracą ludzi i sprzęt, a ponieważ jest ich mniej, każda osobna strata jest daleko bardziej dotkliwa.

Rosja nie może już tej wojny wygrać w taki sposób, jaki sobie założyła, jednak wcale nie musi jej przegrać w taki sposób, jaki wymarzyli sobie ludzie, którym nie uśmiecha się kremlowski but na szyi. Powoli bo powoli, ale najeźdźcy prą naprzód. Brodząc przez morze krwi, tak ukraińskiej, jak i rosyjskiej, wciąż mogą przytłoczyć obrońców.




01.50 Zakończmy jednak dobrą wiadomością. 8 marca w Ukrainie zginął prawdopodobnie pułkownik Jurij Agarkow, dowódca 33. Berlińskiego Pułku Strzelców Zmotoryzowanych Kozaków Dońskich. Pułk na co dzień stacjonuje w Kamyszynie.

Dziękujemy za lekturę, zachęcamy do zainteresowania się również opublikowanym dziś artykułem Dachau Afryki. Dobranoc.

01.40 W takich warunkach mieszkają charkowianie i charkowianki, którym koleje wojny uniemożliwiły pozostanie w domach. Tunele charkowskiego metra zamieszkuje obecnie – w chłodzie i wilgoci – około 15 tysięcy ludzi. Większość z nich nie ma już dokąd wracać na powierzchni.

01.05 W wieczornym ataku na Malin w obwodzie żytomierskim zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci urodzonych w roku 2021, a zniszczeniu uległo siedem domów. Wciąż trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza.

00.51: Amerykanie zapowiedzieli przebazowanie do Polski dwóch baterii systemu Patriot.

00.40: Brazylia wysłała samolot transportowy KC-390 Millennium po swoich obywateli ewakuowanych z Ukrainy. Maszyna niecałe trzy godziny temu wylądowała w Lizbonie, a jutro ruszy w drogę do Polski.



00.23: Tak, to zdecydowanie będzie jedna z tych spraw, które robią się dziwniejsze z każdą godziną. Amerykański Departament Obrony oświadczył, że „polska propozycja nie jest możliwa do realizacji”. Według oświadczenia zaproponowana przez Warszawę metoda wysłania myśliwców do Ukrainy via Ramstein „stwarza poważne problemy dla całego sojuszu. Po prostu nie widzimy solidnego uzasadnienia dla takiej drogi”. Czyli najpierw przed szereg wybiegł Josep Borrell, później ukraińska Werchowna Rada, gdzieś tam po drodze jeszcze Andrzej Duda, a teraz nasze MSZ. Czy ktoś tam się pozamieniał na rozumy z rosyjskimi logistykami?!

Oczywiście trudno się dziwić, że ani Amerykanie, ani Polacy nie chcą prowokować faszystowskiego dyktatora z Kremla. Ale czy naprawdę w obrębie NATO nie ma narzędzi komunikacji, które pozwoliłyby ustalić jakiś wspólny front i wspólne stanowisko? To pytanie retoryczne – narzędzia oczywiście są, ale dlaczego nikt, zwłaszcza nikt u nas, z nich nie korzysta? Zakulisowe doniesienia wskazują, że nikt w Departamencie Obrony i Departamencie Stanu nie miał najbledszego pojęcia, co wymyślili Polacy.

Zarazem jednak oświadczenie Departamentu Obrony nie ma sensu – dlaczego wysłanie myśliwców z bazy w Niemczech ma stwarzać większy problem dla sojuszu niż wysłanie ich z bazy w Polsce? Wygląda to trochę tak, jakby dwaj uczniowie popychali jeden drugiego, kiedy nauczyciel wuefu poprosił o ochotnika do sprzątnięcia piłek i siatki po lekcji.

00.15: Bałaklija w obwodzie charkowskim. Nagranie z dzisiejszej nocy. Szczegółów brak, ale wiadomo, że w ciągu dnia w miejscowości znajdowali się Rosjanie i toczyli walki z Ukraińcami.

00.06: Po analizie zdjęć satelitarnych Konrad Muzyka wnioskuje, że słynny atak na lotnisko w Chersoniu – atak, który według różnych danych miał się zakończyć zniszczeniem kilku, kilkunastu czy wręcz kilkudziesięciu rosyjskich śmigłowców – naprawdę nastąpił. Jego skala była jednak znacznie mniejsza, niż podawano. Za prawdopodobne uznano zniszczenie tylko jednego śmigłowca. Inne być może również zostały zniszczone lub uszkodzone, ale konkretnych dowodów brak.

Notabene: kilka dni temu polecaliśmy Toma Coopera, dziś polecamy Konrada Muzykę. Jest wielu polskich ekspertów, którzy sprawnie udają, że orientują się w przebiegu tej wojny, ale jest bardzo niewielu, którzy naprawdę prezentują dane równie rzetelnie jak Konrad.

23.53: Pozostałości pocisków z wyrzutni BM-27 Uragan – sekcje napędowe i sekcje bojowe (głowice przenoszące amunicję kasetową). Zdjęcia wykonane dziś w Mikołajowie.



22.38: To chyba będzie jedna z tych spraw, które robią się dziwniejsze z każdą godziną. Podsekretarz stanu Victoria Nuland właśnie oświadczyła przed komisją senacką, że oświadczenie polskiego MSZ w ogóle nie było konsultowane z Amerykanami i zasugerowała, że Waszyngton nie miał pojęcia, iż otrzyma polskie myśliwce.

21.45: Nad Boryspolem zestrzelono dwa pociski, ale w eksplozji trzeciego ranne zostały dwie osoby. Nie ma na razie informacji o rodzaju pocisków, ale skoro udało się je zestrzelić, zapewne były to pociski manewrujące (Kalibr?), a nie balistyczne. Celem ataku miała być nieokreślona bliżej jednostka wojskowa, ale najbardziej prawdopodobny to port lotniczy w Boryspolu, obsługujący ukraińską stolicę.

21.05: Amerykański Departament Obrony na razie odmawia komentarza. Trzeba jednak pamiętać, że sprzedaż uzbrojenia w ramach programów FMS i EDA (Polska zapewne otrzyma samoloty w ramach tego drugiego) ostatecznie odpowiada Departament Stanu (w komunikatach DSCA, która, jak sama nazwa wskazuje, jest agencją Departamentu Obrony, zawsze widnieje święta formułka: The State Department has made a determination approving). Ale powstaje też drugie pytanie – jeśli nawet będzie zaklepane odstąpienie Polsce używanych „szesnastek” – czy na czas potrzebny do szkolenia pilotów i personelu technicznego USAF przebazuje do Polski eskadrę myśliwską, która przejęłaby zadania MiG-ów-29?

20.40: Polska ogłosiła, że przekaże wszystkie posiadane myśliwce MiG-29 „niezwłocznie i nieodpłatnie” do amerykańskiej bazy Ramstein w Niemczech, gdzie zostaną przekazane do dyspozycji rządu Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie Polska wezwała sojuszników posiadających Fulcrumy (pisaliśmy o nich szerzej tutaj). aby postąpili tak samo. Zarazem nasz rząd oczekuje, że USA przekażą naszym Siłom Powietrznym samoloty bojowe o „analogicznych zdolnościach operacyjnych”, i chce natychmiast przystąpić do negocjacji w sprawie ich zakupu.

18.53: Rosyjskie T-72 i BMP-3 w Bohdaniwce, dziesięć kilometrów od granic obszaru miejskiego Kijowa, na północny wschód od stolicy.



18.20: Według amerykańskiego Departamentu Obrony Rosjanie ponieśli w Ukrainie straty na poziomie 5% (dotyczy to ogólnie ludzi, sprzętu, uzbrojenia, pojazdów), co jest z jednej strony bardzo wysokim odsetkiem strat, ale z drugiej – znaczna część sił inwazyjnych wciąż jest nietknięta i nawet nie miała jeszcze kontaktu bojowego z przeciwnikiem. Z drugiej strony jednak część formalnie nietkniętych sił tkwi gdzieś w Ukrainie bez dobrego zaplecza logistycznego i nie jest w stanie pomóc w działaniach ofensywnych.

17.52: Dziś w obwodzie mikołajowskim najeźdźcy zabili trzy nauczycielki przedszkolne, a kolejne dwie ranili. Cała piątka jechała Mercedesem Sprinterem do jednej ze wsi w obwodzie mikołajowskim. Kobiety zostały ostrzelane przez Rosjan na drodze N14, około 25 kilometrów od Mikołajowa. Prawdopodobnie sprawcami zbrodni są żołnierze z tej samej kolumny, którą opisywaliśmy poniżej.

17.44: Potwierdziły się doniesienia o długiej rosyjskiej kolumnie próbującej okrążyć Mikołajów od północy. Miasto leżące u ujścia Bohu wciąż blokuje Rosjanom najdogodniejszą drogę do Odessy. Można przypuszczać, że dzięki zachodnim danym z rozpoznania Ukraińcy dobrze już wiedzą o tej kolumnie, a tym samym zapewne możemy się spodziewać dziś w nocy informacji o ukraińskich kontratakach.

17.32: Rosyjski ostrzał Charkowa wyraźnie ma na celu uniemożliwienie normalnego życia w mieście, nie tylko teraz, w trakcie wojny, ale także przez wiele lat po jej zakończeniu. Do listy ostrzelanych celów w kategorii „życie codzienne” dołączyła między innymi zajezdnia tramwajowa w Charkowie.



17.05: W Kazachstanie Toyota Land Cruiser z prowojennym „Z” na oknie została poddana „specjalnej operacji dizajnerskiej”.

16.42: Z bazy w Komaki wystartował KC-767 z pierwszym ładunkiem kamizelek kuloodpornych i innego sprzętu dla walczącej Ukrainy.

16.14: Rzecznik Pentagonu John F. Kirby mówił wczoraj o działaniach rosyjskiego lotnictwa: „Nie widzimy takiego poziomu integracji między działaniami w powietrzu i na lądzie, jakiego byśmy się spodziewali. Nie wszystko, co [Rosjanie] robią na ziemi, otrzymuje pełne wsparcie ze strony tego, co robią w powietrzu. Widać tam pewne rozbieżności. Wskutek tego nie mamy pewności, jaką rolę odgrywają ich działania lotnicze w kwestii przyspieszenia postępów na ziemi – wydaje się, że nie ma pełnej koordynacji między komponentami powietrznym i naziemnym”.

15.50: Po ukraińskiej zasadzce pod Sumami – zdobyty uszkodzony T-80U i rozszarpana na strzępy cysterna z paliwem.

15.05: Skutki ostrzału szpitala w Iziumie w obwodzie charkowskim. Sytuacja w tym mieście jest niewiele lepsza niż w Mariupolu.



14.52: Jako że prezydent Zełenski podpisał ukaz o odwołaniu wszystkich ukraińskich żołnierzy z międzynarodowych misji pokojowych, pozwolimy sobie przypomnieć nasz artykuł z 2020 roku: Siły Zbrojne Ukrainy w misjach pokojowych ONZ. Nasi wschodni sąsiedzi wykazywali od dawna podziwu godną aktywność w tej dziedzinie.

14.35: Konwój humanitarny do Mariupola – wiozący żywność i leki oraz mający ewakuować cywilów – także został ostrzelany.

14.15: A tymczasem w Syrii – kolejny mieszany patrol rosyjsko-turecki w pobliżu Kobanê przy granicy z Turcją. Raczej nie ma co liczyć na załamanie stosunków między Moskwą i Ankarą. Warto też zwrócić uwagę, że na rosyjskich pojazdach widnieje osławione „Z”, które już chyba na dobre stało się symbolem poparcia dla barbarzyńskiej inwazji na Ukrainę.

14.02: UNIAN informuje, że ewakuacja ludności miasta Sumy (niedaleko granicy z Ukrainą) przez tak zwany zielony korytarz została przerwana z powodu ostrzału prowadzonego przez rosyjskie czołgi. Na szczęście część uchodźców zdążyła opuścić miasto i dotarła już do Połtawy. Nie wiadomo jednak, czy i kiedy ruszy kolejny etap ewakuacji ze stolicy obwodu sumskiego.

13.50: Rosjanie pozazdrościli Ukraińcom. Tu rosyjski T-72B3 holuje porzuconego ukraińskiego T-64BW.

13.25: Postawa Japonii jest motywowana nie tylko zobowiązaniami sojuszniczymi i słusznym oburzeniem – kraj ten ma z Rosją własne rachunki do wyrównania. Przypomnijmy, że oba państwa formalnie pozostają w stanie wojny. W chwili objęcia władzy w grudniu 2012 roku premier Shinzō Abe postawił sobie za cel podpisanie traktatu pokojowego. Był jednak jeden warunek: uregulowanie kwestii Kuryli zajętych pod koniec drugiej wojny światowej przez Armię Czerwoną. Japonia domaga się zwrotu czterech wysp położonych najbliżej Hokkaido, najdalej na północ wysuniętej z Wysp Japońskich, ale jak wiadomo, Rosja nigdy niczego po dobroci nie oddaje.

Putin podjął dyplomatyczną grę, występując z ofertami, które nie satysfakcjonowały jednak Tokio. Do tego Rosja systematycznie wzmacnia siły wojskowe rozlokowane na Kurylach. Same rozmowy były osobistym projektem premiera Abe, niepopieranym przez resort spraw zagranicznych, który uważał je za pozbawione sensu. To kolejny przypadek, w którym Putin przeholował, Abe poczuł się oszukany, stracił twarz, a Japończycy pozbawili się złudzeń i przyjęli bardziej asertywną postawę względem Rosji.



13.10: Na listę niewątpliwych sukcesów Rosji można wpisać zaskakująco asertywną postawę Japonii. Na dzisiejszym posiedzeniu japońskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego zatwierdzono decyzję o dostawach sprzętu wojskowego dla napadniętej Ukrainy. Tokio nadal nie ma zamiaru dostarczać broni, przekaże jednak bardzo potrzebne wyposażenie z zasobów Sił Samoobrony w postaci kamizelek kuloodpornych, hełmów, agregatów prądotwórczych, namiotów, ciepłej odzieży, racji żywnościowych, produktów higienicznych i kamer.

Dostawy ruszą, jak tylko zostanie zgromadzona odpowiednia ilość wyposażenia. Będzie ono transportowane samolotami Powietrznych Sił Samoobrony i prawdopodobnie maszynami czarterowymi najpierw do Polski, a stamtąd przekazywane do Ukrainy. Pierwsza maszyna ma wystartować z bazy w Komaki jeszcze dzisiaj.

Minister obrony Nobuo Kishi zapowiedział utrzymanie wszelkiej możliwej pomocy dla Ukrainy. Tokio od samego początku wojny aktywnie zaangażowało się w pomoc, przede wszystkim humanitarną, do której dołączają także firmy prywatne. Przykładowo Rakuten, lokalny odpowiednik Allegro, przekaże na cele humanitarne blisko 9 milionów dolarów. Japonia jako pierwszy azjatycki sojusznik Stanów Zjednoczonych przyłączyła się do sankcji nałożonych na Rosję. W jej ślady poszły Korea Południowa, Tajwan, czyli globalny potentat branży półprzewodników, a także Singapur, lokalne centrum finansowe.

12.44: Ludność Mariupola znalazła się na krawędzi otchłani. Brakuje żywności i wody, niektórzy ludzie muszą ją czerpać z kałuż. Większość mieszkańców nie ma żadnego dostępu do energii elektrycznej czy ogrzewania. Po raz pierwszy od drugiej wojny światowej dziecko w Mariupolu zmarło z odwodnienia.

12.30: Rob Lee zwraca uwagę na istotny problem związany z analizowaniem przebiegu wojny na podstawie mediów. Każda strona chętnie się chwali sukcesami, a niechętnie pokazuje porażki. A skoro Ukraińcy zdominowali przestrzeń informacyjną – zdominowali przekaz w social mediach. Z natury rzeczy analitycy są skazani na błądzenie po omacku i wypełnianie dziur własnymi domysłami albo wcale.

Istotnie, podobne zjawisko obserwowaliśmy podczas wojny w Górskim Karabachu, gdzie Azerbejdżan chętnie się chwalił nagraniami z Bayraktarów i amunicji krążącej, ale na przykład nie pokazywał niszczycielskiego działania własnej artylerii ani też nie pochwalił się błyskawicznym zdziesiątkowaniem artylerii i obrony przeciwlotniczej przeciwnika (notabene: Rosjanom dokładnie ta sama sztuka w ogóle się nie udała).



12.10: Mieszkańcy i mieszkanki Charkowa podpisują petycję o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą. Tysiące osób musiały opuścić domy i szukać schronienia w tunelach metra.

11.55: Rosja wciąż nie wywalczyła przewagi w powietrzu, a Ukraina nie zamierza jej tanio oddawać. Dlatego prosi nie tylko o myśliwce, ale też o systemy przeciwlotnicze, w tym system dalekiego zasięgu. Tutaj oczywistym kandydatem byłyby greckie S-300, ale Ateny się z nimi nie rozstaną. Mimo że systemy są niezmodernizowane (i już takie pozostaną, bo przecież współpraca z Rosją nie wchodzi teraz w grę), stanowią istotny argument propagandowy w rywalizacji z Turcją.

Ponoć Kijów marzy o S-400, ale tu powstają dwa problemy: szkolenie załóg i sama proweniencja systemów. W ramach NATO S-400 istnieje tylko w Turcji, za co zresztą Ankara zebrała straszną młóckę dyplomatyczną od Amerykanów. Wątpliwe, aby Turcy tak po prostu zgodzili się oddać S-400 w zamian za samo cofnięcie sankcji i przywrócenie do programu F-35, zwłaszcza że oznaczałoby to zarazem straszliwy kryzys w relacjach z Rosją.

A jeszcze w temacie strefy zakazu lotów: niektórzy amerykańscy politycy wymyślili, że można by egzekwować zakaz metodami takimi jak cyberataki, impulsy elektromagnetyczne i sonar, co jakoby miałoby uniemożliwić rosyjskim samolotom oderwanie się od ziemi. No ludzie…