Katarski minister spraw zagranicznych Sheikh Hamad wyraził przekonanie, iż zasadne jest, jak najszybsze, wysłanie międzynarodowych wojsk wspartych poprzez oddziały delegowane przez państwa – członków Ligi Arabskiej. Zdaniem katarskich władz szybka reakcja zapobiegnie dalszemu rozlewowi krwi oraz da nadzieję na powrót do normalności i wynegocjowanie rozejmu.

Takie stanowisko katarskiej dyplomacji nie może dziwić. Władze tego państwa wyraźnie sprzyjają opozycji walczącej z reżimem prezydenta Baszara al-Assada. Publicznie przyznają się do zaopatrywania sił opozycyjnych w broń, aby ta mogła skutecznie bronić się przed siłami rządowymi. To z jednej strony przedłuża konflikt, a z drugiej daje nadzieje na obalenie reżimu w najbliższej przyszłości.

W poprzednim miesiącu do ONZ wpłynęło zapytanie państw arabskich na temat możliwości sformowania połączonych sił, które miałby zostać rozlokowane w Syrii i doprowadzić do rozdzielenia ścierających się stron. Perspektywa wysłania wojsk do ogarniętej zamieszkami Syrii wydaje się być bardzo odległa ze względu na stanowisko Rosji i Chin w kwestii interwencji zewnętrznej. Trudno ocenić jest wpływ, jaki może wywrzeć misja specjalnego wysłannika ONZ, którym jest Koffi Annan. Wątpliwe jest jednak, aby zdołał on nakłonić reżim do współpracy z opozycją.

(www.defensenews.com)