Troje holenderskich żołnierzy piechoty morskiej, załoga śmigłowca Lynx (dwóch mężczyzn i kobieta), zostali pojmani w Libii, w mieście Sirt nad zatoką Wielka Syrta, próbując ewakuować dwóch Europejczyków, w tym holenderskiego inżyniera.

Śmigłowcowi uniemożliwiono start. Cywili przekazano holenderskiej ambasadzie i w tym tygodniu wrócili już do domów. Żołnierzy zatrzymano jako jeńców. Eksperci krytykują akcję jako przeprowadzoną bezmyślnie i bez zaplecza, spekulują też nad jej przyszłymi konsekwencjami dla NATO. Libijczycy podkreślają, że prowadzenie ewakuacji w ten sposób stoi w sprzeczności z prawem międzynarodowym.

Holenderski rząd zapewnia, iż robi co w jego mocy, by wyciągnąć swoich żołnierzy. Sprawa nie jest świeża, akcja miała miejsce w ostatnich dniach lutego, jednak utrzymywano ją w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa. Dopiero w czwartek w nocy tamtejsza telewizja pokazała wycinek programu telewizji libijskiej, w którym pokazano schwytaną trójkę, najwyraźniej całych i zdrowych.

Nie wiadomo jeszcze, czego zażądają libijskie władze w zamian za ich uwolnienie.

(abc.net.au)