Co najmniej kilkadziesiąt, a być może ponad sto osób zginęło w tłumie, który otoczył ciężarówki wiozące dostawy pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Według Hamasu większość ofiar została zabita przez izraelskich żołnierzy. Cahal ripostuje, że ofiary przede wszystkim zostały stratowane i rozjechane przez samochody, a także zginęły od kul bandytów próbujących opanować transport.
Sekretarz generalny ONZ António Guterres potępił incydent. Izraelczycy przyznali, że otworzyli ogień do kilku osób, które w zamieszaniu zbliżyły się do żołnierzy i czołgu zabezpieczających punkt kontrolny oraz nie zareagowały na strzały ostrzegawcze. Podkreślają jednak dwie rzeczy: mogło tu zginąć maksymalnie dziesięć osób, a żołnierze nie strzelali do ludzi potrzebujących pomocy.
Konwój trzydziestu ośmiu samochodów ciężarowych wjechał do Strefy Gazy przez przejście Kerem Szalom, leżące przy trójstyku granic Izraela, Egiptu i Strefy, gdzie został poddany kontroli bezpieczeństwa. Następnie ruszył korytarzem humanitarnym na północny wschód.
Zamieszki wybuchły około godziny 4.45 rano czasu lokalnego. Tłum Gazańczyków próbował zatrzymać konwój trzyzmierzający do dzielnicy Rimal w mieście Gaza. Hamasowskie ministerstwo zdrowia podaje, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi 107 i może jeszcze wzrosnąć, ponieważ spośród setek rannych wiele osób walczy o życie. Według służby prasowej Cahalu niektóre ciężarówki przedarły się przez tłum, ale zostały potem złupione przez uzbrojonych bandytów.
תיעוד אווירי של המבצע להכנסת סיוע הומניטארי לצפון רצועת עזה, המראה כיצד ההמון פלסטיני התנפל על המשאיות וכתוצאה מכך נהרגו עשרות מצפיפות, דוחק ודריסה>> pic.twitter.com/a7DqU9kKFB
— צבא ההגנה לישראל (@idfonline) February 29, 2024
Trudniej o rozejm
Prezydent Joe Biden podkreślił, że „bitwa” przy konwoju może przeszkodzić w dalszych negocjacjach w sprawie zawieszenia broni. Jeszcze niedawno Biden miał nadzieję, iż uda się osiągnąć porozumienie w sprawie rozejmu do poniedziałku 4 marca. Negocjacje w Katarze nadal trwają, ale sytuacja się skomplikowała. Prezydent przyznał, że data poniedziałkowa już raczej nie wchodzi w grę. Na razie omówił tę kwestię z władzami Kataru i Egiptu, aby jakoś załagodzić tarcia wynikłe po dzisiejszej tragedii.
Having spoken with Egypt's El-Sisi & the Emir of Qatar Pres Biden says the US "is checking reports of dozens of Gazans killed earlier in Gaza City" and that the temporary ceasefire will now not happen by Monday. The deadly incident "will likely complicate talks." https://t.co/1rB8EGhERH
— Noga Tarnopolsky נגה טרנופולסקי نوغا ترنوبولسكي (@NTarnopolsky) February 29, 2024
Premier Netanjahu oznajmił tymczasem, że na razie nie wiadomo, czy uda się osiągnąć jakiekolwiek porozumienie, ale jego urząd uznaje uwolnienie zakładników za „święty cel”. Główną przeszkodą mają być nierealistyczne żądania Hamasu.
Zrzuty?
Jak nie ziemią, to powietrzem. Barak Rawid z serwisu Axios informuje, że Biały Dom analizuje możliwość zrzutu towarów do Strefy Gazy z amerykańskich samolotów wojskowych (poniżej przykład, jak takie zrzuty wyglądają w praktyce). Dostawy za pomocą samochodów ciężarowych nie zaspokajają już potrzeb nawet w najlepszych okolicznościach. Jeszcze w styczniu system jako tako działał, ale mniej więcej na przełomie miesięcy zaczął się załamywać.
Z jednej strony hamasowskie służby bezpieczeństwa rozkradały część dostaw – przeznaczonych dla najbardziej potrzebujących Gazańczyków – na własne potrzeby. Z drugiej strony po izraelskich atakach na podległą Hamasowi policję Strefy Gazy funkcjonariusze odmówili pracy przy ochronie konwojów (lub też zostali odwołani z tego zadania, co w praktyce na jedno wychodzi). W atakach ranni zostali także zewnętrzni pracownicy organizacji humanitarnych, tak więc one również musiały zawiesić pracę. Pozwoliło to głodnym i zdesperowanym cywilom natychmiast przystąpić do szabrowania ciężarówek. Na domiar złego błyskawicznie powstały uzbrojone gangi, które na własną rękę (czasem ramię w ramię z Hamasem, a czasem wbrew niemu) blokują cywilom dostęp do żywności, aby sprzedawać ją na czarnym rynku.
Dzisiejsza „bitwa” może się okazać momentem przełomowym. W komentarzach waszyngtońskich urzędników coraz częściej słychać porównania do Mogadiszu. Rawid podkreśla, że samo dopuszczenie możliwości zrzutów oznacza, iż administracja Bidena coraz bardziej niepokoi się kryzysem humanitarnym w Strefie Gazy, zwłaszcza w jej północnej części, znajdującej się o krok od klęski powszechnego głodu.
Kraje bliskowschodnie jeszcze przed dzisiejszą tragedią zrealizowały serię zrzutów. Wiadomo o dwóch przedsięwzięciach. Jedno zorganizowały wspólnie Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie, drugie – Jordania, Bahrajn i Oman. W tym drugim przypadku wsparcie zapewniła Wielka Brytania jako dostawca odpowiednich spadochronów. Amerykanie także brali udział jako kraj wspierający, ale nie jako faktyczne źródło pomocy. Jako ciekawostkę warto dodać, że na pokładzie jednego z samolotów znajdował się król Jordanii Abd Allah II. Po tym, co stało się dziś, można przewidywać, iż niezależnie od decyzji Waszyngtonu kraje arabskie zorganizują kolejne zrzuty.
The UK is providing parachutes at the request of Jordan and Bahrain to enable more airdrops of aid to help people in Gaza.
Together with our international partners we will continue to get humanitarian aid to those most in need. pic.twitter.com/3z6CNtozsb
— Foreign, Commonwealth & Development Office (@FCDOGovUK) February 29, 2024
Pomysł nie jest zupełnie oryginalny. Już w listopadzie ubiegłego roku, niecały miesiąc po rozpoczęciu wojny, jordańskie siły powietrzne dostarczyły tą drogą artykuły medyczne i żywność dla działającego w Strefie szpitala polowego. Operacja nie do końca się udała, gdyż niektóre palety zrzucone z jordańskich C-130 spadły do Morza Śródziemnego i trzeba było je wyławiać. Ale rezultaty i tak okazały się obiecujące, toteż zrzuty powtórzono jeszcze kilka razy.
The Jordanian army has conducted a joint operation with Egypt, France, and the UAE to air drop humanitarian and medical aid into Gaza.
Some of the aid fell into the sea, but the packages were made to be waterproof, allowing boats to be able to retrieve the aid pic.twitter.com/MAgbXkb26G
— Middle East Eye (@MiddleEastEye) February 27, 2024
Inne zamieszki
Dziś wieczorem radykalni aktywiści sprzymierzeni z izraelskimi osadnikami przypuścili szturm na przejście graniczne Erez w północnej części Strefy Gazy. Napastnicy przedarli się na pół kilometra w głąb Strefy. Nie wiadomo, jaki dokładnie zamiar miała ta grupa, ale nie ulega wątpliwości, że był to element (być może spontaniczny) zakrojonego na szerszą skalę planu zasiedlenia Gazy Izraelczykami. Oczywiście warunkiem powodzenia byłoby wysiedlenie Gazańczyków, na co kategorycznie nie zgadza się Waszyngton, ale prawicowa ekstrema w rządzie Bibiego wyraźnie o tym marzy.
A group of settler activists violently breached a military checkpoint near the Erez border crossing and entered the Gaza Strip earlier today, the IDF says.
The IDF says troops worked to bring the protesters back into Israeli territory and hand them over to police.
Some of the… pic.twitter.com/kIXdkFoHoE
— Emanuel (Mannie) Fabian (@manniefabian) February 29, 2024