Malezja zamierza wykorzystać swoje znaczne zasoby oleju palmowego na rzecz sił zbrojnych. Teresa Kok, malezyjska minister do spraw kluczowego przemysłu, stwierdziła, że barterowa wymiana oleju palmowego za sprzęt wojskowy pozwoli zachować lokalne miejsca pracy, nie obciąży budżetu państwowego, a przy tym podniesie zdolności obronne kraju.

Oświadczenie malezyjskiej minister zbiega się w czasie z rozpoczynającymi się 20 kwietnia rozmowami malezyjsko-rosyjskimi na szczeblu ministrów obrony. Jedną z poruszanych kwestii będzie zakup lekkich myśliwców, a rosyjską propozycją w malezyjskim przetargu jest Jak-130. Rosja jest jednym z największych odbiorców malezyjskiego oleju palmowego i w ostatnim czasie wyrażała zainteresowanie jego wymianą na samoloty.

Minister Kok dodała, że podobne umowy barterowe mogą być zawarte także z Chinami, Indiami, Iranem, Pakistanem, Turcją, a także państwami afrykańskimi i bliskowschodnimi. Spośród nich w przetargu na lekki myśliwiec bierze udział chińsko-pakistański JF-17. Jak widać wśród wymienionych państw nie ma tych należących do Unii Europejskiej, ponieważ te w 2017 roku podjęły decyzję, że z powodów ekologicznych od 2020 roku zaprzestaną wykorzystywania oleju palmowego do produkcji biopaliw.

W marcu malezyjski premier Mahathir bin Mohamad stwierdził, że europejski zakaz używania oleju palmowego może mieć wpływ na decyzje dotyczące zakupów uzbrojenia. Samoloty Malezji chciałyby sprzedać między innymi włoski koncern Leonardo i szwedzki Saab.

– Jeśli Europejczycy będą podejmować decyzje przeciwko nam, pomyślimy o kupnie samolotów w Chinach lub innym państwie – powiedział premier Mahathir bin Mohamad.

Zobacz też: Su-35 dla Indonezji za… kawę i herbatę dla Rosji

(janes.com)

Dmitry Terekhov, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic