Premier Iraku Adil Abd al-Mahdi spotkał się dziś z ambasadorem Chińskiej Republiki Ludowej w Bagdadzie Zhang Tao. Wysłannik Pekinu oświadczył, że Państwo Środka gotowe jest udzielić Irakowi pomocy wojskowej. Jak łatwo zgadnąć, jest to reakcja na uchwałę irackiego parlamentu wzywającą wszystkich zagranicznych żołnierzy do opuszczenia kraju. Al-Mahdi poinformował już wcześniej amerykańskiego ambasadora Matthew Tuellera, że oczekuje współpracy w kwestii wycofania sił koalicyjnych w zgodzie z decyzją parlamentu.

Zabicie generała Ghasema Solejmaniego doprowadziło do trzęsienia ziemi w i tak już napiętych stosunkach na linii Bagdad–Waszyngton. Wydaje się jednak, iż Biały Dom nie przewidział aż tak gwałtownej reakcji ze strony nominalnego sojusznika. Zacieśnienie więzi Iraku z Chinami będzie dla Amerykanów kolejnym bolesnym ciosem po – wydaje się, że już przesądzonym – skokowym wzroście wpływów szyickich w Iraku.

Informacja o spotkaniu al-Mahdiego z Zhangiem zyskuje dodatkowy wymiar w obliczu niepotwierdzonych jeszcze oficjalnie, ale wiarygodnych doniesień o wycofaniu amerykańskich żołnierzy z tego kraju. Początkowo z Waszyngtonu płynęły komunikaty wskazujące, że Amerykanie zbędą iracką uchwałę machnięciem ręki. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że jeśli na słowach się nie skończy i jeśli Irakijczycy spróbują zmusić siły amerykańskie do opuszczenia kraju, Waszyngton nałoży na Irak „sankcje, jakich jeszcze nigdy nie widzieli”.

Iracko-kurdyjska grupa medialna Rûdaw i francuska agencja AFP podały wszakże, iż Amerykanie już zapowiedzieli gotowość do wycofania się znad Tygrysu i Eufratu. Generał brygady William H. Seely III, stojący na czele irackiego ramienia Combined Joint Task Force – Operation Inherent Resolve, wystosował list do irackiego połączonego dowództwa informujący, że siły koalicyjne w najbliższych dniach rozpoczną przygotowania do przemieszczenia poza granice kraju.

Amerykanie, odgrywający w siłach koalicyjnych wiodącą rolę, mają w Iraku około 5200 żołnierzy. Warto przypomnieć, że Irakijczycy już wcześniej ograniczyli wojskom lotniczym koalicji dostęp do swojej przestrzeni powietrznej. Dowództwo koalicji zapewniało wówczas, że „jako goście w suwerennych granicach Iraku CJTF-OIR postępuje w zgodzie ze wszystkimi przepisami irackiego prawa i wytycznymi rządu”.

Aktualizacja (22.31): Sekretarz obrony Mark T. Esper i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generał Mark Milley zdementowali informacje o planowanym wycofaniu sił koalicyjnych z Iraku. List, na który powoływała się AFP, był wprawdzie autentyczny, ale był tylko wstępną wersją jednego z możliwych komunikatów i nigdy nie został przekazany adresatowi.

Zobacz też: Cła i chińska pomoc wojskowa dla Papui-Nowej Gwinei

(washingtonpost.com, twitter.com/RudawEnglish, twitter.com/AFP)

Cpl. Hilda Becerra, USMC